Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Gąsiński z ŁKS po meczu z GKP Targówek: Nie można lekceważyć rywali

Monika W.
Szymon Gąsiński świetnie zaprezentował się w niedzielnym spotkaniu z GKP Targówek i dopiero na sześć minut przed końcem, po błędzie obrońcy, rywalom udało się go pokonać.
Szymon Gąsiński świetnie zaprezentował się w niedzielnym spotkaniu z GKP Targówek i dopiero na sześć minut przed końcem, po błędzie obrońcy, rywalom udało się go pokonać. Jareczek
Podopiecznym Wojciecha Robaszka nie udało się zrealizować postawionego sobie na niedzielę celu, jakim było zwycięstwo z GKP Targówek. Niewiele brakło, bo rywale do wyrównania doprowadzili dopiero na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Jak stwierdził po meczu nowy bramkarz łodzian, Szymon Gąsiński, warszawianie pokazali im, że nie wolno lekceważyć żadnego przeciwnika.

Świetnie prezentujący się w niedzielnym meczu z warszawianami bramkarz łodzian nie ukrywa, że stracone w końcówce zwycięstwo było swoistą lekcją dla zawodników gospodarzy. - Chłopcy twardo zderzyli się z trzecioligową rzeczywistością. Solidny przeciwnik z Targówka pokazał nam, że nie można lekceważyć rywali i trzeba grać do końca - podkreślił. - Jednobramkowe prowadzenie to wynik niewdzięczny, każdy o tym wie i na nas się to zemściło. Po swoim błędzie i dobrej akcji przeciwnika straciliśmy gola a potem już w końcówce nie udało się tego odrobić - dodał.

Golkiper Łódzkiego Klubu Sportowego zauważył, że zespół już na starcie rozgrywek stracił bardzo istotne punkty, które mogą być ważne w ostatnim rozrachunku, decydującym o miejscu w barażach i możliwości walki o drugą ligę. - Wiadomo jaki mamy cel i szkoda że już na początku tylko remisujemy. Myślę jednak, że pierwsze koty za płoty. Teraz trzeba sobie to wszystko wyjaśnić, porozmawiać, żeby takie błędy się już nie powtarzały. Wiemy co chcemy osiągnąć i nie możemy zawieść kibiców - zapewnił.

Chociaż po stracie bramki łodzianie mieli kilka minut, by spróbować raz jeszcze pokonać bramkarza warszawian i mimo wszystko wygrać spotkanie, ich gra była zbyt chaotyczna. Jak przyznaje Gąsiński, według niego już od objęcia prowadzenia nie wszystko działo się tak, jak powinno. - Nie wiem, czy nas to uspokoiło, czy uśpiło, trudno powiedzieć, ale przestaliśmy grać i coraz więcej do powiedzenia mieli rywale. To się na nas zemściło. Potem w ostatnich minutach, gdy przeciwnicy doprowadzili do wyrównania, rzeczywiście trochę zapanował chaos. Każdy chciał strzelić, ale z drugiej strony nie mogliśmy ryzykować utraty kolejnego gola - stwierdza.

Na rozmowy i wyeliminowanie błędów podopieczni Wojciecha Robaszka mają niecały tydzień. W najbliższą sobotę również na obiekcie przy al. Unii Lubelskiej w Łodzi, ale już za to z udziałem publiczności, podejmą Omegę Kleszczów.

Obejrzyj także galerię zdjęć z niedzielnego spotkania i przeczytaj co na jego temat miał do powiedzenia Robert Sierant!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24