Ojrzyński potwierdza zainteresowanie Widzewem. Zarząd: „Nie ma listy kandydatów”
Szefowie Widzewa mocno się dzisiaj pogubili. Jeszcze wczoraj w nieoficjalnych rozmowach z dziennikarzami jasno podkreślali, że powodem zawieszenia Mroczkowskiego były fatalne wyniki sportowe oraz słowa wypowiedziane na konferencji po spotkaniu z Ruchem Chorzów („Gdybym mógł, zacząłbym budować drużynę od nowa”). Rzekomo miało to podłamać morale drużyny i przesądzić o konieczności zmian. Dzisiaj usłyszeliśmy coś innego.
- Ani ostatnie poczynania drużyny, ani wypowiedź po meczu z Ruchem, ani rezultat starcia z Ruchem nie były przyczynami zawieszenia trenera Mroczkowskiego. W głównej mierze zadecydowały inne względy, o których nie chcemy mówić dla dobra sprawy - wypalił Młynarczyk, czym wprowadził w konsternację zgromadzonych żurnalistów. Tymczasem wczoraj podał zupełnie inną wersję. Nie dość, że sam sobie zaprzecza, to jeszcze daje pole do wysnuwania różnych spekulacji.
- Przesądziły względy interpersonalne - wtrącił się Michał Wlaźlik, członek zarządu Widzewa. - Na pewno nie względy obyczajowe- dodał Młynarczyk.
Mroczkowski jeszcze nie zakończył pracy w Widzewie. Na razie jest zawieszony. - Trenerem na pewno już nie będzie. Wykluczyliśmy taką opcję - uciął spekulacje Wlaźlik. - Nie chcemy się z nim jednak żegnać. Na razie dostał kilka dni urlopu, w przyszłym tygodniu znowu się spotkamy i porozmawiamy o dalszej współpracy. Uważamy go za specjalistą wysokiej klasy i nie zamykamy przed nim furtki - poinformował Młynarczyk, który przy okazji podziękował Mroczkowskiemu za „wytrzymanie w trudnych chwilach i stawianie czoła niełatwym wyzwaniom”.
Jaką propozycję otrzyma w przyszłym tygodniu Mroczkowski? Prawdopodobnie może pozostać w klubie w roli skauta. - Nie będziemy tej informacji przekazywać za pośrednictwem mediów - wymijająco odpowiedział prezes zarządu.
Pytanie tylko, czy Mroczkowski będzie chciał dalej współpracować z Widzewem. Relacja między nim a zarządem, co nie jest dziwne, uległy wielkiemu pogorszeniu. We wczorajszym wywiadzie dla portalu widzewiak.pl zarzucił klubowym włodarzom nieuzasadnione przyznanie pensji za zbudowanie drużyny. - Chciałbym zdementować te informacje. Żadnych premii naprawdę nie było - uciął Młynarczyk.
Zaprzeczył również, jakoby decyzja o zawieszeniu Mroczkowskiego zapadła z inicjatywy akcjonariusza Sylwestra Cacka. - To ja rekomendowałem tę decyzję, nie było żadnych nacisków. O wszystkim przesądziła sytuacja w jakiej znalazła się drużyna - powiedział tajemniczo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?