Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukamy przyczyn inauguracyjnej porażki Zawiszy

Piotr Sobański
Mimo porażki Zawisza nieźle zaprezentował się na inaugurację
Mimo porażki Zawisza nieźle zaprezentował się na inaugurację Mateusz Bosiacki
"Napastnik potrzebny od zaraz" - z takim przekonaniem opuszczali stadion przy ul. Gdańskiej późnym sobotnim popołudniem, sympatycy bydgoskiego Zawiszy. Bydgoszczanie przegrali na inaugurację z Jagiellonią Białystok, a my staramy się znaleźć przyczyny porażki.

"Jaga jest w naszym zasięgu" - komentowali między sobą fani Zawiszy przed meczem. Co bardziej ostrożniejsi wskazywali na remis, ale nikt nie zakładał porażki. Piłkarze Jagiellonii wcale nie byli tego dnia lepsi. Najzwyczajniej wykorzystali jedną ze swoich nielicznych sytuacji, zamieniając ją na bramkę. Na dodatek Zawisza musiał kończyć spotkanie w osłabieniu, grając w dziesiątkę, gdyż Hermes wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę, co dało mu w konsekwencji czerwoną. Natychmiast na trybunach okrzyknięto Hermesa antybohaterem meczu, który osłabił drużynę. Jednak nie można obarczać winą jednego piłkarza, któremu najzwyczajniej mecz nie wyszedł.

Zawisza nie stwarzał sytuacji bramkowych. Te sytuacje w całym meczu można było policzyć na palcach jednej ręki. Najgroźniejszą okazję miejscowi stworzyli po stałym fragmencie gry w 6. minucie spotkania, kiedy Skrzyński uderzył silnie z rzutu wolnego. W sporym zamieszkaniu po jego strzale w ostatniej chwili na linii bramkowej piłkę zatrzymał Pazdan. I to by było na tyle. Później niebiesko-czarni nie stwarzali już sobie dogodnych sytuacji, po których mogliby trafić do siatki rywala. Nie można powiedzieć, że piłkarze nie walczyli. Grali ambitnie (za co zostali docenieni przez kibiców na sam koniec spotkania), czasami wręcz agresywnie (3 żółte kartki i 1 czerwona), jednak ich gra nie była efektywna. Zawisza prowadził tego dnia grę przeważnie środkiem pola, jednak pomocnicy nie potrafili uspokoić i opanować gry w tej części boiska. Było dużo bieganiny, twardej walki i zdecydowanie za mało dokładnych podań między sobą i do wysuniętego na desancie Geworgyana, a następnie od 60. minuty spotkania Abbota, który go zmienił. Zdaniem większości kibiców zawiodła linia pomocy i atak, gdyż tam Zawiszanie tracili najwięcej piłek.

Przyzwoicie na tle rywala wypadła defensywa. Solidny tego dnia Lewczuk musiał niestety opuścić boisko z powodu kontuzji. Jego zmiennik, młody Ciechanowski miał niestety współudział w stracie bramki. Nie zdążył za debiutantem w składzie Jagiellonii - Bekimem Balajem i ten zdobył zwycięskiego gola. Pozostali obrońcy - Skrzyński, Strąk i Ziajka - również wypadli przyzwoicie, nie pozwalając zbytnio rywalowi pograć.

Bardzo dobrze zaprezentował się nowy nabytek niebiesko-czarnych - Francuz Goulon, chwalony za dobre wyszkolenie techniczne, przygotowanie fizyczne i przegląd sytuacji na boisku. Niestety musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. Jego ewentualny brak w następnym meczu będzie sporym osłabieniem dla Zawiszy i dlatego z niepokojem kibice nasłuchują wieści z obozu szkoleniowego o jego stanie zdrowia.

Zdecydowanie zawiedli doświadczeni: Hermes - druga żółta i w konsekwencji czerwona za nieodpowiedzialne wejście i faul na Tosiku - oraz Wahan Geworgyan, który ustawiony w ataku był całkowicie tego dnia niewidoczny. Jego zmiana w 60. minucie na Pawła Abbota również nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Na usprawiedliwienie Abbota można dodać, iż nie był on jeszcze do końca sprawny i gotowy do gry po urazie, jakiego niedawno się nabawił.

Problemem Zawiszy wydaje się być wąska ławka rezerwowych, graczy którzy mogliby zastąpić swoich kolegów z podstawowego składu. Cały czas powtarza się o sprowadzeniu kolejnego napastnika - alternatywę dla Pawła Abbota oraz ofensywnego pomocnika.

Następny mecz już w najbliższy piątek w Łodzi z Widzewem. Nie będzie to łatwe spotkanie. Gospodarze ograni w ekstraklasie przez Legię, będą chcieli zrehabilitować się za sromotne lanie w Warszawie i poszukać punktów na beniaminku. Zawisza musi zmienić, poprawić styl, przeanalizować swoją dotychczasową grę. Czy będą jakieś zmiany w ustawieniu? Wszystko zależy niewątpliwie od sytuacji zdrowotnej kontuzjowanych Goulona i Lewczuka i pytanie tylko, czy znajdą się ich wartościowi następcy?

Pierwsi rywale z terminarza mieli być w zasięgu i na nich piłkarze Zawiszy mieli zdobywać punkty niezbędne dla utrzymania. Czy Zawisza zdobędzie pierwsze w sezonie już w najbliższy piątek?

Na sam koniec o kibicach niebiesko-czarnych, którzy potwierdzili, iż kibicowsko są już w Ekstraklasie. Ciekawa oprawa meczowa, doping przez 90 minut - fani Zawiszy kolejny raz potwierdzili, że są 12 zawodnikiem na boisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24