Tylko dwie najlepsze drużyny w lidze, Stal Rzeszów oraz Ruch Chorzów, przegrały mniej meczów, niż Motor (odpowiednio jeden i dwa). Ale lubelski zespół jest najczęściej remisującą ekipą w stawce i z bilansem 5 zwycięstw, 7 remisów i 3 porażek zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli. Punkt za strefą gwarantującą udział w barażach o awans do pierwszej ligi i ze stratą odpowiednio 9 i 16 punktów do miejsc dających bezpośredni awans.
- Dalej chcemy i walczymy o awans – zapewnia szkoleniowiec Motoru. - Wszyscy w klubie nadal wierzą w tę drużynę i w awans. Robimy wszystko, żeby ten cel zrealizować. Mamy gorszy moment, ale jestem pewien, że jesteśmy w stanie z tego wyjść – uważa Paweł Moskwik.
Lubelski zespół po serii pięciu remisów w eWinner 2. lidze w niedzielę przegrał na Arenie ze Stalą Rzeszów 0:2. Żółto-biało-niebiescy od ponad miesiąca nie potrafią wygrać w lidze. W sześciu ostatnich spotkaniach o punkty strzelili tylko trzy gole. - W każdym z tych meczów mieliśmy swoje sytuacje, ale piłka nie wpadała do siatki. Od dłuższego czasu nie możemy sobie z tym poradzić – przyznaje Paweł Moskwik.
W meczu ze Stalą w podstawowym składzie na boisko wybiegł Maciej Firlej, autor hat-tricka w pucharowym starciu w Siedlcach. W drugiej połowie zmienił go Michał Fidziukiewicz, który z 13 bramkami jest najlepszym strzelcem drugiej ligi. Od pięciu spotkań nie potrafi on jednak pokonać bramkarza rywali. - Chcemy pomóc „Fidziowi”, żeby się przełamał, bo trochę napięcia i stresu powinno z niego zejść. Miał dogodne sytuacje i myślę, że najważniejsze dla napastnika jest właśnie to, że dochodzi do tych sytuacji. Ma okazje i jestem pewien, że w najbliższych meczach wróci na dobre tory – twierdzi Marek Saganowski.
Przez długi czas piłkarze z Lublina nie mieli problemów ze zdobywaniem goli. W dziewięciu pierwszych meczach sezonu Motor strzelił aż 22 bramki. - Myślę, że sytuacje, które sobie stworzyliśmy, w pierwszej części sezonu byśmy wykorzystali. Jeżeli nie robisz z tego z takim przeciwnikiem, to trudno myśleć o wygranej - przyznaje trener Saganowski.
- Przyjechał lider i bardzo mocno chcieliśmy zrehabilitować się za ostatnie wyniki, za brak zwycięstw – przyznaje Paweł Moskwik. - Jesteśmy bardzo źli na siebie, że tak to wygląda. Pierwsza połowa była całkiem niezła i szkoda straconej bramki oraz niewykorzystanych sytuacji. Stwarzaliśmy sobie kolejne okazje, ale wciąż ich nie wykorzystywaliśmy – dodaje kapitan Motoru.
Goście z Rzeszowa wygrali piąty z sześciu ostatnich meczów. - Mimo dobrej postawy przeciwnika i jego agresywności, my nie „pękaliśmy” i cały czas realizowaliśmy nasz plan, model gry, który jest bardzo skuteczny – twierdzi Daniel Myśliwiec. Trener Stali chwalił szkoleniowca Motoru za przygotowanie swojego zespołu na ten mecz.
- Wykonał dobre ruchy, jeżeli chodzi o personalia i same decyzje oraz czytanie gry. Liczba stworzonych przez Motor sytuacji była zdecydowanie za duża. Moim piłkarzom należy się szacunek, że w tych bardzo trudnych okolicznościach potrafili znowu zagrać na zero z tyłu i zdobyć dwie ładne bramki – dodaje Myśliwiec.
- Drużyna z Rzeszowa pokazała nam, w jakim jesteśmy miejscu. Wypunktowali nas i należą im się gratulacje – przyznał Marek Saganowski.
W tym roku lubelski drugoligowiec rozegra jeszcze pięć spotkań o punkty. Najbliższe 7 listopada na wyjeździe z Radunią Stężyca.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?