Tur sprawcą kolejnej niespodzianki. Pierwsza porażka Górnika na wiosnę

Wojciech Maćczak
Po zwycięstwie w Głogowie i remisie w Tychach gracze Tura Turek odebrali punkty kolejnemu faworytowi
Po zwycięstwie w Głogowie i remisie w Tychach gracze Tura Turek odebrali punkty kolejnemu faworytowi Daniel Kawczyński
Kolejną niespodziankę sprawili zawodnicy Tura Turek. Po wyjazdowym remisie z liderem GKS Tychy, podopieczni Piotra Szarpaka ograli na własnym boisku Górnika Wałbrzych 2:0. W ten sposób przerwana została wspaniała seria gości, którzy wcześniej nie przegrali jedenastu kolejnych ligowych spotkań.

Turkowianie bardzo szybko, bo już w drugiej minucie spotkania objęli prowadzenie. Na dwudziestym metrze faulowany był Dariusz Dolewka, a rzut wolny na bramkę przepięknym strzałem w okienko zamienił Norbert Dregier. 21-letni skrzydłowy nie dał Damianowi Jaroszewskiemu żadnych szans na obronę i zdobył w ten sposób swoją trzecią bramkę w tym sezonie. Gospodarze bardzo szybko mogli pójść za ciosem, ale rozegrana chwilę później seria trzech rzutów rożnych – choć sprawiła trochę zamieszania pod bramką rywala – nie wpłynęła na zmianę wyniku. W 26. minucie niezłą okazję na strzelenie wyrównującego gola miał Daniel Zinke, ale jego strzał obronił Michał Kołba. Jeszcze przed przerwą dał o sobie znać świetnie dysponowany tego dnia Dregier. W 40. minucie po jego dośrodkowaniu jeden z obrońców Górnika w ostatniej chwili zdołał wybić piłkę spod nóg Łukasza Staronia. W odpowiedzi na bramkę Kołby groźnie, ale niecelnie uderzał Dominik Radziemski.

Pierwsza połowa była dość wyrównanym widowiskiem. Nieco łatwiej grało się gospodarzom, a to ze względu na kierunek wiejącego wiatru. Zwracał na to uwagę Robert Bubnowicz, trener wałbrzyskiej drużyny. – Dzisiaj istotny okazał się wybór stron. W pierwszej połowie wiatr wiał mocniej, to na pewno pomagało przeciwnikowi – mówił po spotkaniu. W drugiej połowie to jego podopieczni grali z wiatrem, ale obraz sytuacji na boisku nie uległ diametralnej zmianie. W 49. minucie kolejną sytuację miał Staroń, tym razem poi dośrodkowaniu Dolewki napastnika Tura w porę powstrzymał Marek Wojtarowicz. Pięć minut później Kołba w bardzo dobrym stylu obronił strzał Radziemskiego z 20 metrów. W 56. minucie powinno być 2:0 – Krystian Nowak obsłużył dokładnym prostopadłym podaniem Pawła Adamca, a ten przegrał pojedynek z wychodzącym z bramki Jaroszewskim. Chwilę później swój kunszt musiał po raz kolejny potwierdzić Kołba – najpierw obronił strzał Marcina Orłowskiego z bardzo bliskiej odległości, a następnie odbił piłkę po uderzeniu Zinke z 20 metrów.

W 69. minucie zawodnicy Tura zdobyli bramkę. Spora w tym zasługa warunków atmosferycznych, as także niefrasobliwości jednego z zawodników gości. Grzegorz Michalak próbował zagrać piłkę głową do własnego bramkarza. Nie wziął jednak pod uwagę silnego wiatru, przez który podanie okazało się zbyt krótkie. Piłkę przejął Staroń i bez najmniejszych problemów pokonał Jaroszewskiego. Ta sytuacja w zasadzie zakończyła spotkanie. Goście stracili chyba wiarę w korzystny wynik, natomiast zawodnicy gospodarzy byli w pełni usatysfakcjonowani takim rezultatem. W samej końcówce gorąco zrobiło się pod turkowską bramką, ale sytuację wyjaśnił interweniujący na przedpolu Kołba.

Młody zespół Tura odniósł w ten sposób pierwsze wiosenne zwycięstwo na własnym stadionie. Podopieczni Piotra Szarpaka cały czas udowadniają, że są zespołem kompletnie nieobliczalnym i po porażkach z zespołami, zajmującymi podobne miejsca w tabeli (ROW Rybnik, Raków Częstochowa), potrafią wygrywać z wyżej notowanymi drużynami. W następnym spotkaniu zmierzą się z trzecią w tabeli Bytovią Bytów i być może po raz kolejny pokuszą się o sprawienie niespodzianki.

Trenerzy o meczu:

Piotr Szarpak (Tur) - Wydawało mi się, że jak w pierwszej połowie będziemy grali z wiatrem, to stworzymy sobie więcej sytuacji, zadecydują strzały z dystansu. Niestety Górnik, pomimo że grał pierwszą połowę pod wiatr, to stwarzał składniejsze akcje, my byliśmy trochę senni. Na pewno cieszą mnie zdobyte bramki, to że Łukasz w pewnym momencie odblokował się i zaczął strzelać, do tego piękny strzał Norberta z rzutu wolnego. Dobrze nam się ułożył mecz, bo już w drugiej minucie prowadziliśmy 1:0. Szkoda, że jeszcze nie potrafimy prowadzić gry tak, jakbyśmy tego chcieli, ale z drugiej strony zwycięzców się nie sądzi.

Robert Bubnowicz (Górnik) – Przed meczem wiedzieliśmy, w jakiej sytuacji znajdujemy się po spotkaniach, które odbyły się w piątek i w sobotę. Chcieliśmy podtrzymać dobrą passę korzystnych wyników. Dzisiaj się akurat nie udało, to był ten słabszy dzień, nasza passa w tym momencie się skończyła. Trzeba powiedzieć, że zespół wyglądał dzisiaj nienajlepiej, gorzej niż podczas spotkań, które graliśmy wcześniej. Szybko zdobyta bramka ustawiła mecz, później kolejna to może efekt tego, że za bardzo chcieliśmy. Z przebiegu spotkania, jakby ktoś nie znał wyniku, to stwierdziłby, że był to mecz równorzędny. Wiele ogniw jednak nie działało dziś tak, jakbym tego chciał.

Tur Turek – Górnik Wałbrzych 2:0 (1:0)

Gole: 1:0 Norbert Dregier (2’), 2:0 Łukasz Staroń (69’)

Tur: Michał Kołba – Piotr Wieczorek, Daniel Wojciechowski, Kamil Wenger, Adrian Łucki – Dariusz Dolewka (79’ Bartosz Biel), Michał Mikołajczyk, Krystian Nowak, Norbert Dregier (88’ Patryk Lipiński) – Paweł Adamiec (86’ Piotr Gląba), Łukasz Staroń

Górnik: Damian Jaroszewski – Jan Bartoš, Marek Wojtarowicz, Michał Łaski, Grzegorz Michalak (80’ Adrian Moszyk) – Jan Rytko, Tomasz Wepa, Marcin Morawski, Dominik Radziemski (59’ Paweł Matuszak), - Daniel Zinke, Marcin Orłowski

Żółte kartki: Łucki, Dolewka – Bartoš, Rytko

Sędzia: Mariusz Wiśniewski (Olsztyn)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24