Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko dla maniaków futbolu, czyli ŁKS zamknięty w liczbach, cz. I

R. Piotrowski
Co wiemy o ŁKS po zakończeniu sezonu 2018/2019, poza tym, że łodzianie zdołali awansować do Lotto Ekstraklasy? Tym razem niech przemówi matematyka. Ta zwykle jeńców nie bierze.

Ponoć piłkarskie statystyki to szczególnie perfidny rodzaj bezczelnych kłamstw, ale ponieważ pławić się w tym morzu wykresów, liczb i danych ludzie futbolu lubią od dawna, rzućmy okiem na analizę poczynań piłkarzy ŁKS w minionym pierwszoligowym sezonie właśnie pod kątem statystycznym, opierając się przy tym na fachowym opracowaniu sporządzonym przez platformę InStat, dostarczającą szczegółowe dane analityczne. A nuż o „Rycerzach Wiosny” dowiemy się dzięki temu czegoś więcej…

Gol co 52 minuty

W zakończonym niedawno sezonie Fortuna 1. Ligi ŁKS zdobył 58 bramek, co daje wysoką średnią 1,7 gola na mecz i oznacza, że łodzianie trafiali do siatki rywali mniej więcej co 52 minuty. Łodzianie oddali najwięcej strzałów na bramkę rywala (średnio prawie 16 prób na mecz) i po Stali Mielec oraz Rakowie Częstochowa, stworzyli też najwięcej na zapleczu ekstraklasy tzw. klarownych sytuacji podbramkowych (średnio: 6 na mecz).

Bramki dla łódzkiego beniaminka zdobyło w sumie aż czternastu zawodników, z czego najwięcej: Rafał Kujawa (10 goli), Daniel Ramirez (9) i Patryk Bryła (8). Napastnicy ŁKS (Jewhen Radionow, Rafał Kujawa i Łukasz Sekulski) do siatki rywali trafiali w sumie 19 razy, a jeszcze skuteczniejsi od nich okazali się pomocnicy (25 goli), co nie dziwi, bo siłę tego zespołu stanowił przede wszystkim środek pola – pracowity dzięki Bartłomiejowi Kalinkowskiemu, Lukasowi Bielakowi i Łukaszowi Piątkowi, bardzo kreatywny a i nieobliczalny za sprawą Patryka Bryły, Daniela Ramireza czy Wojciecha Łuczaka. Dodajmy przy tym, że pod względem skuteczności pod bramką rywala znakomicie wypadli także obrońcy, którzy zdobyli aż 14 bramek, choć 9 z nich to trafienia z rzutów karnych, w czym celował zwłaszcza Maksymilian Rozwandowicz (siedem z ośmiu skutecznie egzekwowanych jedenastek).

Ten ostatni kwadrans pierwszej połowy

Najczęściej, bo 48 razy podopieczni trenera Kazimierza Moskala trafili do siatki rywala uderzając piłkę z pola karnego przeciwnika, natomiast 10 goli to efekt strzałów z dystansu, co jest zresztą drugim (ex aequo ze Stomilem Olsztyn) wynikiem w lidze.
Z tych 58 goli najwięcej, bo aż 14 bramek ełkaesiacy zdobyli w ostatnim kwadransie gry pierwszej połowy (odpowiednio: 1.-15. minuta - 10 goli, 16.-30. min. - 9 goli, 31.-45. min. - 14 goli, 45.-60. min. - 11 goli, 61.-75. min. - 5 goli i 76.-90. min. - 9 goli), przed przerwą również częściej niż po jej zakończeniu trafiali do siatki rywala (33 gole).

Jeśli zaś chodzi o bramki stracone to tutaj Michał Kołba i spółka, twierdzą niemal nie do sforsowania okazali się zwłaszcza w pierwszych odsłonach ligowych pojedynków, w których rywale mogli się cieszyć z zaledwie sześciu goli. Najczęściej łódzkich piłkarzy udawało się zaskoczyć między 46. a 75. minutą (12 goli), tylko jedną bramkę stracili natomiast ełkaesiacy w pierwszym kwadransie spotkania, co świadczy o tym, że po pierwsze – trener Kazimierz Moskal zdołał wymóc na podopiecznych wysoki poziom koncentracji, a po drugie - że zazwyczaj to łodzianie narzucali rywalowi swój styl gry i to już od pierwszego gwizdka arbitra. Dodajmy, że ełkaesiacy po stałych fragmentach gry, nie wliczając w to jedenastek, stracili tylko cztery gole (najlepszy wynik w lidze), czyli tyle ile po udanych kontratakach przeciwników, natomiast dwanaście bramek to efekt wypracowanych akcji ofensywnych rywali.

Najwięcej podań, najczęściej przy piłce

ŁKS z ogólnej sumy 58 goli aż 40 z nich zdobył dzięki składnym akcjom, z czego 68. proc. (27 goli) to skutek efektywnego rozegrania piłki w ataku pozycyjnego (a to przecież pięta achillesowa polskich klubów!), z kolei 13 trafień było wynikiem skutecznych kontrataków (kłania się Patryk Bryła). Co ciekawe 45 proc. akcji zakończonych bramką przeprowadzili łodzianie środkiem boiska (18 goli), 35 proc. prawą stroną, a tylko 18 proc. lewym skrzydłem. I co znamienne, zanim ełkaesiacy umieścili futbolówkę w bramce rywala, wymieniali wcześniej średnio sześć podań (drugi po Stali Mielec wynik w pierwszej lidze), to zaś świadczy o tym, że „Rycerze Wiosny” naprawdę wypieszczali swoje ofensywne akcje.

O sposobie gry beniaminka pierwszej ligi, który został teraz beniaminkiem Lotto Ekstraklasy, świadczy także statystyka dotycząca posiadania piłki. Trener Kazimierz Moskal powtarzał przy każdej okazji, że zadaniem jego zespołu jest gra piłką i tym samym sprawianie frajdy widzom piłkarskiego spektaklu. Cóż, krakowianin nie rzucał słów na wiatr, istotnie bowiem ełkaesiacy w zeszłym sezonie nie lubili się rozstawać z futbolówką, ba, okazali się w tym elemencie najlepsi na zapleczu elity. Średnia na poziomie 58 proc. (to posiadanie piłki właśnie) robi wrażenie, a nie mniejsze i to, że ełkaesiacy mogą się pochwalić drugim w lidze wynikiem (lepszy był tylko Raków) pod względem utrzymania się przy piłce dłużej niż przez 45 sekund i zarazem najlepszym rezultatem jeśli chodzi o przedział czasowy: 15-45 sekund.

ŁKS zanotował najwięcej podań i pod tym względem resztę stawki po prostu zdeklasował, co zaś znamienne piłkarze z al. Unii 2 wymienili najwięcej krótkich i średnich podań w lidze, a najmniej długich, z tego więc względu wśród pierwszoligowców, którzy mogą się pochwalić największą liczbą wygranych powietrznych pojedynków nie ma piłkarza ŁKS. Jakże więc nie wierzyć w to, że na styl gry piłkarskiej drużyny wpływa filozofia szkoleniowca? Specjalizowali się również łodzianie w pressingu na połowie rywala, choć tutaj jeszcze lepszy od nich wynik wyśrubowali zawodnicy Sandecji, Rakowa i – to duże zaskoczenie – słabiutkiego w tym sezonie Chrobrego Głogów.

Ciąg dalszy analizy: Tylko dla maniaków futbolu, czyli ŁKS zamknięty w liczbach, cz. II

* * *

Analizę statystyczną ŁKS dokonaliśmy na podstawie danych udostępnionych przez platformę InStat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tylko dla maniaków futbolu, czyli ŁKS zamknięty w liczbach, cz. I - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24