Sztylka: Nie jest tak źle

Mariusz Wiśniewski/Gazeta Wrocławska
Dariusz Sztylka
Dariusz Sztylka Michał Pawlik/Polskapresse
- Wystarczy otworzyć gazetę i spojrzeć na tabelę, aby zobaczyć, w jakiej jesteśmy sytuacji. Z jednej strony mamy niewielką stratę do czołówki, a z drugiej zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową - mówi Dariusz Sztylka, pomocnik Śląska Wrocław.

Ciężko się przestawić z ciepłego Cypru na mroźną Polskę?
Muszę przyznać, że trochę dziwnie się czuję. Myśleliśmy, że jak wrócimy, to zima trochę odpuści, a tutaj wręcz odwrotnie. Wróciliśmy i zaczęły się duże mrozy. Słyszałem, że wcześniej tak nie było. Musimy się jednak przestawić, bo w Białymstoku w sobotę ma podobno być jeszcze zimniej.

A Cypr czymś Was zaskoczył? Niektóre drużyny narzekały na miejscowe, nierówne boiska.
Obóz był udany i bardzo pożyteczny, ale prawdą jest też, że jak byliśmy tam rok temu, to boiska były w lepszym stanie. Dlaczego teraz było inaczej, nie wiem. Mimo wszystko takich warunków w Polsce nigdzie byśmy nie mieli. Boiska były mimo wszystko zielone i było znacznie cieplej.

Trener Orest Lenczyk czymś Was zaskoczył?
Nie, bo wiedzieliśmy już, czego się możemy spodziewać. Trenowaliśmy podobnie jak to było we Wrocławiu w trakcie rundy jesiennej, z tą tylko różnicą, że niektóre ćwiczenia były bardziej intensywne, a niektóre mniej.

Nie mogę nie zapytać o wydarzenie związane z Vukiem Sotiroviciem i jego odesłaniem z obozu. Co się tak naprawdę wydarzyło?
Nie chcę, a nawet nie mogę na ten temat nic mówić. Coś się wydarzyło, ale zamieszane w to osoby już wszystko sobie wyjaśniły. Z mojego punktu widzenia nie ma już sprawy. Poza tym to, co się stało, jest wewnętrzną sprawą drużyny. O takich sprawach nie mówi się publicznie, tylko rozwiązuje w swoim gronie i my tak zrobiliśmy.

Czy to zdarzenie może mieć wpływ na atmosferę w drużynie?
Nie powinno i sądzę, że nie będzie miało. Tak jak mówiłem, wszystko zostało już wyjaśnione i nie ma o czym rozmawiać. My w drużynie już na ten temat nie rozmawiamy, bo nie ma sensu. Coś się stało i się nie odstanie. Nic już nie możemy poradzić, a więc nie ma sensu o tym rozmawiać.

Sądzi Pan, że Vuk Sotirović zagra w Śląsku w rundzie wiosennej?
Trudno mi wyrokować. To już nie zależy od zawodników, ale od trenerów, prezesa, a może nawet rady nadzorczej klubu. Oni podejmą decyzję, a my musimy ją zaakceptować. Ja nie chcę się na ten temat wypowiadać i nie chcę mówić, jaka powinna być decyzja.

To porozmawiajmy o sparingach. Początek okresu przygotowawczego był udany, ale na Cyprze nie udało się wygrać ani jednego meczu kontrolnego. Trzeba się zacząć martwić, czy podejść do tego na zasadzie: przecież to tylko sparingi.
Chociaż to nie były mecze o punkty, to na pewno nie można do tego podejść na zasadzie, że to tylko sparingi i nic się nie stało. Mamy jeszcze trochę czasu do pierwszego spotkania w lidze i musimy to wszystko przemyśleć, co było źle. Z drugiej strony, nie należy wpadać w panikę, bo nasza gra nie wyglądała źle. Można nawet powiedzieć, że momentami było bardzo dobrze, o czym może świadczyć to, że zadowoleni byli nawet trenerzy. Trochę brakowało nam szczęścia i skuteczności. Poza tym graliśmy z dobrymi zespołami, które zawiesiły nam wysoko poprzeczkę. A więc z jednej strony nie mówimy, że nic się nie stało, ale też nie jest tak źle, jak mogą niektórzy pomyśleć. Do meczu z Jagiellonią mamy jeszcze trochę czasu i będziemy na pewno na temat ostatnich naszych meczów rozmawiać.

O co w takim razie Śląsk będzie walczył w rundzie wiosennej?
Wystarczy otworzyć gazetę i spojrzeć na tabelę, aby zobaczyć, w jakiej jesteśmy sytuacji. Z jednej strony mamy niewielką stratę do czołówki, a z drugiej zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Dwa, trzy wygrane spotkania mogą nas wywindować, ale też musimy pamiętać, że jedna porażka może zepchnąć w dół tabeli. To nie jest odkrywcze, co powiem, ale bardzo ważny będzie początek rundy. Jeżeli uda nam się dobrze wystartować, znajdziemy się w górnej części tabeli, to później może być naprawdę bardzo dobrze. Jeżeli natomiast znajdziemy się w dolnych regionach tabeli, to już do końca sezonu może być ciężko. Wiadomo, jak to jest - znaleźć się w pobliżu strefy spadkowej jest łatwo, ale wyjść z niej już bardzo trudno. Ja nie będę składał żadnych deklaracji, bo tak naprawdę wszystko jest możliwe. Mogę jedynie powiedzieć, że czeka nas bardzo ciężka wiosna, a liga zapowiada się niezwykle interesująco. Ciekawe tylko, czy wystartujemy w terminie. W Białymstoku podobno boisko jest całe białe.

Rozmawiał Mariusz Wiśniewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24