Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wachowicz: Mogłem strzelić więcej

Janusz Woźniak/Dziennik Bałtycki
Wachowicz wróci do gry na wiosnę
Wachowicz wróci do gry na wiosnę Pik (Ekstraklasa.net)
- Rehabilitacja ma potrwać 4-5 tygodni - mówi w wywiadzie Marcin Wachowicz, kontuzjowany piłkarz Arki, który niedawno rozegrał w barwach gdyńskiej drużyny sto spotkań.

Z piłkarzem rozmawiał Janusz Woźniak.

Marcin są dwa powody naszej rozmowy. Po pierwsze w niedawnym ligowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław rozegrałeś 100 mecz w barwach Arki - gratulujemy! - a po drugie zamiast za kilka dni rozegrać mecz nr 101 poddałeś się w miniony czwartek zabiegowi artroskopii kolana. Zacznijmy od tego bardziej przykrego wydarzenia.
Zabiegu dokonał w Poznaniu dr Tomasz Piątek, do którego mam pełne zaufanie. Miałem, jak się okazało, zwapnienie łąkotki, oderwanie kawałka rzepki i generalnie cały staw do wyczyszczenia. Zabieg był absolutnie konieczny i cieszę się, że mam go już za sobą.

W szpitalu spędziłeś tylko jeden dzień, a ile potrwa rehabilitacja?
Rzeczywiście nie musiałem poznawać "uroków" życia szpitalnego. To była jedna doba zakończona krótkim kursem nauki poruszania się o kulach - co czeka mnie przez najbliższych kilka dni - oraz zapoznania z zestawem ćwiczeń rehabilitacyjnych. Generalnie rehabilitacja ma potrwać 4-5 tygodni. Dlatego właśnie wykorzystując obecną przerwę w rozgrywkach, nie czekając na ostatni mecz w tym roku, poddałem się zabiegowi, aby już w styczniu móc przystąpić w pełni sił do zimowego okresu przygotowań drużyny do wiosennej części rozgrywek.

Życząc ci jak najszybszego powrotu do zdrowia wróćmy teraz do ważnego wydarzenia w twojej piłkarskiej karierze jakim był bez wątpienia 100 występ w barwach Arki, dla której zdobyłeś 38 bramek.
100 występów w jeden drużynie to zawsze jest miłe i ważne wydarzenie. Dziękuję tym, którzy mi te sto gier w żółto-niebieskiej koszulce umożliwili. Zacząłem od kwadransa na boisku, w marcu 2007 roku, w przegranym 0:1 meczu z Koroną Kielce. Pierwszego gola w lidze zdobyłem bodaj w trzecim występie w Arce, kiedy wygraliśmy 4:2 z Cracovią. Nie wyróżniam w swoich wspomnieniach jakiegoś szczególnego spotkania, bo dla mnie każdy mecz jest jednakowo ważny.

Nawet spotkań przeciwko Lechowi Poznań, z którego trafiłeś do Gdyni?
To raczej dziennikarze podgrzewali atmosferę przed tymi meczami. Ja grając przeciwko Lechowi nie wychodziłem na boisko z nastawieniem, żeby coś działaczom, trenerom, tego klubu udowadniać. Zależało mi tylko, jak zawsze zresztą, na zwycięstwie Arki. Ale rzeczywiście jedno ze ligowych spotkań Arka - Lech pozostało mi dłużej w pamięci. To był mecz w Gdyni, wygrany przez nas 3:1, a ja strzeliłem wówczas Krzyśkowi Kotorowskiemu dwa gole.
Pewnie tych twoich bramek w Arce mogło być więcej, gdybyś cały czas grał jako napastnik. Ostatnio coraz częściej występujesz jako lewy pomocnik. Nie myślałeś nigdy, aby pójść do trenera i powiedzieć wprost - ja najlepiej czuję się w roli napastnika.
To się tak łatwo mówi, ale... zawodnik jest od grania, a trener od ustalania składu. Zresztą we współczesnym futbolu nie ma zawodnika na jedną pozycję. Trzeba być uniwersalny i ja takim właśnie piłkarzem staram się być. Gram tam, gdzie trenerzy mi każą i z każdej roli na boisku wywiązuje się najlepiej jak potrafię.

W tym sezonie masz na swoim koncie trzy zdobyte gole. Chyba też mogło być ich więcej?>/b?
Trzy bramki i to w trzech przegranych meczach. Dwie z nich strzeliłem Lechii, ale co to za satysfakcja, skoro oba te prestiżowe derbowe mecze przegraliśmy. Na pewno tych moich goli mogło być więcej, bo zmarnowałem dobre podbramkowe sytuacje chociażby w spotkaniach z Jagiellonią, Koroną czy Lechem. Liczę, że lepiej będzie na wiosnę, kiedy będę już absolutnie zdrowy.
[b]Tymczasem Arka w najbliższą sobotę zagra ostatni w tym roku mecz z Legią w Warszawie. Są szanse na chociażby remis.

Oczywiście. Legia jest wysoko w tabeli, ale wcale nie gra w jakimś rewelacyjnym stylu. Nie wolno się tego meczu bać, nie wolno zagrać ultra defensywnie, zresztą na to nie pozwoli trener Dariusz Pasieka. Arkę stać w stolicy na niespodziankę. Ja wierzę w swoich kolegów.

Wrócisz do gry na wiosnę. Nie ma co ukrywać, że to będzie walka o utrzymanie. Do tego pierwsze trzy mecze w Gdyni odbędą się bez udziału publiczności.
Tak będzie i trzeba jasno powiedzieć, że sami sobie tę nerwówkę zafundowaliśmy. Na pewno mogliśmy mieć dzisiaj o kilka punktów więcej w tabeli. Brak skuteczności był w niektórych meczach rażący. To po części wina napastników, czyli także moja i innych zawodników Arki odpowiedzialnych w zespole za zdobywanie goli. Wierzę jednak, że na wiosnę będziemy grali lepiej i skuteczniej. Kibiców na stadionie na pewno nam zabraknie, bo przecież nic bardziej nie motywuje do gry jak doping z trybun. To szalenie potrzebna i pozytywna presja, bez której w tych pierwszych wiosennych meczach będziemy sobie jednak musieli poradzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24