Tottenham - Liverpool LIVE! Twierdza White Hart Lane odeprze kolejny atak?

Mariusz Lesiak
Wczorajszy mecz pomiędzy Evertonem a Chelsea w niebieskiej części Merseyside wprawił w niesamowite osłupienie kibiców angielskiego futbolu. Dlatego też z jeszcze większym zainteresowaniem i zniecierpliwieniem czekamy na kolejny hit trzeciej kolejki Premier League, w którym rozpędzony i pałający żądzą rewanżu Tottenham podejmować będzie na White Hart Lane Liverpool.

Drapieżny start "Kogutów"

Podopieczni Mauricio Pochettino, który od tego sezonu jest szkoleniowcem "Spurs", zaskakująco dobrze weszli w rozgrywki ligowe i po dwóch kolejkach byli nawet liderem Premier League. W pierwszej serii gier okazali się lepsi od West Hamu United (1:0), a przed tygodniem zdemolowali inny londyński klub, Queens Park Rangers aż 4:0, na dodatek przy drugim golu, którego autorem był Nacer Chadli, zanim wpakowali ostatecznie piłkę do siatki wymienili aż 48 podań. Teraz jednak przed Totenhamem prawdziwy sprawdzian możliwości, który pozwoli szacunkowo ocenić czy Tottenham jest w stanie skutecznie w tym sezonie bić się o wymarzoną i upragnioną na White Hart Lane Ligę Mistrzów.

Mocne zderzenie z rzeczywistością

Liverpool w tamtym sezonie (teoretycznie) do samego końca walczył o tytuł mistrzowski z Manchesterem City. Równorzędna walka z "The Citizens" nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie imponujący początek sportowej rywalizacji i kilka kolejnych zwycięstw. W bieżącej kampanii jak na razie "The Reds" po dwóch kolejkach mają trzy punkty, tak więc nie mogą sobie oni pozwolić na kolejną stratę punktów. Brak kompletu oczek dziś w Londynie może znacznie skomplikować sytuację Liverpoolu w tabeli już na starcie i może oznaczać już nawet sześcio punktową stratę do liderującej Chelsea.

Historia kołem się zatoczy?

Dzisiejszy mecz z Liverpoolem będzie dla "Spurs" okazją do zanotowania trzeciego zwycięstwa z rzędu. Ostatni raz tak dobrze w sezon Tottenham wszedł w kampanii 2009/2010. Wówczas w końcowym rozrachunku zajął on czwarte miejsce i zakwalifikował się do eliminacji Ligi Mistrzów.

Dier przetarł nieodkryte ślady historii

20-letni angielski obrońca, Eric Dier jest pierwszym obrońcą w Premier League, który w każdym z dwóch pierwszych spotkań zapisywał się na listę strzelców, oddając przy tym tylko dwa strzały.

Twierdza White Hart Lane padnie?

Nadchodzący wielkimi krokami mecz będzie dla Tottenhamu kolejną szansą, aby przedłużyć swoją passę meczów wygranych z rzędu na własnym terenie. Jak do tej pory "Koguty" pozostają niepokonane u siebie od pięciu spotkań. Wygrywali kolejno z Southampton, Sunderlandem, Fulham, Aston Villą oraz QPR, natomiast ostatni raz na White Hart Lane z głowami opuszczonymi w dół schodzili 16 marca 2014, po rywalizacji z Arsenalem (0:1).

Defensywny problem Rodgersa

Sytuacja kadrowa Liverpoolu przed spotkaniem z Tottenhamem nie wygląda najlepiej. Szczególnie, jeżeli pod lupę weźmiemy formację obrony, z którą 41-letni opiekun "The Reds", dla którego będzie to setny mecz na ławce ekipy z czerwonej części Merseyside (biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki), ma największy ból głowy. Brak w pierwszym składzie Glena Johnsona jest już praktycznie przesądzony, pod sporym znakiem zapytania stoją występy Alberto Moreno, który skręcił kostkę w spotkaniu z Manchesterem City, oraz Martina Skrtela, a powracający do szerokiej kadry Jose Enrique nie jest jeszcze w pełni gotów do 90-minutowej rywalizacji na najwyższym poziomie. Dlatego też lewa flanka bloku defensywnego będzie największą zagadką, która nie zostanie rozwiązana zapewne do samego końca. W związku z wszystkimi absencjami linia obrony na mecz z "Kogutami" może wyglądać następująco: Javier Manquillo - Dejan Lovren - Mamadou Sakho (nie uwzględniając pozycji lewego obrońcy).

Pełne kadry na spotkanie

Tottenham: Friedel, Lloris, Vorm, Assou-Ekotto, Chiriches, Davies, Dier, Fazio, Fryers, Kaboul, Naughton, Rose, Vertonghen, Walker, Bentaleb, Capoue, Chadli, Dembele, Eriksen, Lamela, Lennon, Holtby, Paulinho, Sandro, Townsend, Adebayor, Kane, Soldado.

Liverpool: Jones, Mignolet, Coates, Jose Enrique, Johnson, Lovren, Manquillo, Moreno, Sakho, Skrtel, Toure, Allen, Can, Gerrard, Henderson, Lallana, Lucas, Markovic, Suso, Coutinho, Balotelli, Lambert, Sterling, Sturridge.

"Super Mario" skradnie wszystkim show

Dziś na pewno nie zabraknie piłkarskich poruszeń emocjonalnych, które chwycą za serce kibiców obu drużyn, jednak wydaje się, że ponad tym wszystkim jest Mario Balotelli, który nie tak dawno przeniósł się z Milanu do Liverpoolu za 16 milionów funtów. Włoch z miejsca trafił na czołówki gazet i z miejsca stał się osobą numer jeden w Anglii w tym tygodniu. Nazywany przez wielu nieobliczalnym napastnikiem "Super Mario" będzie miał okazję debiutu w barwach "The Reds", jednak nie wiadomo czy Brendan Rodgers desygnuje go do gry od pierwszej minuty, czy pozwoli wejść dopiero na boisko w końcowej fazie meczu. Nie zmienia to jednak faktu, iż kibice związani z drużyną z Anfield mają nadzieję, że nowy duet snajperów Sturridge - Balotelli będzie równie skuteczny co poprzedni. Przez co z jeszcze większym zaciekawieniem czekamy na początek meczu i na to jak zaprezentuje się "szalony" Włoch, który potrafi strzelać bramki jak na zawołanie (jego średnia to gol na dwa mecze) oraz z takim samym entuzjazmem odpalić w domu fajerwerki.

Najnowsze karty historii bezkompromisowe

Ostatnim rywalizacjom pomiędzy obiema ekipami na White Hart Lane zawsze towarzyszyły emocje, które dodatkowo były opakowane w niesamowite boiskowe wydarzenia oraz w to co kibice piłki nożnej lubią najbardziej, a więc bramki. W ostatnich pięciu spotkaniach fani w Londynie zobaczyli 18 goli, co daje nam świetną średnią 3.6 gola na mecz! Dodatkowo warto zwrócić uwagę, iż w analizowanych starciach ani razu zespoły nie dzieliły się punktami. Cztery razy wygrywał Tottenham, zaś tylko raz ze stolicy z kompletem punktów wyjeżdżał Liverpool. "The Reds" ostatnie zwycięstwo zanotowali 15 grudnia zeszłego roku, gdy rozgromili "Koguty" aż 5:0. Efektowny styl jak i wynik na pewno sprawił, że dziś podopieczni Mauricio Pochettino pałają niesamowitą rządzą rewanżu.

Sędziowie

Arbitrem głównym dzisiejszych zawodów będzie Phil Dowd. Na liniach pomagać mu będą S. Ledger oraz D. Bryan, natomiast w rolę sędziego technicznego wcieli się Neil Swarbrick.

Obserwuj autora na Twitterze - @MariuszLesiak90

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24