Rzeszowianie ulegli 0:1 na wyjeździe zespołowi, który po wielu latach spadł ostatnio z ekstraklasy. Dla trenera Mroczkowskiego był to debiut na ławce trenerskiej Apklan Resovii, którą przejął kilka dni wcześniej.
- Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi z końcowego wyniku, bo bardzo chcieliśmy osiągnąć tu, jak najlepszy rezultat i przywieźć punkty - mówił na konferencji pomeczowej szkoleniowiec. - Ale widzieliśmy, grając z zespołem Korony, że musieliśmy na swoje sytuacje mocno pracować. Nie mogę mojemu zespołowi odmówić ambicji i zaangażowania, ale patrząc na spotkanie, brakuje nam jakości. Mieliśmy fragmenty, tak jak w pierwszej połowie, gdzie brakowało nam niedużo i mogliśmy prowadzić. Oczywiście były też momenty, kiedy Korona nas bardzo zdominowała, ale zaraz potem mieliśmy okazje bramkowe.
Trener podkreślał chęć do gry swojej drużyny i nie szczędził im za to podziękowań.
- To wszystko jest, jak najbardziej, ale tutaj do naszego zespołu potrzebne są większe umiejętności, rywalizacja i myślę, że tu jest droga i ten mecz to pokazuje. Dzielnie zespół się bronił i szczęśliwie. W końcówce mogło nas życie piłkarskie za to wynagrodzić -
mówił Mroczkowski.
- Przed nami kolejne spotkania, najbliższe już w środę. Jest zaangażowanie i podejście, zespół się stara, ale musimy zadbać w perspektywie, aby tę rywalizację w zespole podnieść i wtedy, będziemy mogli mówić o większej jakość i być może większej ilości punktów - zakończył trener.
Słowa trenera zdawał się potwierdzać Sebastian Zalepa, filar defensywy rzeszowskiego 1-ligowca.
- Na pewno podeszliśmy podwójnie zmotywowani do tego meczu, bo sytuacja w tabeli nie jest moim zdaniem optymalna, jak na ten zespół - mówił obrońca. - Swój pomysł, który trener przedstawił na ten mecz, staraliśmy się raz lepiej, raz gorzej realizować. Znaliśmy mocne strony Korony, jest tam kilku chłopaków ogranych również w ekstraklasie i staraliśmy się to zniwelować. Nie wyglądało to pewnie tak źle, ale jak trener wspomniał, detale zrobiły różnicę. Jeden błąd, a w tej lidze takie błędy są wykorzystywane.
Koronę w tym meczu do zwycięstwa poprowadził wyjątkowo trener Kamil Kuzera, który zastępował chorego Macieja Bartoszka.
- Z przebiegu meczu byliśmy lepsi, a szczególnie druga połowa była nasza. Choć już w pierwszej mogliśmy się pokusić o gole. W drugiej połowie lepiej zaczęliśmy operować piłka i to już fajnie wyglądało - ocenił II trener Korony.
Słowa szkoleniowca potwierdzał doświadczony Rafał Grzelak.
- Nie był to łatwy mecz, trzeba było zachować koncentrację do 90, a nawet do 93 minuty. Wydaje mi się, że kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Może nie była to nawałnica z naszej strony, ale nie mogliśmy się rzucić na rywala, bo dużo zespołów gra z kontry i właśnie na to liczy. My realizowaliśmy plan założony przez sztab i to cieszy.
Dla Korony była to druga wygrana z rzędu.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?