Ukraina z kretesem przegrała ze Szkocją w Rzeszowie. Piłkarki znad Dniepru wszystkie gole straciły w pierwszej połowie

Ukrainki przez dobry tydzień ładowały akumulatory na boisku w Boguchwale, na Stadionie Miejskim w Rzeszowie miały wsparcie sporej grupy rodaków, ale w pierwszej połowie wyglądały, jakby wyszły na boisko tuż po długiej, męczącej podróży.

Piłkarki znad Dniepru nie radziły sobie z pressingiem Szkotek, ale w 3. minucie mogły... prowadzić. Wprawdzie najpierw w sytuacji sam na sam klasę pokazała Samson, jednak po natychmiastowej kontrze Kozłowa strzelała z 6 metrów do pustej właściwie bramki. Niestety, piłkarka z ligi duńskiej jakimś cudem nie trafiła.

- Powinnam trafić i mecz mógł się inaczej ułożyć - mówiła po meczu skrzydłowa Ukrainy

W 8. minucie Szkotki przeprowadziły akcję lewa stroną, w pole karne wpadła Emslie, została sfaulowana i za moment Weir wykonywała rzut karny. Najlepsza dryblerka w ekipie Szkocji uderzyła mocno obok słupka i Samson była bez szans.

W 20. minucie Ukrainki znów zawaliły sprawę. Piłka po rzucie rożnym frunęła wysoko, był czas, aby defensorki znad Dniepru porządnie się ustawiły, ale wyszło tak, że stojąca przy długim słupku Thomas z dwóch metrów wepchnęła futbolówkę do celu.
Tuż przed przerwą zrobiło się 0:4. Znów był rzut rożny, znów piłka długo wisiała w powietrzu (Wojciech Łazarek takie wrzutki nazywał „lampionami”), ale dotarła do Thomas, która lekkim, za to dokładnym strzałem głową przelobowała Samson.

Po zmianie stron podopieczne Lluisa Cortesa podeszły wyżej, zapchnęły Szkotki na ich połowę i ze dwa-trzy razy zapachniało golem na 1:4.

Drużyna z Wysp Brytyjskich z czasem wróciła do swojej gry i w 67. mogło za to być 0:5 (po fatalnym wślizgu Kravets). Nie było, bo Samson obroniła strzał Thomas z bliska. Trener Ukrainek robił zmiany, te ożywiły grę jego zespołu i honorowy gol znów kilka razy wisiał w powietrzu. Alexander jakoś jednak wychodziła z opresji.

To była ciężka noc. Nie po to tak ciężko pracowaliśmy, aby osiągnąć taki wynik. Nad karnym nie chcę się rozwodzić. To decyzja sędziowska. Na wyjeździe był remis 1:1, teraz małe detale decydowały, że mecz tak się ułożył. Po przerwie szukaliśmy gola, chcieliśmy dać choć trochę radości naszym kibicom. Okazje były, ale brakło skuteczności. Mam nadzieję, że z Węgrami będzie lepiej

mówi Lluis Corsa, trener Ukrainy

Ukraina po pięciu meczach ma na koncie tylko 4 punkty, zajmuje 4. miejsce w tabeli i nie ma już szans na 2. miejsce, które pozwala zagrać w barażach. Prowadzi Hiszpania (6 meczów, 18 pkt.), przed Szkocją (6, 13), Węgrami (6, 9). Piąte są Wyspy Owcze (6, 0). We wtorek Ukrainki zagrają na Hetmańskiej z Węgrami

Ukraina – Szkocja 0:4 (0:4)
Bramki: 0:1 Weir 9, 0:2 Cuthbert 17, 0:3 Thomas 20, 0:4 Thomas 43.

Ukraina: Samson – Korsun, Szmatko, Krawets, Romanenko - Pantsulaja (46. Hirin), Apanaszczenko (77. Krystiuk), Petryk - Owdijczuk (61. Khimich), Kozłowa (67. Kalinina), Krwaczuk (61. Hluszczenko). Trener Lluis Cortes.

Szkocja: Alexander – Evans, Corsie (85. Clark), Howard, Docherty - Cuthbert (70. Harrison), Kerr, Weir – Clelland (74. Arthur), Thomas (70. Murray), Emslie. Trener Martinez Losa.

Sędziowała: Vaher (Estonia).

Żółte kartki: Pantsulaya – Thomas.

Widzów 1200.