Trening Noworoczny Cracovii – piękna, unikalna tradycja

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
1 stycznia 2015 r. Różowe kalosze Marcina Budzińskiego robiły furorę
1 stycznia 2015 r. Różowe kalosze Marcina Budzińskiego robiły furorę Andrzej Banaś
Zgodnie z tradycją, 1 stycznia piłkarze Cracovii wyjdą na Trening Noworoczny. Trudno w obecnej drużynie znaleźć takiego piłkarza, który miałby ich na koncie kilkanaście. Dawniej jednak było inaczej.

Treningi Noworoczne Tomasza Siemieńca

Jednym z tych, dla których ten mecz jest niezwykle ważny, jest Tomasz Siemieniec, były zawodnik „Pasów” i kierownik pierwszej drużyny.

- Nawet jak odchodziłem z Cracovii, miałem już nowy klub, to stawiłem się na Trening Noworoczny – wspomina „Siemion”. - To jest znakomita tradycja, bardzo lubiłem grać w tych meczach. Mając 17 lat, jeszcze jako zawodnik drugiej drużyny wystąpiłem w tym spotkaniu po raz pierwszy.

Siemieniec przez całą dekadę, w latach 90-tych nowy rok zaczynał od kontaktu z piłką.
- Na jeszcze starym stadionie to były mecze! - wspomina. - Nieraz śniegu było po kolana. Teraz to nie do pomyślenia przy słabszych zimach i podgrzewanej murawie. Nieraz szło się na ten trening prosto z imprezy. Pamiętam, jak balowaliśmy u Łukasza Palucha, który wtedy mieszkał w wynajmowanym pokoju przy al. 3-go maja i prosto stamtąd poszliśmy na mecz. Nikt nie narzekał, każdy wiedział, że na tym Treningu po prostu musi być. Kiedyś obchodziłem Sylwestra w Gródku nad Dunajcem, nie spałem całą noc i potem o 4 rano autobusem i pociągiem jechałem do Krakowa. Dla mnie obecność 1 stycznia na stadionie była czymś normalnym, zresztą większość piłkarzy była związana z Krakowem.

Alkohol od kibiców, wojna na śnieżki

Te mecze miały to do siebie, że kibice lubili integrować się z piłkarzami, dawniej było to możliwe.
- Kibice wnosili np. na stadion alkohol i nim częstowali piłkarzy – opowiada „Siemion”. - Było wiele zabawnych momentów, np. bitwa na śnieżki. Ktoś atakował naszą bramkę, a ja do niego rzucałem kulkami śniegowymi – śmieje się zawodnik. - Albo takiego delikwenta po prostu wywracało się w śnieżną zaspę.
Co ciekawe, jako piłkarz Siemieniec nigdy nie zdobył bramki w noworocznym meczu. Potem pełnił rolę kierownika, wtedy zagrał dwukrotnie i raz udało mu się zdobyć gola. Piłkarze go fetowali, nie obyło się bez podrzucania, wiedzieli, że taka bramka sprawiła mu wielką frajdę.

Różowe kalosze Marcina Budzińskiego

W ostatnich latach żartów jest już trochę mniej, ale niektórzy próbują się wygłupiać. Do wesołków należał Marcin Budziński, który występował w fantazyjnych butach.
- Pamiętam dobrze różowe kalosze „Budzika” - śmieje się Siemieniec – Albo eleganckie bordowe lakierki, lub tez „papcie”. Szył mu je masażysta Łukasz Barcik, wkręcając oczywiście korki w podeszwę.
Ostatnio piłkarze zabawili się w strażaków, a rok wcześniej wjechali na murawę samochodem.

Mimo nocnych uciech piłkarze starali się trzymać fason. - Nie było problemu by zagrać, w końcu to nie mecz o punkty – mówi Siemieniec. - Każdy się starał, by nie wyjść na nieudacznika, by mecz wyglądał w miarę normalnie. Za czasów Tureckiego, Podsiadły, moich poprzedników, wszyscy jak jeden mąż byli na treningu. Gdy już byłem kierownikiem, obcokrajowcy też chcieli posmakować tej tradycji, choćby Erik Jendrisek. Teraz gros z nich nie jest związanych sentymentalnie z Cracovią, są zwalniani z tego meczu. I to mi się nie podoba, bo to jednak piękna tradycja.

Skoro zespół jest budowany na obcokrajowcach, to boję się, by np. za dwa lata nie okazało się, że jest kłopot, by skompletować zespół seniorów. Fragmenty tego meczu są pokazywane w telewizji, a gdy będą grali np. juniorzy na drugą drużynę, to kto to będzie chciał pokazywać? Mamy taką unikalną tradycję, kultywujmy ją!

"Siemion" życzy normalności

„Siemion” ubolewa, że w tym roku nie zobaczy meczu na żywo. Kibice nie mają wstępu na stadion z powodu pandemii.
- Myślę, że może ze dwa razy opuściłem Trening Noworoczny – ocenia. - Zawsze na nim byłem, jako młody chłopak chodziłem z rodzicami, potem już jako piłkarz uczestniczyłem w grze. Nawet gdy mieszkałem w Warszawie, to Święta spędzałem w Krakowie i starałem się być obecny na stadionie. Teraz też podjadę pod stadion, choćby na chwilę. Mój 75-letni tata też chciałby przyjść, ale nie można. Z pewnością by przyszedł, był już tyle razy na Treningu Noworocznym. Czego życzę fanom „Pasów” na ten 2021 rok? Trochę więcej normalności, na każdym polu - i w tym życiu zdominowanym przez COVID i w tym życiu klubowym, a przede wszystkim zdrowia w dobie pandemii.

Ośrodek w Rącznej zacznie wkrótce działać

Przeprowadzka Cracovii. Nowy dom będzie miała w Rącznej [ZDJĘCIA]

Wszystkie kluby krakowskiego trenera Roberta Kasperczyka

Oceniamy piłkarzy Cracovii za mecz z Lechią Gdańsk

Wnioski po meczu Cracovii z Lechią Gdańsk - zaprzepaszczona szansa

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trening Noworoczny Cracovii – piękna, unikalna tradycja - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24