Na boisku w Łęcznej spotkali się bramkarze, którzy w tym sezonie PKO Ekstraklasy najczęściej wyjmowali piłkę z siatki. Maciej Gostomski przed meczem z Zagłębiem robił to 35 razy, a Dominik Hładun 34 razy. Obaj golkiperzy mogli jednocześnie pochwalić się największą liczbą obronionych strzałów.
Przy uderzeniu Jakuba Żubrowskiego w 13. minucie spotkania Maciej Gostomski był jednak bezsilny. Piłkarz Zagłębia oddał strzał życia, fenomenalnie egzekwując rzut wolny z około 25 metrów. Żubrowski nadał futbolówce tak dużą rotację, że ta minęła mur obrońców Górnika i zerwała przysłowiową pajęczynę w okienku bramki Górnika.
Po stracie gola gospodarze powoli konstruowali akcje w ataku pozycyjnym. Defensywa Zagłębia umiejętnie przerywała ich poczynania. Swoich okazji szukali Bartosz Śpiączka, czy Sergiej Krykun, a w środku pola bardzo dobrą pracę wykonywał Janusz Gol. Nie przekładało się to jednak na realne zagrożenie bramki miedziowych.
W 41. minucie z dystansu uderzył Jason Lokilo, ale piłka przeszła obok bramki. Kilkadziesiąt sekund później bramkarza gości strzałem głową próbował zaskoczyć Śpiączka. Ale i jemu się nie udało.
Na początku drugiej połowy goście mieli szansę podwyższyć prowadzenie. Pochodzący z Lublina i w przeszłości grający w Górniku Patryk Szysz przejął piłką po błędzie Lokilo i miał przed sobą już tylko Gostomskiego. Kapitan gospodarzy nie dał się jednak zaskoczyć i wybił futbolówkę.
Gospodarze cały czas konsekwentnie budowali atak pozycyjny, nie spiesząc się z przedarciem w pole karne rywala. Kolejne dośrodkowania były niedokładne. Gdy łęcznianie coraz mocniej jednak naciskali… Zagłębie strzeliło drugą bramkę. Najpierw głową uderzył Mateusz Bartolewski, ale trafił w poprzeczkę. Odbitą piłkę dopadł Karol Podliński i z łatwością strzelił do siatki Górnika.
Radość gości przerwała jednak analiza VAR, która wskazała, że Bartolewski był na pozycji spalonej i bramka nie została uznana. W dwóch poprzednich meczach VAR również przyniósł szczęście łęcznianom, którzy po analizach uchronili się przed stratą bramek w spotkaniach w Białymstoku i Krakowie. Oba te mecze Górnik wygrał.
W niedzielę podopieczni Kamila Kieresia także wykorzystali swoje szczęście i niespełna 10 minut później bramkę wyrównującą z rzutu karnego strzelił Banaszak. Wcześniej piłkę ręką w polu karnym zagrał Kacper Lepczyński i arbiter natychmiast wskazał 11. metr.
Dwie minuty później gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, ale znakomitej okazji nie wykorzystał Damian Gąska. Piłkarz Górnika z dwóch metrów uderzył wprost w Hałduna. Wydawało się więc, że spotkanie zakończy się podziałem punktów. Ale w doliczonym już czasie gry przypomniał o sobie niezawodny Bartosz Śpiączka! Z rzutu rożnego dośrodkował Gąska, a najlepszy strzelec Górnika głową skierował piłkę do siatki Zagłębia.
Górnik Łęczna – Zagłębie Lubin 2:1 (0:1)
Bramki: Banaszak 83 (k), Śpiączka 90 - Żubrowski 13
Górnik: Gostomski – Leandro, Rymaniak, Goliński (46 Banaszak), Szczęśniak, Gol, Gąska (90+ Kalinkowski), Kokilo, Krykun (69 Pajnowski), Serrano (60 Drewniak), Śpiączka. Trener: Kamil Kiereś
Zagłębie: Hładun – Chodyna, Lepczyński, Pantić, Kruk, Bartolewski, Żivec (77 Wójcicki), Żubrowski, Poręba, Szysz (69 Łakomy), Zajić (63 Podliński). Trener: Paweł Karmelita
Żółte kartki: Leandro, Gol, Rymaniak – Kruk, Hładun, Żivec, Pantić
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?