Zwycięstwo w Niecieczy nie przyszło łatwo, choć to Lechia prezentowała w tym meczu zdecydowanie wyższą jakość piłkarską. I to grając bez swojego najlepszego napastnika, Łukasza Zwolińskiego, który ma być gotowy do gry w kolejnym spotkaniu z Górnikiem Zabrze w Gdańsku. Trener Tomasz Kaczmarek dobrze przewidywał, że rywale będą mieli więcej materiału do analizy z ostatnich spotkań i odejdzie element zaskoczenia. Do tego przeciwnicy mogą grać bardziej destrukcyjnie i trener ze swoimi współpracownikami i piłkarzami będzie musiał znaleźć na to sposób. Pomimo boiskowej dominacji trudno jednak było o czyste sytuacje bramkowe, a kiedy udało się strzelić gola, to z minimalnego spalonego. W drugiej połowie biało-zieloni wreszcie zagrali skutecznie i w kilkadziesiąt sekund rozbili marzenie rywali o korzystnym wyniku, sięgnęli po kolejne zwycięstwo i na ten moment awansowali na pozycję lidera PKO Ekstraklasy.
CZYTAJ TAKŻE: Kontrowersyjne i wyraziste oprawy kibiców. Te sektorówki budziły emocje. Jakie pomysły mieli fani Lechii Gdańsk?
- Tematy związane z tabelą są w tej chwili bez sensu i nie przykładam do tego wagi. W piłce nożnej liczy się tylko tabela na koniec sezonu, a to co dzieje się teraz, to jest droga do osiągnięcia celu. Mamy wpływ na naszą formę i dyspozycję, by rozwijać się z meczu na mecz. Jedyne co mnie interesuje, to dobre przygotowanie do kolejnego meczu. Termalica oddała 12 strzałów na naszą bramkę i musimy podchodzić do tego z dystansem, bo było sporo momentów, w których mogliśmy zachować się lepiej - powiedział po meczu Tomasz Kaczmarek, trener Lechii.
Ta wypowiedź nie zaskakuje, bo szkoleniowiec biało-zielonych już wcześniej w wywiadzie dla "Dziennika Bałtyckiego" podkreślał, że teraz interesuje go forma zespołu, rozwijanie drużyny, a to wynik końcowy będzie efektem ich pracy. Z gry zespołu w Niecieczy był zadowolony, ale widział też rzeczy, które wymagają poprawy.
CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Kaczmarek: Dobry trener pracuje na laptopie, ale na nim meczów nie wygra ROZMOWA
- Bardzo dobrze zaczęliśmy mecz, w którym była nieuznana bramka ze względu na minimalny spalony. Graliśmy dobrze piłką, zmienialiśmy strony, ale około 25 minuty trochę zdjęliśmy nogę z gazu i graliśmy wolniej. Mieliśmy kilka strat i daliśmy przeciwnikowi trochę energii. Udało nam się to skorygować w przerwie. Zawodnicy wyszli z nastawieniem, by zrobić wszystko lepiej i precyzyjniej. Dziękujemy naszym kibicom za doping, bo przyjechali kawał drogi i to jest dla nas bardzo ważne - przyznał szkoleniowiec biało-zielonych.
Do składu Lechii wrócił Tomasz Makowski. Nie zagrał jednak na swojej pozycji w środku pola, ale na prawej obronie, chociaż do dyspozycji byli Mateusz Żukowski i Bartosz Kopacz. Makowski nie zagrał dobrze i na drugą połowę już nie wyszedł
- Tomek już grywał na prawej obronie i nie było to dla niego nic nowego. On jest w bardzo dobrej formie i chciałem go mieć na boisku. Pomysł był taki, żeby boczni obrońcy grali bardziej jak pomocnicy. Perspektywiczny na tej pozycji jest Mateusz Żukowski i chcemy mu pomóc w rozwoju, ale po meczu z Legią miał podróże związane ze zgrupowaniem reprezentacji. Nie byłem pewien, czy to nie jest dla niego za dużo. Były dwie, trzy sytuacje w których nie wyglądaliśmy dobrze na prawej obronie, ale dlatego bo mieliśmy problemy z zabezpieczeniem jako zespół. Raz Tomek się poślizgnął, ale mimo wszystko wykonał solidną robotę, a za słabsze momenty to ja biorę odpowiedzialność - zakończył trener Kaczmarek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?