Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Sandecji szczerze: To jest naszym celem w tym sezonie [Wywiad]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Trener Sandecji Piotr Mandrysz wierzy w swój zespół, ale przyznaje, że piłkarze potrzebują czasu
Trener Sandecji Piotr Mandrysz wierzy w swój zespół, ale przyznaje, że piłkarze potrzebują czasu Fot. Sandecja.pl
Rozmawiamy z trenerem Sandecji Nowy Sącz Piotrem Mandryszem.

Za Wami trzy mecze tego sezonu. Wszystkie zakończyły się porażkami Sandecji. Drużynie brakuje zgrania?
Przyznam szczerze, że na to pytanie odpowiedź jest oczywista. Drużyna, którą zastałem była w rozsypce. Odeszło trzynastu piłkarzy, po czterech dniach dopadł nas koronawirus, nastąpiły zmiany na kierowniczych stanowiskach, za chwilę graliśmy mecz pucharowy i już w następnym tygodniu ligowy. Sporo się działo, co nie sprzyjało spokojnej pracy jak sam Pan widzi i zapewne wie. Obecnie przygotowujemy się metodą startową, co jest bardzo trudne. Nigdy się z tym jeszcze nie spotkałem. Nie mieliśmy właściwie okresu przygotowawczego, poza „aż” jednym meczem sparingowym. Nie z winy klubu. Do tego wszystkiego dochodzą problemy z potwierdzeniem do gry np. Daniela Dziwniela i powolny powrót do zdrowia graczy po koronawirusie. To cały obraz problemów, ale musimy sobie z tym poradzić. Wiedzieliśmy, że będzie trudno.

Początkiem sierpnia zastąpił Pan duet Piotr Świerczewski-Marcin Jałocha. Jakie się pierwsze wrażenia z pracy przy Kilińskiego?
W klubie panuje bardzo rodzinna atmosfera, co jest rzadko spotykane. Każda osoba, która pracuje w Sandecji robi, co może, by w klubie działo się coraz lepiej. Widać chęć i zaangażowanie u zawodników. Chcą się rozwijać, mają cel. Z każdym tygodniem i miesiącem będzie coraz lepiej. Poza tym nowosądeczanie to bardzo uprzejmi ludzie.

W bieżącym sezonie z Fortuna 1 Ligi spadnie tylko jedna ekipa. Czy można mówić o większym komforcie pracy?
Tak, bo celem na ten sezon jest utrzymanie Sandecji w lidze i przebudowa zespołu. Wszystko po to, by za dwa lata, gdy powstanie tutaj nowy stadion spełniający wszelkie standardy, klub mógł grać już o coś więcej. Obecnie korzystamy więc z tego, że z ligi spadnie jeden zespół.

Dyrektor sportowy Arkadiusz Aleksander postarał się o kilku nowych zawodników. Czy jest Pan zadowolony z dotychczasowych wzmocnień?
Pozyskujemy zawodników na miarę naszych możliwości. W kręgu zainteresowań byli różni piłkarze – jedni chcieli u nas grać, inni nie. Mamy młodą drużynę. Wie Pan ilu mamy młodzieżowców. To przyszłość klubu, za jakiś czas będzie to wartość dodana.

Jedną z nowych twarzy jest pański syn Paweł. Jak to się stało, że trafił pod pańskie skrzydła i jakie to uczucie mieć syna w zespole?
Z jednej strony pozytywne, z drugiej nie. Już w Katowicach była podobna sytuacja. Wówczas Paweł grał tak dobrze, że trafił do Kadry U-20. Nie jest to łatwa sytuacja i dla niego i dla mnie. Jest oceniany ostrzej od innych.

Gdzie należy szukać optymizmu, jeśli mowa o Waszej grze?
W każdym ze spotkań, prócz meczu z ekstraklasowym Rakowem Częstochowa w PP, który był na tamten moment poza naszym zasięgiem, mieliśmy przejawy lepszej gry. Co do Rakowa, ekipa Marka Papszuna potrafiła postawić się Legii Warszawa grając w dziesiątkę... Co do nas, czasami nasza gra wyglądała dobrze w efekcie wejścia na boisko zmienników, a czasami lepiej funkcjonowali gracze pierwszego składu. Tak było w dwóch drugich połowach w lidze. Widać poprawę i tego się trzymamy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Sandecji szczerze: To jest naszym celem w tym sezonie [Wywiad] - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24