Trochim żałuje, że chciał odejść z Sandecji

Łukasz Madej / Gazeta Krakowska
Wojciech Trochim zamierza walczyć o miejsce w składzie Sandecji
Wojciech Trochim zamierza walczyć o miejsce w składzie Sandecji Jan Hubrich
- To był mój błąd - nie ukrywa Wojciech Trochim. Po tym, jak w listopadzie Sandecję przejął Robert Moskal, 22-latek zakomunikował, że zamierza opuścić drużynę.

- Zamierzałem odejść, bo myślałem, że nie będę chciany w zespole. Kiedy przyszedł nowy trener, spotkaliśmy się w naszym gronie. Padło pytanie, kto chce odejść. Podniosłem rękę. Zbyt pochopnie podjąłem decyzję. Przemyślałem wszystko na spokojnie. Podszedłem potem do szkoleniowca i powiedziałem, że jeśli widzi mnie tutaj na kolejną rundę, to bardzo proszę o szansę - opowiada pomocnik.

Trener nie zrezygnował z Trochima. - Odwdzięczę się. Czuję, że mogę dać tej drużynie coś dobrego - zapewnia Wojciech.

Piłkarz do Nowego Sącza trafił przed rokiem. Pod okiem Mariusza Kurasa miał stać się jednym z filarów drużyny. Nic z tego nie wyszło. Z każdym miesiącem coraz rzadziej pojawiał się w pierwszym zespole. Jesienią najczęściej grywał w czwartoligowej rezerwie. - Żal do trenera Kurasa? Nie, nie mam żadnego. Taka jest piłka. Żal mogę mieć, ale tylko do siebie. Jakbym był dwa razy lepszy od zawodników, z którymi rywalizuję, to bym grał. Postawił na innych. Ja musiałem to uszanować. Wiadomo jednak, rozgoryczenie było - uważa.

Trochim szanuje decyzję byłego już opiekuna Sandecji, ale twierdzi, że powinien dostać więcej szans. - W tamtej rundzie jakoś to wyglądało. Jesienią nie dostałem jednak tylu możliwości pokazania się co inni - nie ukrywa.

Jak mówi, do swoich obowiązków zawsze podchodził z zaangażowaniem. - Pracowałem solidnie i zasługiwałem na więcej szans. W pierwszej kolejce na Zawiszy zrobiliśmy dobry wynik, a od meczu z Wisłą Płock, który nam nie wyszedł, praktycznie nie grałem. Z Piastem wszedłem na 5 minut, w Elblągu na 10. Nie nazywam tego szansą. To za mało czasu, żeby pokazać trenerowi, że zasługuję na grę w pierwszym zespole - wyjaśnia.

Pomocnik nie ukrywa, że kiedy wybiegał na murawę w drugiej drużynie, do głowy przychodziły różne myśli. - Grałem, żeby wybiegać mecz. Być w jakimś rytmie. Nie było jednak tak, że jechałem i nie chciało mi się walczyć. Sam sobie bym zaszkodził. Spotkania w rezerwie zupełnie nie odpowiadają jednak poziomowi pierwszej ligi - dodaje.

Trochim ma za sobą występy w Legii Warszawa. Teraz jednak już tylko w telewizji ogląda popisy Macieja Rybusa (grał z nim w reprezentacji), czy Ariela Borysiuka. - Tułam się po pierwszej lidze, a oni grają na wysokim poziomie - opisuje.

Piłkarz zdradza, że oglądając biegających na nowoczesnych stadionach ekstraklasy byłych kolegów pojawia się w nim sportowa złość. - Mam taki charakter, że złość jest duża, bo nie gram. Nie można być jednak zazdrosnym. Chłopaki grają na bardzo wysokim poziomie. Fajnie, że im się udało. Ja jestem nadal w Sandecji. Przede mną ciężka praca. Dostałem rozpiskę na grudzień. Wiem, co mam robić. Nie odpuszczę miejsca w składzie. Chcę odwdzięczyć się trenerowi Moskalowi, że ze mnie nie zrezygnował - jasno stawia sprawę 22-latek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24