O marnej skuteczności „Trójkolorowych” wiele nie trzeba mówić. Wystarczy spojrzeć na wyniki ostatnich spotkań, aby z łatwością wywnioskować, że w ekipie trenera Komornickiego nie dzieje się dobrze. Sam szkoleniowiec po sobotniej przegranej z Dolcanem Ząbki, z rezygnacją w głosie oświadczył: - Nie wiem do końca, czy każdy, kto gra w tym zespole chce awansować.
Nasuwają się więc pytania, czy Górnik to, aby na pewno drużyna, która chce zakończyć pierwszoligowe zmagania na czołowym miejscu w tabeli? Dlaczego po licznych deklaracjach zawodników o pełnym zaangażowaniu i oddaniu klubowi, gra biało-niebiesko-czerwonych wciąż nie zadowala? Kto odpowiedzialny jest za popełniane błędy, trener czy raczej zawodnicy? Kto jest winny kompromitujących porażek? I komu tak naprawdę zależy na wywalczeniu upragnionego przez fanów awansu? Z takimi i podobnymi rozterkami z pewnością zmagają się właśnie kibice, którzy po kolejnym marnym widowisku, schodzili w weekend z trybun ze smutnymi minami. A przecież przed startem sezonu, echem odbijały się słowa niosące deklaracje dobrej gry, pełnej motywacji i absolutnego skupienia w każdym spotkaniu.
Zbliża się pojedynek z Widzewem Łódź, drugim z kandydatów do awansu. Arkadiusz Trzeciakiewicz, prezes strefy marketingowej w Górniku mówi: - Spodziewamy się kompletu publiczności. W tak ważnym meczu, w naszej powrotnej drodze do ekstraklasy nie może zabraknąć dopingu pełnego stadionu.
O to, że trybuny będą wypełnione po ostatnie miejsce, a kibice w ferworze będą zdzierać gardła, zupełnie się nie martwię. Jednak po ostatnich wypowiedziach trenera Komornickiego ( -Nie możemy powiedzieć, że Górnik chce awansować. Górnik powinien i musi awansować.), zastanawia mnie, czy owy doping nie będzie jedynym bodźcem, mającym aktywizować piłkarzy do gry...
Bo jak wiadomo musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?