Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TS Wisła Kraków rozważa sprzedaż części swoich gruntów przy Reymonta. Ale nie po to, by ratować piłkarską spółkę

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Teren i obiekty sportowe TS Wisła Kraków
Teren i obiekty sportowe TS Wisła Kraków Andrzej Banas / Polska Press
Podczas środowego spotkania zarządu Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków z koordynatorami sekcji pojawił się pomysł sprzedaży należącej do stowarzyszenia 40-arowej działki przy Reymonta. Nasi rozmówcy podkreślają, że nie ma to nic wspólnego z trwającymi negocjacjami na temat sprzedaży akcji piłkarskiej spółki Wisły.

Chodzi o część działki w okolicach stadionu, którą obecnie porasta trawa. - Stanowisko zarządu TS Wisła jest jasne – ta ziemia na pewno nie pójdzie na ratowanie spółki akcyjnej – podkreśla Dorota Gburczyk-Sikora, zasiadająca w zarządzie TS Wisła.

- Nie tak dawno jeden z członków zarządu powiedział, że to jest święta ziemia i w ogóle nie wchodzi w rachubę, by miała zostać sprzedana – dodaje Lesław Kędryna, koordynator sekcji siatkówki kobiet, nawiązując do słów wypowiedzianych podczas głośnej konferencji prasowej zarządu TS Wisła w piątek 5 stycznia. Okazuje się jednak, że pomysł sprzedaży jednak jest dyskutowany.

W 2006 roku prezydent Krakowa Jacek Majchrowski przekazał TS Wisła w użytkowanie wieczyste grunty, budynki i urządzenia przy ul. Reymonta. Spłatę rat, po zastosowaniu 99-procentowej bonifikaty, rozłożono na 10 lat. Od stycznia 2017 roku klub może sprzedawać swój teren. TS Wisła otrzymało na okres 99 lat należące do miasta działki o powierzchni 5,1270 ha i 1,0563 ha. Plan zagospodarowania, który obowiązuje dla tego rejonu miasta, pozwala stawiać tam hotele, obiekty handlu, gastronomii, medyczne i rekreacyjne. Szacuje się, że cały teren jest wart ok. 75 mln zł.

Stanowisko zarządu TS Wisła jest jasne – ta ziemia na pewno nie pójdzie na ratowanie spółki akcyjnej

Pieniądze pozyskane z ewentualnej sprzedaży 40 arów gruntu miałyby zostać przeznaczone na modernizację zaniedbanej bazy sportowej TS Wisła. Temat pojawił się, gdyż stowarzyszenie ma długi i nie stać go na przeprowadzanie drogich remontów.

- To tylko jedna z opcji – zastrzega Dorota Gburczyk-Sikora. - Nie zebraliśmy się z koordynatorami, by prosić ich o jakąkolwiek akceptację, ale dlatego, że obiecaliśmy im w listopadzie, iż będziemy się z nimi regularnie spotykać i omawiać problemy wszystkich trzynastu sekcji, jakie funkcjonują w ramach stowarzyszenia. Sekcje zgłaszają problemy, np. ze światłem, sanitariatami, a nie dysponujemy wielkimi pieniędzmi, by zapewnić wszystkim natychmiastową poprawę warunków. Ja bardzo dobrze rozumiem uwagi zgłaszane przez koordynatorów, bo przecież jako zawodniczka też trenowałam w tej hali w różnych warunkach - raz w lepszych, raz w gorszych. Ale wiadomo, są długi, które trzeba spłacać. Jeżeli w przyszłości będzie zamysł, by polepszyć warunki, to wtedy usiądziemy i będziemy podejmować decyzje, czy i w jaki sposób temu zaradzić i na co konkretnie te środki pójdą. Założenia muszą zaakceptować wszystkie sekcje. Ewentualna sprzedaż działki to tylko wstępne rozważania, jedna z opcji, tak jak np. kredyt lub inne rozwiązania. Do tego jednak daleka droga.

Stowarzyszenie ma długi (i wcale nie chodzi tu o ponad 40 mln zł zobowiązań i cesji Wisły SA, których TS pozbędzie się, jeśli sprzeda piłkarską spółkę), które spłaca z dużym mozołem. Tylko wobec MPEC zadłużenie wynosi ok. 300 tys. złotych, bo ogrzewanie hal jest bardzo kosztowne.

- Czy to dobry pomysł, by sprzedać działkę? – zastanawia się Robert Zaczkiewicz, koordynator sekcji judo. - Nie wiem. Tu nie chodzi o ratunek dla finansów TS, ale dla budynków. Wolałbym, by obyło się bez sprzedaży, niemniej coś trzeba zacząć robić, bo hala już się niemal rozpada. Budynek trzeba zmodernizować, ocieplić, powymieniać rury. Z „nową” halą jest dokładnie tak samo. W czasie spotkania z zarządem była dyskusja o tym, że jest słabo ogrzewana i oświetlona. Otwierają się nowe kluby fitness, gdzie standard jest wysoki, a my cały czas działamy, oferując warunki sprzed 40 lat. Te pomieszczenia są po prostu stare. Ludzie wciąż do nas przychodzą, ale narzekają.

- Chyba szkoda byłoby pozbywać się działki. Trzeba dobrze rozważyć, czy są inne możliwości pozyskania pieniędzy – dodaje Lesław Kędryna. - Innych sponsorów trzeba do piłki nożnej, a innych do siatkówki. Na podstawowe remonty hali nie potrzeba dużych pieniędzy. Trzeba jakoś z tego wybrnąć, ale za mało wiem na ten temat, by zająć jednoznaczne stanowisko. Gdyby jednak miało dojść do sprzedaży działki, to musi być to przeprowadzone w sposób transparentny. Trzeba wiedzieć, co z tymi pieniędzmi później będzie, na co się je wyda. Tymczasem trzeba szukać innych sposobów. Przecież sekcje jakoś trwają, mimo że nie jest łatwo. Każda ma trochę autonomii, swoje konto i żyjemy z tego, co sobie znajdziemy, a więc ze składek i niewielkich datków od miasta, grantów. A jeżeli znajdziemy sobie sponsora, to go mamy. Gdy dziś ktoś czyta w gazecie, że Wisła jest na skraju upadku, to rodzice dzieci, które u nas trenują, pytają, co się dzieje. A my nijak się do tego mamy. Dzięki Bogu nikt naszej sekcji pieniędzy nie zabiera, płacimy tylko pewne kwoty na media, ubezpieczenia itd.

Jest bardzo dużo niejasności, w klubie jest prokurator, mogą powychodzić różne sprawy

To nie zarząd podejmie ostateczną decyzję dotyczącą sprzedaży działki, ale walne zgromadzenie delegatów. Tak stanowi statut klubu. W czerwcu tego roku upływa cztery lata od wyboru poprzednich władz, na czele których stała Marzena Sarapata. Po jej rezygnacji, od 5 stycznia obowiązki prezesa pełni Rafał Wisłocki, jednocześnie prezes Wisły SA.

- Trzeba poczekać, aż kilka rzeczy się wyjaśni. Czy od czerwca będzie ten sam zarząd, czy inny? Jest bardzo dużo niejasności, w klubie jest prokurator, mogą powychodzić różne sprawy – stwierdza Lesław Kędryna. - Przejęcie spółki przez TS skomplikowało sytuację. Gdy był rozdział, to było jasne – piłka rządziła się sama, a tutaj byli ludzie, którzy rządzili sekcjami. Myślę, że tak było dla nas lepiej.

Sportowy24.pl w Małopolsce

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: TS Wisła Kraków rozważa sprzedaż części swoich gruntów przy Reymonta. Ale nie po to, by ratować piłkarską spółkę - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24