W meczu sparingowym piłkarze Motoru Lublin pokonali Chełmiankę Chełm 2:0

Motor był drużyną zdecydowanie lepszą. Przez większość czasu gra toczyła się na połowie Chełmianki, która tylko sporadycznie zagrażała bramce gospodarzy.

Lublinianie powinni objąć prowadzenie już w 17. minucie, gdy po faulu w polu karnym do piłki podszedł Kamil Majkowski. Nowy gracz żółto-biało-niebieskich nonszalancko jednak potraktował rzut karny i bramkarz Chełmianki bez trudu złapał futbolówkę.

Kilkadziesiąt sekund wcześniej Majkowski także był bliski zdobycia gola, ale po jego strzale piłka trafiła w słupek. Napastnik Motoru grał przez 67 minut i przez cały ten czas starał się absorbować uwagę chełmskiej defensywy.

Wynik otworzył w 35. minucie Paweł Kaczmarek, który wykorzystując nieuwagę obrońców, z dużym spokojem skierował piłkę do siatki.

Goście tylko sporadycznie zagrażali bramce strzeżonej przez Pawła Sochę. Najlepszą okazję chełmianie mieli tuż przed przerwą, gdy po błędzie defensorów Motoru piłkarz Chełmianki znalazł się sam na sam z bramkarzem. Z tego pojedynku zwycięsko wyszedł jednak Socha.

Druga połowa pechowo rozpoczęła się dla Kamila Cholerzyńskiego, który w 49. minucie, po starciu z rywalem, musiał opuścić boisku ze względu na uraz nogi.

Z upływem czasu trener Marcin Sasal wprowadzał na boisko nowych zawodników. W sumie dokonał pięciu zmian. Motor wciąż przeważał i co kilka minut stwarzał sobie sytuacje pod bramką Chełmianki. Brakowało jednak wykończenia i dopiero w 75. minucie wynik podwyższył Michał Paluch, który na boisku pojawił się osiem minut wcześniej.

Chwilę później, to Paluch popisał się znakomitym podaniem, dośrodkowując na piąty metr do Kaczmarka. Pomocnik Motoru nie zdołał jednak po raz drugi wpisać się na listę strzelców, ponieważ jego uderzenie głową wybił bramkarz Chełmianki.

Zawodnicy grali ostro i kilka razy na boisku zrobiło się nerwowo. W 82. minucie uderzony Artur Gieraga postanowił szybko zrewanżować się rywalowi i za swój faul otrzymał czerwoną kartkę. Ponieważ był to mecz sparingowy, w miejsce Gieragi na boisko wrócił Patryk Szysz, który wcześniej został zmieniony przez Michała Kowalczyka.

- Warunki do gry poprawiły się, nie było już ślisko na boisku, więc można było więcej pograć. Natomiast Chełmianka chciała zagrać więcej fizycznie, niż piłkarsko – uważa trener Motoru. – Dobrze, że przeciwstawiliśmy się takiej grze, bo w trzeciej lidze na pewno będą takie mecze. Zawodnicy zostawili na boisku trochę zdrowia, są poobijani, ale na szczęście groźnie wyglądające sytuacje po faulach na Cholerzyńskim i Słotwińskim skończyły się stłuczeniami. Nie będzie przerwy w grze, a o to się obawialiśmy. Nie mamy na tyle rozbudowanej kadry, żeby wstawiać następnych zawodników. Nie jest nas dużo jakościowo i mamy świadomość, że musimy uważać. Chłopaki zagrali jednak z charakterem – podkreśla Marcin Sasal.

Motor Lublin – Chełmianka 2:0 (1:0)

Bramki: Kaczmarek (35), Paluch (75)

Motor: Socha – Tadrowski, Gieraga (82 Szysz), Kursa, Szysz (73 Kowalczyk) – Michota, Cholerzyński (50 Tymosiak), Słotwiński (67 Paluch), Kaczmarek – Stachyra (60 Martynek), Majkowski (67 Myśliwiecki)

Chełmianka: Kijańczuk – Wołos, Falisiewicz (60 Krupski), Maliszewski, Krzyżak (60 Kwiatkowski), Banaszak, Jabkowski (75 Jodłowski), Uliczny, Budzyński, Prytuliak (60 Pokrywka), Kompanicki (73 Kuśmierz)