Trener Marcin Prasoł tracił już nadzieję, natomiast Ireneusz Mamrot jest pełen wiary

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Nowy trener Górnika Łęczna, Ireneusz Mamrot, zadebiutuje we wtorek na ławce zielono-czarnych w meczu ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski w Siedlcach z Pogonią. Początek spotkania o godz. 17.30.

Po piątkowej porażce Górnika w Rzeszowie z Resovią 0:1 posadę w klubie z Łęcznej stracił trener Marcin Prasoł. Kontrakt obowiązujący do 30 czerwca został rozwiązany za porozumieniem stron. Ze sztabu odszedł także asystent, Seweryn Gancarczyk.

W niedzielę klub przedstawił nowego trenera, Ireneusza Mamrota. Były opiekun Jagiellonii Białystok pozostawał bez pracy od grudnia 2021. Z drużyną żółto-czerwonych zdobył wicemistrzostwo Polski w 2018 roku, a rok później awansował do finału Pucharu Polski. W przeszłości pracował także w Chrobrym Głogów, Arce Gdynia i ŁKS Łódź. - Doświadczenie oraz wiedza trenera Mamrota była dla nas bardzo ważna - podkreśla prezes Piotr Sadczuk.

- Podejmując decyzję brałem pod uwagę potencjał drużyny z Łęcznej i uważam, że pozwoli on utrzymać się w lidze - twierdzi Mamrot. Pozostanie w Fortuna 1. lidze jest jednym z dwóch celów postawionych przed nowym trenerem. - Drugim jest awans do półfinału Pucharu Polski - dodaje.

To byłby historyczny sukces zielono-czarnych, ponieważ łęcznianie jeszcze nigdy nie grali w najlepszej czwórce rozgrywek pucharowych. Aby tego dokonać muszą dzisiaj wygrać na wyjeździe z Pogonią Siedlce.

- To zespół, który walczy o utrzymanie w drugiej lidze (rundę wiosenną Pogoń rozpoczęła od zwycięstwa z Garbarnią Kraków 3:0 - red.). Pamiętajmy, że wyeliminowali już z pucharu kilka pierwszoligowych drużyn. Zdaję sobie natomiast sprawę, jak ważny dla całego łęczyńskiego środowiska jest wtorkowy mecz. Nie czuję presji, tylko pozytywną motywację - twierdzi Mamrot.

Pogoń we wcześniejszych rundach Fortuna Pucharu Polski wyeliminowała z rozgrywek rezerwy Lecha Poznań, Chojniczankę Chojnice, Chrobrego Głogów i Resovię.

Natomiast łęcznianie w drodze do ćwierćfinału Pucharu Polski potrafili wyeliminować dwie drużyny z ekstraklasy - Koronę Kielce i Piasta Gliwice. W rozgrywkach Fortuna 1. ligi idzie im jednak słabo. W 21 meczach odnieśli tylko 5 zwycięstw, 7 remisów i 9 porażek. Wiosną Górnik przegrał w Nowym Sączu i w Rzeszowie oraz wygrał u siebie ze Stalą Rzeszów.

- Przegraliśmy ważne dla nas mecze, ale pierwsze niepokojące symptomy pojawiły się już w grach kontrolnych ze Stalą i Chojniczanką. Mamy tylko trzy punkty przewagi nad grupą spadkową i nie mogliśmy dłużej czekać - twierdzi Piotr Sadczuk.

Prezes Górnika przyznaje, że za nowym szkoleniowcem zaczął się rozglądać już dużo wcześniej. - Po porażce w Nowym Sączu (10 lutego - red.) rozpoczęliśmy rozmowy z innymi trenerami. Widziałem, że gasła nadzieja w trenerze Prasole i zmiana została podjęta z pełnym przekonaniem - dodaje Sadczuk.

Po raz pierwszy o ligowe punkty Mamrot zagra z Górnikiem 5 marca na własnym stadionie z wiceliderem tabeli, Ruchem Chorzów. - Nie będę oceniał pracy trenera Prasoła, natomiast każdy trener ma swój styl i będę chciał odcisnąć na zespole swoje piętno. W krótkim czasie nie można zawodnikom przekazać zbyt wielu nowych informacji, ale chcę grać szybko do przodu. Możemy też popracować nad warstwą mentalną – twierdzi Ireneusz Mamrot.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Marcin Prasoł tracił już nadzieję, natomiast Ireneusz Mamrot jest pełen wiary - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24