Szefowie Widzewa pogubili się we własnym chaosie. Mroczkowski zostanie skautem?

Daniel Kawczyński
Włodarze łódzkiego Widzewa, zamiast po zawieszeniu Radosława Mroczkowskiego rozwiać pewne wątpliwości, pozostawili jeszcze więcej znaków zapytania. Na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami wypalili, że o podjęciu drastycznej decyzji zadecydowały "inne kwestie o których ,nie chcą mówić". To dziwne, bo wczoraj mówili co innego.

Ojrzyński potwierdza zainteresowanie Widzewem. Zarząd: „Nie ma listy kandydatów”

Szefowie Widzewa mocno się dzisiaj pogubili. Jeszcze wczoraj w nieoficjalnych rozmowach z dziennikarzami jasno podkreślali, że powodem zawieszenia Mroczkowskiego były fatalne wyniki sportowe oraz słowa wypowiedziane na konferencji po spotkaniu z Ruchem Chorzów („Gdybym mógł, zacząłbym budować drużynę od nowa”). Rzekomo miało to podłamać morale drużyny i przesądzić o konieczności zmian. Dzisiaj usłyszeliśmy coś innego.

- Ani ostatnie poczynania drużyny, ani wypowiedź po meczu z Ruchem, ani rezultat starcia z Ruchem nie były przyczynami zawieszenia trenera Mroczkowskiego. W głównej mierze zadecydowały inne względy, o których nie chcemy mówić dla dobra sprawy - wypalił Młynarczyk, czym wprowadził w konsternację zgromadzonych żurnalistów. Tymczasem wczoraj podał zupełnie inną wersję. Nie dość, że sam sobie zaprzecza, to jeszcze daje pole do wysnuwania różnych spekulacji.

- Przesądziły względy interpersonalne - wtrącił się Michał Wlaźlik, członek zarządu Widzewa. - Na pewno nie względy obyczajowe- dodał Młynarczyk.

Mroczkowski jeszcze nie zakończył pracy w Widzewie. Na razie jest zawieszony. - Trenerem na pewno już nie będzie. Wykluczyliśmy taką opcję - uciął spekulacje Wlaźlik. - Nie chcemy się z nim jednak żegnać. Na razie dostał kilka dni urlopu, w przyszłym tygodniu znowu się spotkamy i porozmawiamy o dalszej współpracy. Uważamy go za specjalistą wysokiej klasy i nie zamykamy przed nim furtki - poinformował Młynarczyk, który przy okazji podziękował Mroczkowskiemu za „wytrzymanie w trudnych chwilach i stawianie czoła niełatwym wyzwaniom”.

Jaką propozycję otrzyma w przyszłym tygodniu Mroczkowski? Prawdopodobnie może pozostać w klubie w roli skauta. - Nie będziemy tej informacji przekazywać za pośrednictwem mediów - wymijająco odpowiedział prezes zarządu.

Pytanie tylko, czy Mroczkowski będzie chciał dalej współpracować z Widzewem. Relacja między nim a zarządem, co nie jest dziwne, uległy wielkiemu pogorszeniu. We wczorajszym wywiadzie dla portalu widzewiak.pl zarzucił klubowym włodarzom nieuzasadnione przyznanie pensji za zbudowanie drużyny. - Chciałbym zdementować te informacje. Żadnych premii naprawdę nie było - uciął Młynarczyk.

Zaprzeczył również, jakoby decyzja o zawieszeniu Mroczkowskiego zapadła z inicjatywy akcjonariusza Sylwestra Cacka. - To ja rekomendowałem tę decyzję, nie było żadnych nacisków. O wszystkim przesądziła sytuacja w jakiej znalazła się drużyna - powiedział tajemniczo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24