Twierdza Szczecin zdobyta! Dolcan przerwał passę Pogoni

Szymon Tomaszewski, Daniel Lamotte
Dolcan ograł Pogoń w Szczecinie
Dolcan ograł Pogoń w Szczecinie Arkadiusz Lewicki
Pogoń Szczecin przegrała z Dolcanem 2:3. W ten oto sposób zespół z Ząbek zakończył trwającą 10 miesięcy passę meczów bez porażki na własnym terenie szczecińskiej drużyny.

Spotkanie, w którym zdecydowanym faworytem była szczecińska Pogoń, zakończyło się niespodziewanym zwycięstwem piłkarzy Dolcanu. Głównym argumentem szczecinian przed spotkaniem był fakt, że nie przegrali u siebie meczu od 18 listopada 2010 roku, Dolcanu natomiast, że potrafił na wyjeździe poradzić sobie z takim przeciwnikiem jak Flota Świnoujście, czy zdobyć punkt na boisku w Łęcznej. Pogoń chciała zrehabilitować się po wyjazdowej porażce kibicom, a Dolcan szukał punktów by uciec w górę ligowej tabeli.

Na początku meczu nic nie zapowiadało sensacji. Portowcy szybko zdobyli bramkę za sprawą niezwykle aktywnego w pierwszej połowie Adama Frączczaka. Pomocnik Pogoni dostał piłkę na prawe skrzydło i wydawało się, że będzie dośrodkowywał. Mimo ostrego kąta postanowił zaskoczyć bramkarza gości uderzając piłkę przy krótkim słupku. Humerski nie był gotowy na takie rozwiązanie i piłka wpadła do siatki. Po tym trafieniu Portowcy starali się kontrolowac grę. Momentami długo rozgrywając piłkę na własnej połowie. Akcje piłkarzy Dolcanu nie robiły większej krzywdy gospodarzom, wśród których błyszczał Frączczak. Strzał przewrotką czy efektowne dryblingi mogły się podobać, ale nie wynikało z tego nic groźnego.

W 28. minucie trener Podoliński postanowił wpłynąc na wynik wprowadzając Łukasza Sierpinę za rozgrywającego słaby mecz Patryka Koziarę. Nowy zawodnik rozruszał nieco atak gości. Jego akcja stworzyła największe zagrożenie pod bramką Janukiewicza w pierwszej połowie. Sierpina wychodził sam na sam z golkiperem Portowców, lecz na szczęście dla gospodarzy dogonił go Radler, który uniemożliwił oddanie czystego strzału piłkarzowi gości. Do końca pierwszej połowy spotkanie było rozgrywane w nudnym tempie. Sporo niedokładności po obu stronach stworzyło marne widowisko.

W przerwie meczu piłkarze z Ząbek musieli usłyszeć kilka ostrych słów, gdyż na drugą połowę wyszli mocno zmotywowani. Już w 47. minucie wyrównali stan meczu za sprawą Macieja Tataja, który dostał idealną piłkę na piąty metr i nie mógł nie wykorzystac takiej sytuacji. Dolcan poszedł za ciosem cztery minuty później zdobywając kolejną bramkę. Po rzucie rożnym nieupilnowany Rafał Grzelak wyprowadził na prowadzenie drużynę gości. Taki rozwój wydarzeń wybił Portowców z rytmu, gdyż nie potrafili przez jakiś czas skonstruowac składnej akcji. W międzyczasie za niewidocznego Sotirovicia wszedł Donald Djousse, a defensywnego pomocnika - Mateusza Szałka, zastąpił ofensywnie nastawiony Mateusz Lewandowski.

Zmiany te nie pomogły Portowcom, gdyż chwilę później goście cieszyli się z trzeciego gola. Sytuacja ta była kopią pierwszej bramki. Zawodnik Dolcanu zamieszał Nollem niedaleko linii końcowej boiska i idealnie wyłożył piłkę do niekrytego w polu karnym Pulkowskiego, a ten mocnym strzałem pokonał Janukiewicza. Trzeci gol dobił piłkarzy ze Szczecina.

Proste błędy w obronie i dużo strat w ataku tworzyły całą gamę groźnych sytuacji dla Dolcanu. W stratach i niecelnych zagraniach brylowała dwójka Kucharski - Łuszkiewicz, ale reszta zespołu wcale od nich nie odstawała. Gdyby goście popisali się lepszą skutecznością, wynik mógłby być bardziej okazały. W ostatnich minutach spotkania Pogoń pokazała nieco walki, lecz w połączeniu z obecną cały mecz niedokładnością, nie dało to żadnego rezultatu. Do końca meczu zespół ze Szczecina atakował, jednak albo kończyło się na stratach w środku boiska, albo na niecelnych dośrodkowaniach. Już w doliczonym czasie spotkania, Rafał Grzelak faulował na granicy pola karnego Donalda Djousse, za co sędzia pokazał mu drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Minutę później została podyktowana dla szczecinian jedenastka, za faul na skraju pola karnego. Do piłki podszedł ulubieniec kibiców, Edi Andradina, który pewnie wykorzystał rzut karny i było 3:2. Chwilę później rozległ się końcowy gwizdek arbitra.

Dolcan Ząbki, skazywany na pożarcie, pokazał zęby w tym spotkaniu, mimo źle rozpoczętego przez nich meczu. Walka, nieustępliwość, ambicja, oraz błędy Portowców sprawiły, że to oni zwyciężyli. Pogoń poza strzelonymi bramkami nie miała wiele więcej okazji do ich zdobycia. W trakcie meczu kibice jasno pokazali co sądzą o obecnej postawie drużyny. Jak na warunki pierwszoligowe, trener Sasal dysponuje bardzo mocnym składem, a drużyna z meczu na mecz gra coraz gorzej. Na konferencji prasowej padły słowa skruchy i zapowiedź zmian. Na te ostatnie trener Portowców ma stosunkowo mało czasu, gdyż kibice w Szczecinie są bardzo wymagający i ewentualna porażka w następnym meczu może oznaczać koniec przygody trenera Sasala w Pogoni.

Poniżej link do pełnego zapisu audio z konferencji prasowej:

Wypowiedzi trenerów po meczu Pogoń - Dolcan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24