Mariusz Lewandowski, trener Termaliki: - Jeżeli chodzi o sam mecz to w pierwszej akcji straciliśmy Tekijaskiego, co mocno pokrzyżowało nasze plany. Od razu nastąpiły korekty. Nie wyglądało to źle. Byliśmy stroną dominującą, kreowaliśmy sytuacje. W 22 minucie nastąpił kolejny problem, czyli zderzenie Grzybka. Znowu wypadł nam podstawowy zawodnik. W końcu doprowadziliśmy do sytuacji, gdzie to przeciwnik dostałczerwoną kartkę. Siły się wyrównały i strzeliliśmy gola na 1:0. W drugiej połowie mieliśmy więcej korzystać z przestrzeni, więcej grać piłkami prostopadłymi, a wyszło całkowicie inaczej. Bardzo dużo piłek było granych do tyłu, do Loski. Górnik zagrał agresywnie,a my zamiast strzelić to straciliśmy. Jesteśmy rozczarowani wynikiem, a ja kontrolą i grą w drugiej połowie. Będziemy musieli odbyć mocną rozmowę przy analizie meczu.
Kamil Kiereś, trener Górnika: - Po remisie mamy dwóch rannych. Dla nas to kolejny mecz punktowany. Ktoś powie, że to niewiele daje, bo takie ciułanie nie zapewni głównego celu. Musi nastąpić moment, w którym zaczniemy wygrywać. Na pewno ten wynik daje mental na następne spotkania. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Termalica będzie groźna w każdej fazie. Mieliśmy swój plan. Agresywna strefa odbioru w środkowej strefie dała sytuację na czerwoną kartkę. Wydawać się mogło, że mecz jest dla nas w jakimś stopniu ułożony korzystnie, że szanse na zwycięstwo rosną. Grając w przewadze zabrakło jednak konkretu w polu karnym. Chcieliśmy grać konsekwentnie, niestety Przemek Banaszak po stykowych sytuacjach obejrzał dwie żółte kartki - chyba zasłużone. No i stało się najgorsze, co mogło dla nas: Termalica szybko zdobyła bramkę. Widać było po moich zawodnikach spadek emocji. Te wydarzenia potoczyły się nie tak jak powinny. Już przed przerwą zastanawiałem się ze sztabem nad rotacją, nad tym kogo wpuścić. Sezon jest taki, że nie możemy się poddawać. W szatni zbudowaliśmy takie napięcie mentalne, a jednocześnie zbudowaliśmy plan, że zostaniemy w ustawieniu 4-4-1-1, ale też założyliśmy, że od 60 minuty przejdziemy ewentualnie na ustawienie z trójką obrońców, dołożymy Wojciechowskiego i tak się stało. Gra się zazębiła. Uważam, że byliśmy w stanie zdobyć zwycięską bramkę. Ostatnie pół godziny należało do nas. Jako trener czuję lekki niedosyt. Matematyka jeszcze nam niczego nie zamknęła. Jesteśmy mężczyznami, będziemy walczyć.
EKSTRAKLASA w GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?