„Szanujemy wszystkich, nie obawiamy się nikogo”. Gonçalo Feio po awansie

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Za kadencji Feio Motor przegrał tylko raz)
(Za kadencji Feio Motor przegrał tylko raz) fot. Motor Lublin
Motor Lublin zameldował się w ćwierćfinale Pucharu Polski. To trzeci taki przypadek w historii klubu. Awans do najlepszej ósemki zapewnił środowy triumf nad Wisłą Kraków (1:0).

Najpierw chciałem pogratulować moim piłkarzom. Nie dlatego, że wygraliśmy, ale dlatego, że po raz kolejny kierowały nami te same wartości, co w ostatnich tygodniach – mówi trener Gonçalo Feio.

Do przerwy na Arenie raczej wielu klarownych okazji nie oglądaliśmy, ale kilka razy zrobiło się niebezpiecznie. Najbliżej celu był Mariusz Rybicki, którego uderzenie z linii pola karnego o centymetry minęło słupek bramki Mikołaja Biegańskiego.

Pierwsza połowa wymagała od nas bardzo dużo poświęcenia. Wisła wiedziała, że będziemy grali pressingiem, dlatego musieliśmy być nieustępliwi. Zanotowaliśmy sporo odbiorów na połowie przeciwnika, choć momentami mogliśmy podejmować lepsze decyzje – ocenia szkoleniowiec gospodarzy. – Oczywiście Wisła swoją jakością trochę zepchnęła nas do niskiej obrony, ale także w tym elemencie byliśmy solidni – dodaje.

Po zmianie stron na boisku wiele się nie działo. – Druga połowa przypominała pierwszą. Trener Sobolewski robił zmiany, ale my dobrze na nie reagowaliśmy – ocenia Feio.

Emocji przybyło w 85. minucie, kiedy faulowany w polu karnym rywali był Filip Wójcik. Stały fragment gry na gola zamienił kapitan, Rafał Król.

(Mecze ćwierćfinałowe Pucharu Polski odbędą się wiosną)

Gol z karnego zapewnił awans. Motor Lublin sprawcą kolejnej ...

Po bramce wyglądaliśmy jak dojrzała drużyna. Nie cofnęliśmy się. Wisła nie miała akcji za akcją. Dobrze zarządzaliśmy tym meczem, dokładnie tak, jak to robią dojrzałe drużyny. Taka końcówka jest bardzo budująca – zwraca uwagę Portugalczyk. Jednocześnie podkreśla, jak ważna jest drużyna. – Nie w jedenastu wygrywa się mecze, ale całym zespołem. Nawet tymi piłkarzami, których dzisiaj nie było – mówi.

Jedną z takich osób jest Jakub Lis, który w ostatnim spotkaniu ligowym z Garbarnią w przerwie poczuł się gorzej, a ostatnie dni spędził na badaniach.

Kuba Lis ma się dobrze. Choć przez telefon, ale śpiewał z nami w szatni. Co prawda przebywa jeszcze w szpitalu, ale już dzisiaj miał mieć ostatnie badanie, więc w czwartek prawdopodobnie wyjdzie. Byłem u niego ja, niektórzy piłkarze, członkowie sztabu, prezes również. Jako ciekawostkę powiem, że Kuba poprosił mnie, aby po naszym niedzielnym spotkaniu poprowadzić z nim odprawę pomeczową. Wczoraj natomiast, mimo że nie grał dziś przecież z Wisłą, to chciał, abym poprowadził z nim z kolei odprawę przedmeczową. To taki zawodnik – opisuje szkoleniowiec Motoru.

Rywala w kolejnej rundzie jego podopieczni poznają po zakończonych przez Polskę mistrzostwach świata w Katarze. Czy Motor któregoś rywala się jeszcze boi?

Szanujemy wszystkich, ale nie obawiamy się nikogo. Do każdego meczu dobrze się przygotowujemy, mamy szatnie ludzi z charakterem, ludzi oddanych swojemu klubowi. Nie rozumiem, zarówno w sporcie jak i w życiu, poczucia strachu – kończy trener.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Szanujemy wszystkich, nie obawiamy się nikogo”. Gonçalo Feio po awansie - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24