Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten doping skutkował walkowerem. To był barszcz z krokietami

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Najnowszy przypadek Michała Kołby, sympatycznego bramkarza ŁKS, który jest podejrzewany o stosowanie dopingu, wzburzył całe środowisko piłkarskie.

O tym, że podczas wywiadów niektórzy piłkarze potrafią przeklinać jak szewc, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale bluźnierstwa to drobiazg w porównaniu z wybrykami, które panowie piłkarze mają za uszami.
Najnowszy przypadek Michała Kołby, sympatycznego bramkarza ŁKS, który jest podejrzewany o stosowanie dopingu, wzburzył całe środowisko piłkarskie. Zdarzyć się może każdemu. Na dopingu był olimpijczyk hokeista Jarosław Morawiecki. W jego organizmie wykryto obecność testosteronu i epitestosteronu. Hokeista tłumaczył się, że zjadł barszcz z krokietami. Wygrany mecz z Francją został zweryfikowany jako walkower, co na szczęście nie ma zastosowania w przypadku ŁKS. Gdyby trzech piłkarzy było na dopingu, to co innego. Byłby walkower.
Jesteśmy przekonani, że hokeistę z premierem RP nie łączą żadne więzy rodzinne. Toż byłby skandal.
Kłopoty z dopingiem mieli już inni piłkarze: Dawid Nowak, w czasach nauki gry w piłkę w SMS jako jedyny zawsze zimą nosił kalesony, był niesamowicie grzeczny, ale w Cracovii przekroczył przepisy i złamał prawo. Widzewiak Jakub Wawrzyniak, oczko w głowie współpracownika Zbigniewa Bońka Wojciecha Szymańskiego, został w Panathinaikosie Ateny zawieszony na rok za stosowanie dopingu. Pauzował osiem miesięcy.
Ponad ćwierć wieku temu na dopingu przyłapany został obrońca Legii Roman Zub. Został zdyskwalifikowany na rok, a kary nie zmieniono nawet po tym, jak powtórna analiza niczego nie wykazała.
Piłkarze łamali prawo także za kółkiem. Przed laty na podwójnym gazie przyłapano bramkarza Widzewa Pawła Kapsę. Traf chciał, że przy Teatrze Wielkim stał patrol policji, chyba kibiców ŁKS. Dzięki temu, Paweł K. nie popełnił być może groźniejszego przestępstwa drogowego, jakie stało się udziałem Tomasza Hajty czy przed wielu laty Stanisława Burzyńskiego. W obu przypadkach pod kołami ich samochodów zginęli piesi przechodzący ulicę Rzgowską.
W poważne przed laty przestępstwo zamieszany był płowowłosy obrońca Widzewa Marek P. Ponoć za fałszerstwa siedział w więzieniu.
Dopuszczalnym przestępstwem było w przypadku piłkarzy nadużywanie alkoholu. Nie będziemy już znęcać się nad Józefem M. i przypominać aferę na Okęciu. Przypomnimy natomiast anegdotę z Casanovej, kiedy bohater finałowego meczu o Puchar Polski, zakończonego sukcesem Widzewa, na widok trenera drużyny wykonał najwspanialszą w karierze robinsonadę. Przeleciał nad barem, dzięki czemu trener go nie zauważył. Dobry bramkarz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ten doping skutkował walkowerem. To był barszcz z krokietami - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24