Trener piłkarzy Garbarni Kraków Mirosław Hajdo: Szacunek dla chłopaków, ale potrzebujemy zwycięstw

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Andrzej Banaś
I liga piłkarska. Po trzech kolejnych porażkach Garbarnia Kraków w niedzielę sięgnęła po punkt, remisując przed własną publicznością z Rakowem Częstochowa 1:1. Czy był to dla „Brązowych” mecz na przełamanie?

- Na pewno chłopaki uświadomili sobie, że z każdym można zagrać, z każdym można powalczyć. A gdy się jest dobrze zorganizowanym i zdeterminowanym, nie widać różnicy w umiejętnościach w porównaniu z wyżej notowanym rywalem – podkreśla trener Mirosław Hajdo. I dodaje: - W spotkaniu z Rakowem mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Całego meczu nie da się zagrać na wysokim poziomie. Na pewno jednak chłopakom należą się szacunek i uznanie za grę.

Garbarnia dokładnie dwa lata przed remisem z liderem I ligi zajmowała piąte miejsce w III lidze. Takim samym wyczynem (awansem w ciągu dwóch lat o dwie klasy rozgrywkowe) z obecnych I-ligowców mogą się pochwalić jeszcze tylko GKS 1962 Jastrzębie (najbliższy rywal Garbarni – 15 września na wyjeździe) i ŁKS Łódź.

- To jest duży przeskok w krótkim czasie. Ale same chęci to za mało, trzeba poprawić jakość każdego podania, każdego przyjęcia. Wydaje się, że to proste rzeczy, ale to one są najtrudniejsze. Każdy piłkarz na każdym poziomie musi ciężko pracować. Jeśli wszyscy to zrozumieją, to myślę, że bardzo szybko nasz praca będzie przynosić efekty. Ale to nie jest takie łatwe – podkreśla szkoleniowiec „Brązowych”.

Garbarze z dziewięciu meczów zaledwie jeden wygrali, trzy zremisowali i aż pięć przegrali. W aż pięciu nie zdobyli gola, tylko w jednym nie stracili bramki. Awansowali z ostatniej na przedostatnią pozycje w tabeli nie tylko dzięki remisowi z Rakowem, ale i przełożeniu spotkania Bruk-Betu Termaliki Nieciecza z Chojniczanką.

- Trzeba wygrywać mecze, remisami nie wydźwigniemy się ze strefy spadkowej. Wierzę w to, że zaczniemy punktować. Ciężko pracujemy i mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będzie to procentować – zaznacza trener Hajdo.

W końcówce meczu z Rakowem Garbarnia była bliska porażki, ale Marcin Cabaj obronił rzut karny, który egzekwował Dariusz Formella. Była to już ósma „jedenastka” niewykorzystana w I lidze w tym sezonie. Trener Hajdo po meczu miał wątpliwości, czy arbiter postąpił słusznie, dyktując rzut karny.

- Wydaje mi się, że takich sytuacji, w których jeden zawodnik trzyma drugiego, jest mnóstwo w każdej lidze. Jeżeli sędzia byłby konsekwentny, to w podobnej sytuacji po stałym fragmencie gry w polu karnym Rakowa też mógł się dopatrzyć karnego, ale tego nie zrobił – zauważył szkoleniowiec beniaminka.

Trener częstochowian Marek Papszun nie omieszkał pochwalić „Brązowych”: - We wcześniejszych meczach Garbarni brakowało determinacji, którą prezentowała w niedzielę. Za wszelką cenę chciała wygrać. Podoba mi się styl gry, który preferuje. Była dla nas równorzędnym rywalem.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trener piłkarzy Garbarni Kraków Mirosław Hajdo: Szacunek dla chłopaków, ale potrzebujemy zwycięstw - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24