Twente Enschede – Wisła Kraków LIVE! - relacja na żywo w Ekstraklasa.net
Jak się okazało, również lubią i szanują, a we wzajemnym prawieniu sobie uprzejmości jeden prześcigał drugiego. Dzisiaj żarty się skończą o godz. 19, a rozpocznie zażarta walka o punkty w Lidze Europy. Faworytem są gospodarze, ale nawet oni nie zabierają Wiśle szans na korzystny wynik.
Pierwszy z dziennikarzami spotkał się Adriaanse. Konferencja ze szkoleniowcem Twente ciągnęła się niczym brazylijski serial, a wątkiem przewodnim był… Maaskant. Adriaanse komplementował jak mógł młodszego kolegę: - Robert jest bardzo ambitny, potrafi świetnie się wypowiedzieć i ma znakomity kontakt z zawodnikami. Wiem, że kiedyś miał nawet zwyczaj podsuwania w nocy pod drzwi piłkarzom karteczek z ostatnimi zadaniami na mecz. Jestem pewien, że jego ambicją jest prowadzenie jednego z czołowych klubów holenderskich albo nawet europejskich. Dla mnie on jest księciem, następcą tronu w Holandii.
Tą ostatnią kwestią Adriaanse wzbudził powszechną radość na sali, bo trzeba przyznać, że porównanie było dosadne.
Na temat Wisły trener Twente również wypowiadał się z wielkim szacunkiem. Nie chciał zgodzić się z tezą, że jego drużyna jest absolutnym faworytem i powinna pewnie wygrać.
- Gramy z mistrzem kraju, drużyną, która w pierwszym swoim meczu w Lidze Europy była lepsza od Odense. Uważam, że przegrała to spotkanie pechowo - mówił.
Co ciekawe, Adriaanse zna świetnie dwóch piłkarzy Wisły - Michaela Lameya i Kewa Jaliensa nie tylko dlatego, że obaj są Holendrami, ale również dlatego, że obu prowadził w przeszłości.
- Wiem, że Kew jest podstawowym zawodnikiem Wisły, gra w każdym meczu. Michael nie występuje tak często - błysnął znajomością tematu trener Twente.
O swoim zespole na konferencji prasowej mówił najmniej. Uciekł m.in. od tematu czy wystawi obu napastników, Marca Janko i Luuka de Jonga, czy tylko jednego z nich.
- W zależności od przeciwnika mogę wybrać różne opcje, ale mogą zagrać również obaj - stwierdził tylko.
Od pytań o rywala na trenerskiej ławce nie uciekł również Maaskant, który czuł się jak ryba w wodzie na konferencji prasowej. Widać było, że możliwość odpowiedzi na pytania w rodzimym języku sprawiała mu ogromną przyjemność. W swoim też stylu powiedział, co sądzi na temat Adriaanse. - Jak na swój wiek wygląda znakomicie. Zastanawiam się nawet, czy nie używa botoksu - wypalił szkoleniowiec Wisły, czym oczywiście wzbudził salwę śmiechu.
Mniej powodów do radości ma jednak Maaskant jeśli chodzi o zestawienie składu, bo jakby mało było kontuzji w zespole, niepewny jest występ Marko Jovanovicia. - W tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć, czy Marko będzie do mojej dyspozycji - stwierdził Holender. Potwierdzeniem jego słów był widok zasmuconego Serba, który nawet nie wyszedł na przedmeczowy rozruch. Ożywił się i uśmiechnął dopiero gdy spytaliśmy go pół żartem, pół serio, czy odpoczywa przed niedzielną serbską bitwą przy Łazienkowskiej, w której piłkarze z tego kraju zagrają zarówno w Wiśle, jak i Legii. Zanim jednak obie drużyny zmierzą się w wielkim klasyku polskiej ekstraklasy, mają jeszcze coś do zrobienia dzisiaj w Lidze Europy. W pierwszej serii meczów Legia nie zawojowała Holandii i przegrała tutaj z PSV Eindhoven. Czy dzisiaj Wisła będzie w stanie pójść inną drogą? Przekonamy się wieczorem...
Przypuszczalne składy
Twente: Michaiłow - Cornelisse, Wisgerhof, Douglas, Tiendalli - Brama, Fer - Bajrami, De Jong, John - Janko. Trener: Co Adriaanse.
Wisła: Pareiko - Lamey, Jaliens, Chavez, Paljić - Sobolewski, Nunez - Iliev, Jirsak, Kirm - Biton. Trener: Robert Maaskant.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
