Trener oddaje swoje wynagrodzenie, a piłkarze grają za darmo. Taka jest Pogoń Krzeszyce

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Trener Dawid Hendzel (z prawej) i kierownik drużyny Waldemar Rzemieniecki są z Pogonią Krzeszyce od zawsze i na zawsze.
Trener Dawid Hendzel (z prawej) i kierownik drużyny Waldemar Rzemieniecki są z Pogonią Krzeszyce od zawsze i na zawsze. Robert Gorbat
Dawid Hendzel, trener i zarazem skarbnik Klubu Sportowego Pogoń Krzeszyce przyszedł na spotkanie w gustownym, zielonym dresie z logiem klubu. - Nie, nie chodzę tak na co dzień. To tylko na wypadek, gdyby trzeba było zrobić zdjęcie - śmieje się. Więc zrobiliśmy.

W logo Pogoni dumnie widnieje data założenia klubu: rok 1949. Później były jeszcze inne nazwy - Spółdzielca i Astra - ale koniec końców zawsze wracała Pogoń. Historyczną ciągłość klubu zapewnia między innymi klan Jaroszów. Waldemar Jarosz, obecny prezes Pogoni jest synem Zbigniewa, jednego z założycieli Pogoni. Za dwa lata klub będzie obchodził jubileusz 75-lecia. W Krzeszycach marzą, by zbiegł się z powrotem seniorów do klasy okręgowej. Bo ostatni raz występowali w niej w sezonie 2013/2014. Rok wcześniej drużyna wywalczyła nawet awans do IV ligi, lecz nie była w stanie go skonsumować z powodu braku pieniędzy. Od 2014 roku cały czas gra więc w klasie A.

Muszą się dzielić stadionem

Krzeszyce to stolica uroczej gminy, położonej nad Postomią na obrzeżach Parku Narodowego Ujście Warty. Na stadion dojeżdża się z głównej szosy najpierw asfaltówką, a na koniec drogą gruntową. Równo i wygodnie. Obiekt wygląda na pierwszy rzut oka bardzo przyzwoicie - równe, zielone boisko, obok obszerny i funkcjonalny budynek socjalny. Okazuje się jednak, że są też problemy.
- Rok temu gmina zafundowała nam 15 sterowanych komputerowo zraszaczy murawy - mówi Dawid Hendzel, w jednej osobie trener i skarbnik Pogoni. - Zainstalowała je firma ze Skwierzyny, więc podczas upałów nie musimy już ganiać z wózkiem i wężem. Sami piłkarze nie są w stanie zniszczyć boiska, ale, niestety, skutecznie robią to uczestnicy corocznych, wrześniowych dożynek o nazwie Krzeszycka Jesień. Po tej imprezie musimy ciężko pracować, by murawa znów wyglądała przyzwoicie. Wiemy, że stadion należy do gminy, a my otrzymaliśmy go tylko w użytkowanie. Więc gmina ma prawo organizować na nim swoje eventy. Prosiliśmy jednak, by przenieść dożynki w inne miejsce, nawet wskazywaliśmy lokalizację. Bezskutecznie… Alternatywy dla głównej płyty nie ma, bo dawne boisko treningowe już kilka lat temu zostało przeznaczone na działki budowlane.

Ciągłych nakładów wymaga też budynek socjalny. Kilka lat temu doczekał się nowego dachu, który zasponsorowali Waldemar i Barbara Smolińscy, właściciele miejscowego sklepu z artykułami budowlanymi. A za ocieplenie, gustowną elewację i remont dwóch toalet zapłaciła gmina.
- W środku robimy już wszystko sami. Po kolei, na ile nas stać - wyznaje Waldemar Rzemieniecki, kierownik drużyny. - Poprawiamy ściany, urządzamy szatnie. Wciąż nie wiemy jednak, czy będzie nas stać na zainstalowanie ogrzewanie. Jak się robi zimno, to i wewnątrz mamy niskie temperatury. Na razie musimy jakoś wytrzymywać…

Trener oddaje pieniądze

Finansowo klub daje sobie radę. Piłkarze grają za darmo, na wyjazdy jeżdżą swoimi samochodami - czasem tylko za zwrot kosztów paliwa - więc 36-tysięczna dotacja z gminy wystarcza na roczną działalność. Na więcej działacze Pogoni na razie nie liczą, bo krzeszycki samorząd musi też pamiętać o dwóch innych drużynach: występującym w okręgówce Kosmosie Rudnica i grającej w klasie A (ale w grupie gorzowskiej, nie słubickiej, jak Pogoń) Warcie Kołczyn.
- 30 procent dotacji musimy od razu przeznaczyć na opłacenie sędziów i badań lekarskich - przekonuje Rzemieniecki. - Mamy jednak grupę wiernych, oddanych sponsorów. Oni nigdy nie zostawiają nas w potrzebie.

Działacze Pogoni jednym tchem wymieniają nazwiska osób i firmy, które są przyjaciółmi klubu: Andrzej Czarnecki (sklep Polski), Wojciech Woszczyński, Aleksander Kruszakin (firma Art-Bud Gorzów), Marzena i Sebastian Brzezińscy (firma BMS). Pomagają utrzymywać boisko, inwestują w klubowy budynek, płacą za kiełbasę na grilla i skrzynkę piwa, które pojawiają się pod wiatą po każdym domowym meczu.
Bardzo oryginalnym źródłem dochodów klubu są też projekty PZPN. Wnioski pomaga pisać Marta Buczkowska z krzeszyckiego Urzędu Gminy. W tym roku Pogoń dostała na przykład 10 tys. zł w ramach akcji „Klub 2022”. Pieniądze można było przeznaczyć tylko na zakup sprzętu i opłacenie wynagrodzenia trenera. Co w tej sytuacji zrobił Hendzel, posiadający licencję trenerską UEFA C?
- Na papierze musiałem pokwitować odbiór pieniędzy, bo innej możliwości nie było - opowiada szkoleniowiec. - Ale zaraz potem całą kwotę przekazałem do klubu jako darowiznę. Bo wiem, jak wiele mamy potrzeb.

Młodzież atutem Pogoni

- Naszą kartą przetargową we wszelkich rozmowach z samorządem i sponsorami są drużyny młodzieżowe - mówi z dumą Hendzel. - Mamy je jako jedyni w gminie.
W barwach Pogoni grają w trampkarskiej okręgówce chłopcy z rocznika 2008 i młodsi. Jednym z zawodników jest w tym zespole… zaledwie 8-letni Fabian Czarnecki. - Fizycznie odstaje oczywiście od kolegów, ale generalnie daje radę - przekonuje Hendzel. - Upada, wstaje i gra dalej. Ba, potrafi nawet krzyknąć na starszych partnerów!

Druga ekipa została utworzona z myślą o 6-latkach i odrobinę starszych dzieciach. Dziś jej członkami się trzecioklasiści z krzeszyckiej podstawówki. Obydwa zespoły prowadzi Hendzel, trenujący z trampkarzami nawet trzy razy w tygodniu.
38-letni szkoleniowiec nie narzeka na nadmiar obowiązków, choć piłkarską pasję musi łączyć z pracą w świetlicy SP w Krzeszycach. - Kiedyś grałem jako środkowy pomocnik w Pogoni, potem przez 3,5 roku w Czarnych Browar Witnica - wspomina. - Przyszyły jednak kontuzje więzadeł krzyżowych i ścięgna Achillesa, które zakończyły moją karierę. Ale życia bez futbolu sobie nie wyobrażam.

Grają sami swoi

Hendzel jest również trenerem pierwszej, seniorskiej drużyny, zajmującej obecnie trzecie miejsce w słubickiej grupie klasy A. I szkoleniowiec, i zawodnicy nie ukrywają chęci walki o awans, choć mają liczne grono konkurentów: FC Kursko, Mościenko Sienno, Lubniewiczankę Lubniewice, Juwenię Boczów, Chrobrego Drzeńsko czy dysponującą znakomitym kompleksem sportowym Odrę Górzyca. - Nie przesadzę mówiąc, że nasza grupa klasy A jest najsilniejsza w całym województwie lubuskim. Chłopaki z tych klubów naprawdę potrafią grać w piłkę! - zapewnia trener Pogoni.
Kadra seniorskiej ekipy liczy 21 zawodników. W zdecydowanej większości są to mieszkańcy gminy Krzeszyce. W składzie znajdziemy też piłkarzy z Głuchowa w sąsiedniej gminie Słońsk. Wciąż czują się związani z Krzeszycami, bo tutaj chodzili do szkoły. O żadnych transferach nie ma mowy. Za kilkaset złotych przeszedł do Pogoni ze Spójni Ośno Lubuskie tylko Mateusz Sadłowski, który właśnie w Krzeszycach prowadzi swój biznes.

Średnia wieku drużyny wynosi 24-25 lat. Najstarszy jest w niej 32-letni kapitan Wojciech Musztyfaga, a najmłodszy 16-letni rezerwowy bramkarz Kacper Barabasz. Trenują dwa razy w tygodniu na głównej płycie stadionu krzeszyckiego stadionu. Zimą korzystają z orlika i sali gimnastycznej w miejscowej podstawówce.
- Gdy szybko robi się ciemno, na stadionie już nie potrenujemy - mówi Hendzel. - Owszem, mamy tu oświetlenie, ale takie „dożynkowe”. Za słabe, by prowadzić zajęcia. Może kiedyś i to się zmieni?...
Zdaniem trenera, sportowo jego podopieczni są w stanie powalczyć o awans do okręgówki. A po wzmocnieniu dwoma, trzema zawodnikami utrzymać się w wyższej klasie. Teoretyczne możliwości nie zawsze idą jednak w parze z praktyką, bo czasem piłkarze muszą rezygnować z występów w meczach ze względu na zawodowe obowiązki. Taka jest rzeczywistość w klasie A…

Nagroda po sezonie

Pogoń ma grupę bardzo wiernych kibiców. Niektórzy z nich jeżdżą za drużyną nawet na wyjazdowe mecze - bywa, że 50 km do Międzyrzecza i 35 km do Kowalowa. A po sezonie i oni, i piłkarze dostają specjalną nagrodę. Na czym ona polega?
Otóż od czterech lat w słubickiej grupie klasy A jest rozgrywany w czerwcu, już po sezonie Mecz Gwiazd. Na pomysł wpadł Łukasz Najder, były zawodnik SKP Słubice. Najpierw drużyny wskazują dwóch najlepszych trenerów minionych rozgrywek, a następnie ci wybierają sobie piłkarzy. Spotkanie odbywa się na boisku zespołu, który wywalczył awans do okręgówki. Dla kibiców jest zawsze przygotowana loteria fantowa z atrakcyjnymi nagrodami, ufundowanymi przez sponsorów.

- W ostatnim meczu zagrało czterech chłopaków z Pogoni: Mateusz Sadłowski, Andrzej Smoliński, Michael Rusinek i Piotr Gramza - wylicza Hendzel. – Liczymy, że w najbliższym nie będzie ich mniej. A może nawet ten mecz odbędzie się u nas?...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener oddaje swoje wynagrodzenie, a piłkarze grają za darmo. Taka jest Pogoń Krzeszyce - Gazeta Lubuska

Wróć na gol24.pl Gol 24