Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwia Matysik: Trener powtarzał nam, że jesteśmy świetną drużyną i uwierzyłyśmy w jego słowa

Dawid Kwika
Sylwia Matysik (pierwsza z prawej)
Sylwia Matysik (pierwsza z prawej) facebook
Młoda, obiecująca i wyjątkowo zdolna. Mimo 16 lat, niezwykle utytułowana. O szkoleniu, początkach i Harlem Shake'u rozmawialiśmy z mistrzynią Europy do lat 17 - Sylwią Matysik.

Niesamowicie ciężko umówić się z Tobą na rozmowę.
Wynika to z tego, że nie mam czasu na wywiady, ponieważ cały czas ciężko trenuję, a w wolnym czasie odpoczywam... Spokojnie, sodówka mi nie grozi.

Zainteresowanie Tobą po mistrzostwach Europy wzrosło, pojawiły się ciekawe oferty?
Nic oficjalnego do mnie nie wpłynęło.

Czy piłka nożna kobiet jest nadal nieoszlifowanym diamentem, nieodkrytym skarbem, czy zwiększa się popularność tej dyscypliny?
Zainteresowanie futbolem pań wzrasta, ale wciąż nie jest zbyt duże. Ciężko zwrócić na siebie uwagę, tym bardziej w młodzieżówce, nawet mistrza Europy. Jednak kibice pokazują, że fanów naszej piłki jest coraz więcej.

Porozmawiajmy o Twoich początkach. Jak to się wszystko zaczęło? Skąd pomysł na grę w piłkę?
Jak każde małe dziecko, bawiłam się piłką na podwórku, a w mojej okolicy mieszkało o wiele więcej chłopaków niż dziewczyn. Można powiedzieć, że pasją do piłki zaraził mnie mój kolega Łukasz. W 4. klasie podstawówki zaczęłam grać w klubie męskim MLKS Orkan Chorzemin, a 2 lata później przeszłam do sekcji żeńskiej do Gromu Wolsztyn. Po okresie roku rozpoczęłam grę i naukę w gimnazjum w KKPK Medyk Konin.

Pamiętasz swój pierwszy dzień w klubie?
Dokładnie nie pamiętam. Wiem, że pojechałam na niego z tatą, a koledzy z drużyny bardzo miło mnie przywitali i nie byli zdziwieni, że dziewczyna będzie z nimi kopać piłkę.

Na jakiej pozycji zaczynałaś?
Z tego co pamiętam, był to środek pomocy.

Kiedy poleciały pierwsze łzy na boisku?
Podczas jednego z meczów przeciwko chłopakom. Niefortunnie zderzyłam się z jednym z nich i poważnie uszkodziłam sobie kostkę.

Co skłania młode dziewczyny do uprawiania najbardziej znienawidzonej przez płeć piękną dyscypliny sportu?
Piłka nożna to najbardziej popularna dyscyplina sportu na świecie. Grają w nią wszyscy: dzieci, kobiety i mężczyzny. Futbol łączy ludzi. Poza tym przekonuje do siebie rywalizacją, adrenaliną i walką. Myślę, że każdy znajduje coś dla siebie.

Kto był Twoim mentorem? Jaki był przełomowy moment w Twojej karierze?
Szczerze mówiąc, nigdy nie miałam swojego mentora. Owszem zdarzały się osoby, które podziwiałam, które mi pomagały, ale nie jeden konkretny. Przełomowych momentów w mojej krótkiej karierze było sporo, ale na pewno pierwszy z nich to powołanie do kadry województwa wielkopolskiego do lat 13.

W bardzo młodym wieku pojawiło się też pierwsze powołanie do kadry narodowej. Jak to wspominasz?
Kiedy dostałam pierwsze powołanie do kadry, nie mogłam w to uwierzyć. Początkowo myślałam, że to jakiś żart. Byłam bardzo szczęśliwa i od razu pobiegłam do rodziców, by przekazać im informację, że spełniło się moje marzenie. Miałam przecież niecałe 14 lat...

Jak wspominasz debiut w kadrze? Większy stres czy radość?
W kadrze narodowej zadebiutowałam w meczu z reprezentacja Białorusi. Oczywiście radość była niesamowita, ale stres z pewnością ją przewyższał. W pierwszej połowie meczu miałam "nogi z waty" i nie wiedziałam, co się dzieje, ale w drugiej odsłonie spotkania było już znacznie lepiej i wygrałyśmy 5:0.

W późniejszym okresie przyszły wielkie mecze, wspaniałe emocje i niezapomniane przeżycia. W czym tkwi wasz sukces? Jakie miałyście założenia na mistrzostwa?
Założeniem była walka w każdym meczu o zwycięstwo. Wiedziałyśmy na co nas stać, nie miałyśmy niczego do stracenia. W pierwszej rundzie przegrałyśmy tylko z Hiszpanią i do drugiej fazy eliminacji awansowałyśmy z drugiego miejsca. Trener przed meczami powtarzał nam, że jesteśmy świetną drużyną i możemy wygrać z każdym i uwierzyłyśmy w jego słowa. Później spotkałyśmy się z potęgami kobiecego futbolu. Pokonałyśmy wielką Norwegię i Irlandię, zremisowałyśmy z Austrią. A później wiadomo... Wygrany półfinał z Belgią, finał z Szwecją i zdobycie tytułu miistrza Europy.

Na każdym kroku była też widoczna świetna atmosfera w kadrze. Kto o nią najbardziej dba i czy Harlem Shake pomaga w utrzymaniu dobrych relacji w szatni?
(śmiech). Tak to prawda, atmosfera w kadrze jest bardzo dobra, tworzymy jeden, zgrany kolektyw. Dbamy o nią wspólnie, a w szatni na pewno się nie nudzimy. Takie sytuacje, jak ta z Harlem Shake na pewno pomagają, musi być oczywiście czas na ciężką pracę, ale i dobrą zabawę.

Wasi rówieśnicy w tamtym roku zajęli na młodzieżowych ME 3-4 miejsce, wy je wygrałyście, a w polskiej piłce, jeśli dzieje się coś negatywnego. zawsze pojawia się temat szkolenia młodzieży. Czy jest tak aż dobrze czy tak źle?
Różnie to można oceniać. Wydaje mi się, że sytuacja wygląda nie najgorzej. Najlepiej spytać trenera, ja jestem od grania.

Jakie są największe różnice między piłką nożną kobiet, a tą mężczyzn?
Przede wszystkim przygotowanie fizyczne. Mężczyźni grają bardziej twardo, od nas, że są silniejsi. Ale jestem pewna, że mecz naszej kadry z rówieśnikami z reprezentacji mężczyzn byłby ciekawym widowiskiem i nie stałybyśmy na straconej pozycji.

Jakie są twoje marzenia?
Kolejne tytuły młodzieżowe, gra w pierwszej reprezentacji i zagraniczny kontrakt.

Krótko mówiąc: podbój Europy?
Można tak to ująć. Każdy ma prawo marzyć, a jak widać marzenia się spełniają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24