Trwa walka o miejsce w bramce Lecha. Gostomski zaliczył falstart

Karol Maćkowiak / Głos Wielkopolski
Maciej Gostomski jest jednym z podstawowych bramkarzy Lecha
Maciej Gostomski jest jednym z podstawowych bramkarzy Lecha Marek Zakrzewski
Czterech bramkarzy Lecha rywalizować będzie o miejsce w wyjściowej jedenastce. Ostatni na zgrupowaniu w Turcji pojawił się Maciej Gostomski, który do zespołu dołączył dopiero wczoraj. Falstart w jego przygotowaniach do sezonu spowodowany był ostrą infekcją. Z powodu choroby Gostomski w tym roku jeszcze nie trenował.

Jesienią w Kolejorzu nie było jasnej hierarchii wśród bramkarzy: Jasmin Burić i Maciej Gostomski w pierwszej drużynie zagrali po dziewięć razy, zaś Krzysztof Kotorowski - siedem. 17-letni Mateusz Lis, który pojechał na zgrupowanie do Belek to absolutny debiutant. Na razie ma zdobywać doświadczenie. Walka o bluzę z jedynką będzie się toczyć między trójką, która jesienią pojawiała się na boisku. - Mam ból głowy - mówił jesienią Maciej Skorża pytany o obsadę bramki swojego zespołu.

- W Lechu mamy trzech bramkarzy. Każdy może wejść na boisko i gwarantować odpowiedni poziom - ocenia Zbigniew Pleśnierowicz, były znakomity bramkarz Kolejorza, który w niebiesko-białych barwach w latach 80. dwukrotnie sięgał po mistrzostwo kraju i Puchar Polski.

- Oni są porównywalni poziomem i trudno w Ekstraklasie znaleźć inny klub, który miałby tę pozycję tak mocno obsadzoną. Każdy z nich, gdyby odszedł, znalazłby zatrudnienie w innym ekstraklasowym zespole. Trójka dobrych bramkarzy w drużynie to na pewno komfortowa sytuacja dla trenera, dla nich - nieco niewdzięczna, przecież każdy chce grać. Trenerzy muszą zadbać, by to nie wpłynęło na atmosferę. O tym, kto zostanie numerem jeden, będą decydować detale, które trenerzy wychwycą podczas sparingów - dodaje Pleśnierowicz. Już w sobotę Kolejorz zmierzy się z Ordabasy Szymkent z Kazachstanu.

Najstarszy spośród bramkarzy Lecha jest Krzysztof Kotorowski, który w tym roku skończy 39 lat. Jak jednak pokazuje historia, na pewno broni nie złoży i nie odpuści walki o miejsce w składzie. Do Poznania w ostatnich latach ściągano kolejnych bramkarzy, a "Kotor" zawsze potrafił wywalczyć sobie miejsce w składzie. - To jest ważne, żeby Krzysztof postraszył kolegów i pokazał "Jestem tu". Jak znam Krzyśka, to on nie odpuści. On zawsze umiał wytrzymać ciśnienie i nie chciał odejść z klubu, choć bez wątpienia znalazłyby się kluby, które chciałyby go zatrudnić - opowiada Pleśnierowicz.

Sporym zaskoczeniem było włączenie do pierwszej drużyny 17-letniego Mateusza Lisa, który dotychczas rozegrał tylko pięć spotkań w barwach rezerw Kolejorza. Mimo to trener Maciej Skorża uważa go za gracza pierwszej drużyny. - To perspektywiczny chłopak, pokazał, że umie się poruszać w pierwszej drużynie, dobrze się wkomponował - tłumaczy Pleśnierowicz, który nie ukrywa, że wiele teraz zależy od samego zawodnika. - Musi być cierpliwy i pokorny, nie wierzyć zbyt szybko w swoją wielkość, a skupić się na pracy - kończy Pleśnierowicz.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24