Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umówiliśmy się, że to Covilo zostanie królem

Rozmawiał Jacek Żukowski
Mateusz Wdowiak zasłużył na miano superrezerwowego
Mateusz Wdowiak zasłużył na miano superrezerwowego fot. andrzej banaś
Rozmowa. - Z remisu jesteśmy zadowoleni - powiedział po meczu z Ruchem Chorzów (1:1) piłkarz Cracovii MATEUSZ WDOWIAK.

Zasłużył Pan na miano superrezerwowego. W końcu to Pan w meczu z Ruchem Chorzów wypracował wyrównującą bramkę.

Jak mogę pomóc drużynie, to bardzo się z tego cieszę. Miałem pierwszy kontakt z piłką, bardzo udany. Miro Covilo znalazł się tam, gdzie powinien i zdobył gola. Cieszymy się z tego remisu, bo „goniliśmy” wynik. Z przebiegu spotkania na niego zasłużyliśmy. Jeszcze chcieliśmy dążyć do zwycięstwa, widać było, że jesteśmy zdeterminowani, ale się nie udało.

Jakie miał Pan zadania, wchodząc na boisko?

- Ruch cofnął się do obrony i było wskazane, by go zaatakować na jego połowie. Próbowaliśmy dośrodkowań, bo w środku było tłoczno. Były założenia, by próbować właśnie takiej gry. Mamy zawodników, którzy świetnie grają głową i to się udało. Z remisu jesteśmy zadowoleni. W pierwszej połowie mecz miał wyrównany przebieg, po przerwie to my zdominowaliśmy rywala, ale wynikało to z tego, że Ruch cofnął się, a my częściej byliśmy w posiadaniu piłki. Sytuacji nie było zbyt wiele, to był typowy mecz na remis.

Było to specyficzne spotkanie, bo rozgrywane bez publiczności. Jak się Panu grało w takich warunkach?

Nie polecam takich rzeczy, nie jest to nic fajnego, wolimy grać przy kibicach, którzy nas wpierają, kiedy słychać ich gorący doping.

A czego zabrakło, by cieszyć się z trzeciego zwycięstwa przed własną publicznością w tym sezonie?
Ciężko powiedzieć. To przeciwnicy mogli zdobyć drugiego gola. Interwencja Grzegorza Sandomierskiego zapobiegła nieszczęściu. Powinniśmy wystrzegać się takich sytuacji. Mieliśmy kilka okazji, zabrakło nam szczęścia, ale myślę, że w drugiej połowie zdominowaliśmy przeciwnika. Ruch w końcówce zaczął się bronić, a my utrzymywaliśmy się na jego połowie. Najważniejsze jest to, że udało się zdobyć gola na wagę remisu.

Jak się Pan czuje w roli rezerwowego? To chyba trudna sytuacja, bo musi Pan wejść na boisko i pokazać się z dobrej strony, by w kolejnym meczu nie być tym wchodzącym.

Jeśli mam wchodzić z ławki, to jak najbardziej się z tym godzę. Wiadomo, że trzeba walczyć o to, by być w pierwszej jedenastce. Trzeba spokojnie do wszystkiego dochodzić małymi kroczkami. Oczywiście, że nie chciałbym, by były to tylko pojedyncze występy, raz w pierwszym składzie, raz na rezerwie. Chciałbym, by w mojej grze była regularność.

A jest Pan w trudniejszej roli, by wchodzić, niż gdyby Pan był w pierwszym składzie?

Zależy od meczu. Wiadomo, że wchodząc z ławki człowiek ma więcej siły, a mierzy się z podmęczonymi przeciwnikami. Każdy chce grać w pierwszym składzie, brać odpowiedzialność za drużynę, ale na razie jestem w roli zmiennika i tak to zostaje. Chcę pomagać drużynie. W meczu z Ruchem mi się to udało, a kto wie, może w kolejnych meczach też będę miał taką szansę, by wystąpić w pierwszej jedenastce?

Miroslav Covilo komplementował Pana za podanie otwierające drogę do bramki. Może zostanie królem strzelców?

Tak się umówiliśmy. A całkiem poważnie, to Miro jest doskonałym zawodnikiem, świetnie gra głową, ma znakomity timing i udowodnił to nie po raz pierwszy.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Umówiliśmy się, że to Covilo zostanie królem - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24