WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Trener Kazimierz Moskal dokonał kilku zmian w składzie, jak można się było spodziewać. W bramce znów stanął Kamil Broda, a szansę gry od początku dostali m.in. Piotr Starzyński i Łukasz Zwoliński.
Wisła nie rzuciła się na Spartaka od pierwszych minut, ale dość szybko zaczęła budować w tym meczu swoją przewagę. W 11 min krakowianie wyszli nawet z szybkim atakiem, w efekcie którego po podaniu Angela Rodado Tamas Kiss trafił do siatki. Uniesiona chorągiewka asystenta sędziego szybko jednak ostudziła radość ponad 15 tysięcy widzów. Był spalony i to dość wyraźny.
Goście głównie pilnowali, by nie dać się zaskoczyć, ale nie można było powiedzieć, że okopali się tylko na swoim przedpolu. Oni również próbowali odpowiadać ataki, a szczególnie problemy na swojej stronie z Philipem Azango miało Giannis Kiakos. W 20 min z dystansu strzelał z kolei Robert Pich, ale nie trafił w bramkę.
Atakowała jednak głównie Wisła. Starała się grać szybko, kombinacyjnie i też strzelać. Tak jak w 23 min Olivier Sukiennicki, który uderzył sprzed pola karnego, ale pomylił się nieznacznie. Krakowianie mieli przewagę, częściej posiadali piłkę i częściej przebywali na połowie Spartaka, ale goście też w grze obronnej nie panikowali. Może raz czy drugi wybili piłkę na aut, ale generalnie bronili się dobrze. W 33 min wiślacy po faulu na Piotrze Starzyńskim mieli rzut wolny sprzed pola karnego. Strzelał Angel Rodado, ale trafił w mur. Po dobitce Hiszpana piłka poszybowała natomiast obok bramki.
Ta do pewnego momentu skuteczna obrona sprawiła, że goście poczuli się w zbyt pewnie i sami narobili sobie problemów. Konkretnie Philip Azango, który miał piłkę, mógł ja rozegrać na kilka sposób, a jednak zlekceważył Giannisa Kiakosa. Ten odebrał piłkę Nigeryjczykowi, Wisła ruszyła z atakiem, a że Azango za wszelką cenę chciał naprawić swój błąd, to wpadł już w polu karnym w Tamasa Kissa i krakowianie mieli rzut karny. Pewnie z jedenastu metrów strzelił Angel Rodado i gospodarze mieli połowę strat odrobioną.
Dopiero przy wyniku 1:0 Spartak wypracował sobie pierwszą, naprawdę dobrą okazję na gola, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzelał z pola karnego Libor Holik. To nie był łatwy strzał, ale Kamil Broda popisał się świetną interwencją, za co zebrał zasłużoną owację od kibiców.
W przerwie trener Spartaka zrobił dwie zmiany, ale to Wisła od początku drugiej połowy uzyskała przewagę. To krakowianie byli znów głównie w ataku. Goście potrafili nawet wymienić kilka podań w środkowej strefie, ale gdy przychodziło do stworzenia zagrożenia pod bramką „Białej Gwiazdy”, napotykali na sprawnie i ofiarnie grającą formację defensywną.
A z drugiej strony boiska? W 60 min znów, tak jak w meczu z Ruchem Chorzów, kapitalnym podaniem popisał się Marc Carbo. Tym razem do Piotra Starzyńskiego, który wykorzystał jeszcze błąd obrońcy, by ostatecznie przelobować bramkarza Spartaka. Straty w tym momencie zostały odrobione.
Do końca regulaminowego czasu gry Wisła miała więcej z gry, miała też swoje sytuacje, m.in. dwie Angel Rodado. Wynik nie uległ już jednak zmianie. A zatem dogrywka!
W niej początkowo więcej z gry miał Spartak, ale po kilku minutach Wisła wyprowadziła atak, który zakończył się rzutem rożnym. Z niego dośrodkował Angel Rodado, a głową do siatki piłkę posłał Alan Uryga. 3:0!
Piłkarze ze Słowacji byli w takim szoku, że do końca pierwszej połowy dogrywki nie pozbierali się już kompletnie. Oni generalnie zagrozili Wiśle w tym fragmencie gry ani razu. Krakowianie kontrolowali sytuację na boisku, umiejętnie kradli cenne minuty.
Na początku drugiej połowy dogrywki Spartak trafił jednak Wisłę bardzo mocno. Po przerzucie z prawej na lewą stronę piłka trafiła do Philipa Azagno. Ten znalazł korytarz, żeby zmieścić piłkę między Bartosza Jarocha i Alana Urygę, a kilka metrów przed bramką Wiktora Biedrzyckiego ubiegł Michal Duris i wyrównał stan rywalizacji.
Wisła znów mogła być na plusie w 112 min. Wyszła wtedy z błyskawiczną kontrą, w wyniku której w sytuacji sam na sam z Zigą Frelihem znalazł się Rafał Mikulec. Strzelił jednak wprost w bramkarza Spartaka.
O wszystkim decydowały ostatecznie rzuty karne. Ale jakie to były karne! Potrzeba było czternastu serii, żeby wyłonić zwycięzcę! Mieliśmy nawet taką sytuację, że Kamil Broda nie strzelił karnego, ale sędzia kazał go powtarzać, bo Ziga Frelih za wcześnie wyszedł z bramki. W końcu w czternastej serii do siatki trafił Bartosz Jaroch, a po chwili karnego, którego wykonywał Sebastian Kosa, obronił Kamil Broda i stadion oszalał!
Wisła Kraków - Spartak Trnawa 3:1 (1:0, 2:0), karne 12:11
Bramki: 1:0 Rodado 43 karny, 2:0 Starzyński 60, 3:0 Uryga 98, 1:3 Duris 107.
Karne: 1:0 Uryga, 1:0 Duris - obroniony, 1:0 Biedrzycki - obroniony, 1:1 Paur, 1:1 Jaroch - słupek, 1:2 Kratochvil, 2:2 Rodado, 2:3 Kosa, 3:3 Carbo, 3:3 Bainović - poprzeczka, 4:3 Mikulec, 4:4 Kubista, 5:4 Duarte, 5:5 Corryn, 6:5 Gogół, 6:6 Ahl, 7:6 Baena, 7:7 Holik, 8:7 Kutwa, 8:8 Azango, 9:8 Broda, 9:9 Frelih, 10:9 Uryga, 10:10 Paur, 11:10 Biedrzycki, 11:11 Kratochvil, 12:11 Jaroch, 12:11 Kosa - obroniony.
Wisła: Broda - Jaroch, Uryga, Biedrzycki, Kiakos (74 Mikulec) - Carbo, Sukiennicki (61 Gogół) – Starzyński (105 Kutwa), Rodado, Kiss (61 Duarte) – Zwoliński (90+1 Baena).
Spartak: Frelih - Sabo (99 Paur), Ujlaky (46 Kratochvil), Kosa - Holik, Żeljković (105 Corryn), Prochazka (67 Kubista), Miković (90+2 Bainović) - Azango, Duris, Pich (46 Ahl).
Sędziował: Donald Robertson (Szkocja). Żółte kartki: Kiakos, Jaroch - Sabo, Duris, Kubista, Paur, Frelih. Widzów: 15 099. Pierwszy mecz 1:3. Awans Wisły do fazy play-off Ligi Konferencji Europy. Pierwszy mecz z Cercle Brugge Wisła zagra 22 sierpnia o godz. 20.30 w Krakowie. Rewanż 29 sierpnia w Belgii.
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?