Teatralne laleczki

Bart Lenczowski
Piłkarze Polonii Bytom po meczu z Lechem dziękowali kibicom
Piłkarze Polonii Bytom po meczu z Lechem dziękowali kibicom Arkadiusz Gola / Polskapresse
Tak emocjonującej końcówki sezonu w naszej lidze kopanej nie pamiętam od lat. Tak też mówiłem i rok temu, kiedy wydawało mi się, że nie będzie mi przez długi czas dane oglądnięcie takiego spektakularnego finiszu Ekstraklasy.

Jeszcze wczoraj, tuż przed pierwszymi gwizdkami rozpoczynającymi 28. kolejkę Ekstraklasy. nie wiadomo było kto spadnie, kto zajmie miejsce na podium i tak ciągle będzie przed niedzielną kolejką. To co misie lubią najbardziej - emocje, czekanie na wyniki z innych boisk, walka do upadłego, aż do ostatniego gwizdka gdzie jedni będą skazani płakać ze szczęścia, a drudzy z rozpaczy.

Artykuł zacząłem od emocjonującego początku, ale zaprzeczę teraz i sobie i faktom. Końcówka sezonu w większości NIE jest taka fajna jak się wydaje. Dlaczego? Ciągle panuje ogromny niesmak po wszelkich politycznych i przedwyborczych zagraniach tzw. "walki z chuliganstwem", zamykaniu stadionów, niedociągnięciach PZPN, czy koszmarnym nicnierobieniu policji w trakcie fatalnie zakończonego finału Pucharu Polski, który tak na marginesie, odbyć się nie powinien. Żeby było jeszcze gorzej, ludzie nazywający się kibicami... nie kibicują, ot tak szlachetnie - w ramach protestu. Wspaniały finisz prawda? Mamy się czym chełpić, a jak ktoś się zacznie czepiać, to przecież zawsze można zrzucić wszystko na premiera, na wojewodów czy innych ludzi, którzy o piłce wiedzą tyle, co przeczytają w codziennych brukowcach.

Oglądałem wczoraj każdy mecz Ekstraklasy na platformie naszej jedynej telewizji, tak profesjonalnie pokazującej mecze piłkarskie. Byłem jednym z tych, którzy na taki mecz pokwapić się nie mogli i powiem szczerze - było mi i ciągle jest szkoda piłkarzy, a w szczególności tych z Polonii Bytom i Arki Gdynia. Powodem tego wcale nie jest prawdopodobny spadek na zaplecze Ekstraklasy, ale to że wreszcie przekonali się, że prawdziwych kibiców drużyn w których występują jest niewielu. Owa dwa wspomniane przeze mnie wyżej zespoły rozgrywały wczoraj mecze o życie, i to nie z byle kim, bo z Legią i Lechem.

Wszyscy wiedzieli, że kadrowo odstępują od swoich przeciwników i także zdawali sobie sprawę, że będzie bardzo trudno o jakiekolwiek punkty. To ja się tu i teraz pytam, gdzie byli Ci wielcy "kibice", którzy tak strasznie starają się wywyższać na co dzień nad "piknikami"? Gdzie były te wielkie dopingi, miłość do klubu i lojalność o której ciągle słyszymy? Odpowiedź jest prosta - na tych "piknikowych" sektorach, bo tylko tam ludzie pokazali, że przyszli się emocjonować tym jak grają zawodnicy ich ukochanych klubów. Czarne ubrania, cisza, gwizdy i zagłuszanie dzikimi wuwuzelami tych którzy starali się stworzyć jakiś doping na Olimpijskiej w Bytomiu były szczytem chamstwa i pokazaniem prawdziwemu futbolowi, a przede wszystkim piłkarzom i sztabom szkoleniowym, środkowego palca. Jak to inaczej odbierać?

Co za idioci wpadli na pomysł, żeby nie dopingować swojego zespołu w ostatnim i jakże arcyważnym spotkaniu na swoim stadionie? Nie mogę tego naprawdę zrozumieć. Bojkot to jest bojkot, w większości nawet go nieco popieram, ale do cholery jasnej, nie w takich okolicznościach! Tak, drodzy "kibice" Arki i Polonii - wbiliście swoim nóż w plecy i to w takim momencie. Pokazaliście, że wszędobylskie hasła "czy wygrywasz czy nie", "lojalni dla klubu", "sercem zawsze z", czy "piłka nożna dla kibiców" to jedna wielka głupota, kłamstwo i zagranie pod publiczkę. Nie będę tutaj uogólniał poszczególnych sektorów, kibiców bo nie w tym mój cel. Prawdziwi kibice którzy byli na stadionie, przeżyli to na własnej skórze, potrafili choć spróbować śpiewać, ekscytowali się widowiskiem, zagryzali zęby, aby pokazać swoje utożsamienie się z klubem. To byli właśnie Ci, którym zależy na ich klubie - to są właśnie prawdziwi kibice. Nie trzeba nikomu 15 szalików, czapeczek lub koszulek swojego klubu, czy 250 wyjazdów by pokazać, że jest się kibicem klubu i to w każdym momencie - nie ulegając presji jakiś idiotycznych protestów czy jak powinienem to chyba określić w nowoczesnych języku "fochów" w stosunku do "zachowań politycznych" - w ogóle nie związanych z futbolem.

Przegraliście wczoraj. Przegraliście nie tyle co z polityką, ale ze swoim hasłem, że piknik jest gorszy od tych z młyna. Proszę was, nie wypisujcie i nie wypowiadajcie bzdur o tym, że jesteście przeciwko polityce i niszczeniu naszej piłki kopanej. Wczoraj po raz już enty pokazaliście, że wkroczyliście - czy tego chcieliście czy nie, do tego co tak naprawdę jest polityką i staliście się jej częścią. Nie ośmieszyliście rządu swoim zachowaniem. Rządu nie obchodzą wasze "ciche mecze". Rządowi to nawet poszliście na rękę, ponieważ zwyczajnie w świecie was ucieszył, a wy jeszcze jesteście z tego dumni. Nie ma z czego. Ktoś wam zagrał, a wy do tego tańczycie, a naprawdę długi to taniec.

Jestem bardzo ciekawy jak społeczeństwo "kibicowskie" zareaguje teraz na sympatyków Wisły, którzy cieszyli się nie tak dawno z mistrzostwa, czy z kibiców Cracovii, którzy pokazali że są dwunastym zawodnikiem "Pasów". Oni się przecież sprzeciwili protestowi, oni dopingowali. Czy w takim razie popierają komunistyczne zachowania polityków, a tym samym są przeciwnikami całego krajowego "kibicolandu"? Przecież według większości protestujących, kibice krakowskich klubów powinni wcinać słonecznik, gwizdać na tych którzy próbują się oderwać i siedzieć w ciszy jak w teatrze.

Podobnie było na innych stadionach i nie tylko w trakcie spotkań tej wczorajszej kolejki. Co ciekawe, wtedy kibice Lecha i Legii ujęli mnie kilka tygodni temu tym, że po zamknięciu ich stadionów potrafili się zorganizować w tak licznych grupach i wspierać swoich przed stadionem, co było nawet słychać w jego środku. Tutaj dostaliście ode mnie wielki plus, i to wcale nie pierwszy. Klasa w klasie, aż łezka przez chwilę pojawiła się w moim oku. Nie zrozumiałem tylko jednej rzeczy. Dlaczego po ponownym otwarciu aren przy Łazienkowskiej i Bułgarskiej, weszliście na ten stadion i siedzieliście cicho? Był zamknięty stadion, był doping, otwarto go na nowo to wszyscy usłyszeli, że mają nie dopingować. Gdzie jest sens czy jakakolwiek logika? Jedynym polepszającym (ale nie wybaczającym) sytuacje czynnikiem na korzyść publiki Legii i Lecha to oklaski jakimi zwieńczali młodych kibiców zaproszonych przez kluby z domów dziecka, szkół, którzy co chwila skandowali "Legia" czy "Lech". To też byli prawdziwi kibice.

Naprawdę wstyd mi za was wielcy "kibole", i chylę czoło sympatykom, którzy głupiemu bojkotowi w takim momencie się nie poddali, bo znakomicie wiedzą w jakiej sytuacji znajduje się ich klub, a także zdają sobie sprawę, że z klubem jest się na dobre i na źle. Co ważniejsze, to Ci ludzie nie zgodzili się z tępą masą, która myśli, że bez nich nie można. Wam też powinno być wstyd drodzy "kibole" gdy następnym razem powiecie "jesteśmy kibicami", bo nimi nie jesteście.

Macie jednak szanse na poprawę swojego i tak już marnego wizerunku. Pozostała jedna kolejka spotkań w tym sezonie. Pokażcie na co was stać. Pokażcie, że choć waszemu klubowi podwinie się noga jesteście z nim w każdym momencie - lepszym czy gorszym. I to nie w postaci zastraszania swoich, czy czekania na zawodników przed szatnią. Czy okażecie się przysłowiowymi mężczyznami? Przecież każdy wie, że nie liczy się to jak facet zaczyna, ale jak kończy. Jeżeli chcecie się okazać frajerami to siedźcie cicho, nawet przez kolejne 20 lat będąc marionetkami rządu, a wtedy mam nadzieje, że wasz ukochany klub pokaże wam ten sam palec, który wy pokazaliście jemu, a "pikniki" zaskandują "idźcie do domu, my nie powiemy nikomu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24