Od awansu do PKO Ekstraklasy latem 2020 roku Warta Poznań swoje domowe spotkania musi rozgrywać w Grodzisku Wielkopolskim (w zeszłym roku też tam grała, ale w związku z awansem wzrosły wymogi infrastrukturalne. Gdyby nie awansowała, mogłaby grać w Poznaniu). Obiekt przy Drodze Dębińskiej jest regularnie modernizowany, ale nadal brakuje bardzo dużo, aby klub z powrotem mógł grać w ekstraklasie w Poznaniu. W najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce są dużo wyższe standardy odnośnie obiektu np. wymagana pojemność czy zaplecze socjalne. W Fortuna 1 Lidze minimalna pojemność wynosi 2000 miejsc siedzących (Warta teraz je spełnia), ale w Ekstraklasie to już 4500.
Zobacz też: Warta zagra z obrońcą tytułu w kolejnej fazie Fortuna Pucharu Polski!
Wspomniane 38 milionów miało być przeznaczone właśnie na poprawę infrastruktury, która docelowo miała służyć także innym sekcjom Warty - szermierczej, tenisa ziemnego i hokeja na trawie.
Zobacz też:
- Kwestia dofinansowania zależy od przygotowanego wniosku, który zostanie rozpatrzony przez komisję powołaną przez premiera oraz od atrakcyjności innych propozycji składanych przez samorządy - mówił pod koniec września po wizytacji wojewoda Wielkopolski, Łukasz Mikołajczyk.
Niestety, we wtorek premier Mateusz Morawiecki ogłosił wyniki drugiego rozdania środków z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, w których znalazło się 6 mld złotych. W całym naszym regionie sfinansowane lub dofinansowane zostaną 134 projekty, na które rząd przeznaczy 267,5 miliona złotych. W tym zestawie zabrakło miejsca na obiekty przy Drodze Dębińskiej. W skład tych inwestycji weszły głównie takie, które stanęły pod znakiem zapytania ze względu na tegoroczną pandemię koronawirusa.
Władze Warty Poznań wiązały spore nadzieje z tym wsparciem, bo wtedy mogłyby szybko przystąpić do koncepcji gruntowej modernizacji bazy sportowej i... "nie denerwować PZPN-u". Obecny prezes piłkarskiej centrali, Zbigniew Boniek, bardzo niechętnie spogląda na kluby, które w PKO Ekstraklasie grają na cudzych obiektach. W podobnej sytuacji jest Raków Częstochowa, któremu PZPN mocno groził palcem i wyjątkowo drugi raz z rzędu wydał licencję na grę w najwyższej polskiej lidze. Głównym czynnikiem wydania tej licencji jest konkretny postęp prac przy ul. Limanowskiego i planowane zakończenie inwestycji na wiosnę 2021 roku.
Czytaj też: Mateusz Kuzimski: z magazynu warzyw w Anglii do strzelca ekstraklasy
Warta Poznań w oficjalnym oświadczeniu na swojej stronie internetowej opisuje, co miało być zrealizowane w ramach rządowych środków. Głównym celem było zbudowanie zadaszonej trybuny z zapleczem socjalnym, która pozwoliłaby spełnić Zielonym wymaganą liczbę miejsc siedzących na stadionie oraz odpowiednie warunki w budynku klubowym i szatniach. Wtedy Ogródek zamieniłby się w kameralny, oświetlony stadion w centrum miasta. Dodatkowo obiekt miał być rozbudowany o dwa boiska treningowe (w tym jedno ze sztuczną nawierzchnią i zadaszeniem), budowę hali szermierczej z pełnym wyposażeniem, hali gimnastycznej dla hokeistów na trawie oraz kortów tenisowych. Całość inwestycji miała być zakończona w grudniu 2022 roku.
Warta ma duży problem. Znalezienie tak wielkich pieniędzy na przebudowę obiektów przy Drodze Dębińskiej jest praktycznie niemożliwe, a czas ucieka. Jeśli Zieloni utrzymają się w PKO Ekstraklasie, to będą musieli mocno kombinować, żeby PZPN dopuścił Wartę ponownie do rozgrywek na najwyższym szczeblu. Może związek jeszcze przymknie oko, ale nie ma co na to liczyć. Być może wiosną środki się znajdą, ale to oczywiście będzie miało wpływ na jeszcze późniejsze zakończenie prac.
Zobacz też:
Zobacz też:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?