Pierwsze minuty spotkania wskazywały na wyrównaną walkę. Oba zespoły bały się zaryzykować i oglądaliśmy spotkanie toczące się główniew środku pola. Dowodem na nieco ospałą gre jest fakt, iż pierwszy strzał na bramkę oddali piłkarze Termaliki, a miało to miejsce w 20. minucie meczu.
Nie brakowało ambitnej walki i ostrej gry, jednak nie wynikało z tego zbyt wiele. Częste przerwy w grze powodowały, że zawodnicy nie potrafili załapać prawidłowego tempa gry.
Dopiero błąd w tyskiej obronie pozwolił gościom na objęcie prowadzenie. Ładną i składną akcję Termaliki w 44. minucie wykorzystał Jakub Biskup. Pomocnik gości najlepiej zachował się w zamieszaniu jakie zapanowało pod tyską bramką.
Po przerwie szybko kolejny cios zadał Szymon Sobczak. W 47. minucie strzałem z ok 16. metra pokonał bezradnie interweniującego Misztla. GKS Tychy osłabiony absencją Macieja Mańki i Piotrka Rockiego nie radził sobie kompletnie. Ciężar gry na swoje barki próbował wziąć doświadczony Bizacki, ale tego dnia nawet on nie potrafił pomóc drużynie. W 66. minucie Tomasz Balul oddał drugi strzał na bramkę rywali, strzał bardzo niecelny.
W grze gospodarzy widoczny był brak zgrania, skrzętnie wykorzystywalli to rywale. Podopieczni Kazimierza Moskala odcięli od podoań Dawida Jarkę, który przez dłuższy czas był jedynym napastnikiem w tyskim zespole. Wprowadzenie Tumicza niewiele pomogło.
W końcówce zmęczonych godpodarzy dobił Piotr Ceglarz. W kontrataku pewnie pokonał bramkarza i ustalił tym samym wynik spotkania na 3:0.
Termalika obnażyła wszystkie słabości beniaminka z Tychów, a zespół Piotra Mandrysza był momentami bardzo bezradny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?