Tomaszewski: Gdyby kuratora wprowadzono do PZPN przed Euro, Platini nie ruszyłby go palcem

Jacek Czaplewski
- Na najbliższym posiedzeniu złożę wniosek formalny dotyczący wprowadzenia komisarza do PZPN-u, ale z góry panu mówię - można to rozbić o kant dupy, bo i tak go odrzucą. Prędzej uchwalą nowe reguły, że piłka jest kwadratowa, a bramki są trzy - mówi w rozmowie z Ekstraklasa.net były wybitny bramkarz reprezentacji Polski, Jan Tomaszewski.

Pan powtarza, że członkowie partii rządzącej stają w obronie Grzegorza Laty. Minister sportu, Joanna Mucha stanowczo jednak domaga się spełnienia obietnicy, którą na łamach „Przeglądu Sportowego” dał prezes związku. Przypomnę, że chodzi o słowa: „Jeśli nie wyjdziemy z grupy, odchodzę”.
Kolejna kompromitacja ministra Muchy, bowiem Lato niczego nie obiecał. Oczywiście śliczna kobieta, wydaje się być inteligentna, ale ma problemy ze sportowym myśleniem. Tłumaczyłem jej wielokrotnie, że Lato jest wierzchołkiem góry lodowej i nawet jeśli przestanie być prezesem, to kłopoty nie znikną. Tam trzeba wyczyścić do sprzątaczki włącznie!

Ale kropla drąży skałę.
Jasne, zgadzam się. Niech pan spojrzy, jak sytuacja wyglądała po odejściu Michała Listkiewicza. Dalej kręcono lody? Oczywiście! Dlatego powtórzę po raz setny: sensownym wyjściem jest wprowadzenie komisarza. A jeśli chcą iść na układ, protegować kogoś z Platformy, to śmiem twierdzić, że i tak będą nim kręcili w PZPN-ie.

Co pan, jako poseł, zrobi w tej sprawie?
Ja już starałem się coś wskórać. Przypomnę, że jak Lato przyprowadził do Sejmu swoją watahę, to złożyłem wniosek o uruchomienie procedury, polegającej na wprowadzeniu komisarza do PZPN-u. Sąd musi o takich kwestiach orzec, ale całe to, zawiłe postępowanie zaczyna się od minister sportu, a konkretnie od ministra Muchy. Na najbliższym posiedzeniu złożę wniosek formalny, ale z góry panu mówię – można to rozbić o kant dupy, bo i tak go odrzucą. Prędzej uchwalą nowe reguły, że piłka jest kwadratowa, a bramki są trzy. Rządy polski jest – w moim przekonaniu – PZPN-em bis.

I nie będzie pan namawiał strony rządzącej do pańskiej propozycji?
Ale w jaki sposób, skoro są odporni na wiedzę futbolową? Mówię im, tłumaczę, a oni i tak mają swoje zdanie, z którym się nie zgadzają… Pytam tych wszystkich parlamentarzystów od Cezarego Kucharskiego, Romana Koseckiego, po Donalda Tuska: Czy chcecie, aby kraj reprezentował przestępca? W odpowiedzi słyszę z ich ust dziwny bełkot: No taaak, no tamteeego, no i teeego, panie Janku, pan za ostro, pan plecie głupoty, pan nie powinien, nie wypada… Czy taka ignorancja nie jest aby przyzwoleniem na łamanie prawa?

Wróćmy do tematu wprowadzenia komisarza do PZPN-u. Przecież gdyby to nastąpiło tuż przed Euro, to mogłoby się skończyć stanowczą reakcją ze strony Michaela Platiniego.
Nie! Powtarzałem Musze: Spokojnie, jeśli wprowadzimy go w kwietniu, to nie zabiorą nam mistrzostw. Spyta pan za chwilę skąd ta pewność. Wiem, bo otrzymałem bardzo wiarygodne zapewnienie, że jeśli sąd wprowadzi kuratora, to Platini nie ruszy go palcem. Nie mogę w tej chwili powiedzieć od kogo to wiem, ale to naprawdę wysoko postawiona osoba w międzynarodowych strukturach. Mucha wie o kogo chodzi. Proponowałem Zbigniewa Bońka na kuratora, który w trzy miesiące zaprowadziłby porządek i skierował polską piłkę na właściwy tor. Zawiesiłby cały zarząd, wytknąłby wszystkie nieścisłości, a jest ich więcej, niż ja mam włosów na głowie. A tych wszystkich baronów z poszczególnych okręgów, można by przemianować na płatnych, etatów dyrektorów, bez możliwości kandydowania na członków zarządu.

Po Euro, wprowadzenie kuratora wydaje się być niemożliwe. FIFA wykluczyłaby nas z eliminacji do Mistrzostw Świata.
To samo powtórzyłem Joannie Musze. Nie skorzystała z wcześniejszej propozycji, to okej. Będę miał telefony od was, dziennikarzy co drugi dzień.

Nazbierało się tematów do dyskusji. Związek chce wypłacić piłkarzom 500 tys. euro premii za zdobycie dwóch punktów.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nasza reprezentacja awansowała na Euro drogą eliminacji. Dostaliśmy jednak miejsce w szesnastce tylko i wyłącznie dzięki Hryhorijowi Surkisowi, który zrobił nam prezent, proponując wspólną organizację tych mistrzostw. Dlatego to skandal, że w ogóle mówimy o wypłacaniu jakichkolwiek pieniędzy. A jeszcze kłótnie tych milionerów o podział całej premii…

Czy pana, jako wybitnego reprezentanta Polski - nie irytuje fakt, że grono osób zasłużonych dla polskiej piłki, zostało zmuszone do załatwiania wejściówek na własną rękę?
Widocznie nie zasłużyli tak, jak prominentni politycy. Ich nie brakowało w lożach honorowych. Można nawet wymieniać po nazwiskach, od „lewicy” zaczynając. No, cały, dawny rząd siedział! Nie wiem, o co chodzi niektórym politykom Platformy Obywatelskiej. Rozumiałem przed Euro, że chcieli, aby reprezentacja osiągnęła jakiś sukces, bo przecież należało ukryć przekręty wokół budowy autostrad i stadionów. Członkowie PZPN chwytali się natomiast różnych sposób, by Polska wyszła z grupy. Mam na myśli gigantyczne premie, wcielanie do kadry obcokrajowców i przestępców. Teraz słyszę z ich ust, że choć zajęliśmy ostatnie miejsce, to i tak spełniliśmy oczekiwania i należy być zadowolonym, gdyż dokonał się jeden, wielki zryw narodowy. Na Boga, o co tutaj chodzi?! Jeszcze Tusk zrobił tę błazenadę, gdy na Radzie Ministrów z szalikiem udzielał błogosławieństwa. Mam ogromny do niego żal. Proszę to napisać. Mam żal, bo nie zaczął dzisiejszego posiedzenia od zaśpiewania: „Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało!”.

W kwestii biletów błysnął nie tylko Grzegorz Lato, ale również Jakub Błaszczykowski. Na łamach prasy żalił się, że piłkarze musieli prosić o wejściówki dla swoich bliskich.
Żałosne. Tłamsili takie rzeczy w sobie przez kilka dni i dopiero po turnieju, gdy przegrali z Czechami, opowiedzieli o tym dziennikarzom. Tylko czekam, aż powiedzą, że drugie połowy z Grecją i Rosją zawalili właśnie przez bilety. Czy oni mają 40 milionowy naród za idiotów?

Kto następcą Franciszka Smudy? Kiedyś mówił pan o duecie trenerskim.
Najpierw niech usuną grabarzy polskiej piłki, bo nawet jeśli przyjdzie Jose Mourinho, czy Pep Guardiola, to bez tego nic nie osiągniemy. Ale skoro pan tak drąży, to czysto hipotetycznie odpowiem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie modelu koreańskiego. Zagraniczny selekcjoner, którego wspomagałby polski trener, znający całe środowisko. Takim współpracownikiem powinien być albo Maciej Skorża albo Michał Probierz.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24