Tomasz Wełnicki (Stomil): Zasłużenie wygraliśmy ten mecz

Joanna Sobczykiewicz
Joanna Sobczykiewicz
Marlena Penc
O tym, że Fortuna 1 Liga bywa zaskakująca, już wiemy. Nikt jednak nie spodziewał się, że Stomil Olsztyn, zmagający się z licznymi problemami infrastrukturalnymi i organizacyjnymi wywiezie z Bielska-Białej trzy punkty. — Nie ma co się nad tym zastanawiać, bo nie mamy na to żadnego wpływu. Musimy przyjąć na klatę te wszystkie wyjazdy, które są przed nami. Wiadomo, że jest ciężko, robimy dużo kilometrów, ale dobrze zaczęliśmy ten sezon i mam nadzieję, że tak będzie też dalej — powiedział Tomasz Wełnicki, obrońca Stomilu.

Wczorajszy mecz w Bielsku-Białej udowodnił, że w Fortuna 1 Lidze może zdarzyć się wszystko. Podbeskidzie, które w pierwszym meczu pokonało GKS Katowice i przed tygodniem uległo u siebie Bruk-Bet Termalice, po raz drugi z rzędu straciło punkty. Tym razem z niedocenianym przed sezonem Stomilem Olsztyn. Ważny okazał się pierwszy gol, strzelony przez kapitana gości w 15. minucie. — Odebraliśmy piłkę na swojej połowie, wyszliśmy z szybką kontrą, Grzegorz Lech otrzymał dobre podanie, wyszedł sam na sam z bramkarzem i pokonał go. Zagraliśmy dobrą, pierwszą połowę. Prezentowaliśmy się bardzo pewnie w defensywie, wyprowadzaliśmy szybkie kontry. Mieliśmy też sytuację, żeby strzelić na 2:0 i może wtedy ta druga połowa byłaby trochę spokojniejsza. Po przerwie straciliśmy bramkę i przez około 10, 15 minut mieliśmy kryzys, ale wybroniliśmy się z niego — skomentował Tomasz Wełnicki.

Po przerwie zawodnicy Podbeskidzia wrócili na boisko zmotywowani i dążyli do wyrównania. Udało im się to w 50. minucie. — Gol padł ze stałego fragmentu gry, a dokładniej z rzutu rożnego. W naszym polu karnym było zamieszanie, a w takich sytuacjach ciężko cokolwiek dostrzec, bo jest duży tłok. Podbeskidzie strzeliło na 1:1. Ważne, że przetrzymaliśmy te pierwsze 15 minut po straconym golu. Później zaczęliśmy grać swoją piłkę. Zasłużenie wygraliśmy ten mecz — stwierdził obrońca Stomilu.

Przypomnijmy, że przed podopiecznymi trenera Kamila Kieresia wciąż pozostaje jedno, zaległe spotkanie z Wartą Poznań, które zostanie rozegrane dopiero we wrześniu. W dwóch meczach piłkarze z Warmii zdobyli cztery punkty. — To dobra zaliczka, ale te mecze są już przeszłością. Koncentrujemy się na tym, co czeka nas za kilka dni w Łodzi — zaznaczył Wełnicki. Przed rozpoczęciem pierwszoligowych rozgrywek wiele osób skazywało Stomil na porażkę. Obecnie drużyna zajmuje siódme miejsce w tabeli. _— Niektórzy nadal nas nie doceniają, a niektórzy zaczęli nas doceniać dopiero po tym, jak utrzymaliśmy się spektakularnie w lidze. To już nas nie interesuje, czy ktoś nas docenia, czy nie. Wychodzimy i robimy swoje na boisku, a na razie przynosi to punkty — _dodał obrońca.

Wyjazdy do Bytowa i Bielska-Białej to dopiero początek serii podróży, jakie czekają na zawodników Stomilu. W sierpniu piłkarze Kieresia o punkty powalczą jeszcze w Łodzi, Tychach, Nowym Sączu i Suwałkach. Wszystko z powodu wymiany murawy na stadionie przy Piłsudskiego 69a w Olsztynie. — Taka wynikła sytuacja i to w pełni niezależna od nas. Nie ma co się nad tym zastanawiać, bo nie mamy na to żadnego wpływu. Musimy przyjąć na klatę te wszystkie wyjazdy, które są przed nami. Wiadomo, że jest ciężko, robimy dużo kilometrów, ale dobrze zaczęliśmy ten sezon i mam nadzieję, że tak będzie też dalej — zakończył Wełnicki.

1. LIGA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24