Warta Poznań potrzebuje 15 milionów na modernizację stadionu. Są deklaracje ws. pierwszego meczu, a pod listem podpisał się nawet Tajner

W porównaniu do pozostałych klubów, Warcie Poznań czas płynie nieco szybciej. Przyszłość najstarszego klubu piłkarskiego w stolicy Wielkopolski jest uzależniona nie tylko od postawy zawodników na boisku, ale także od... urzędowych formalności oraz prac budowlanych. Misja pt. "powrót na Drogę Dębińską" zaczyna powoli nabierać kształtów, a także konkretów.

We wtorek poznaliśmy nieco więcej konkretów. Szczególnie tych finansowych. 15 milionów złotych - tyle wstępnie będzie kosztować modernizacja obiektu na Dolnej Wildzie. Oczywiście wartości mogą się nieznacznie różnić od wzrostu cen związanych z inflacją. Część środków zostanie pozyskanych ze środków ministerialnych m.in. z Programu Sportowa Polska - wsparcie infrastruktury lokalnej.

- Najważniejsze będzie sporządzenie dokumentacji, aby złożyć wniosek. W ramach tego wsparcia klub w porozumieniu z parlamentarzystami chciałby przeznaczyć część tych środków czy to na modernizację płyty głównej, czy też budynku, w którym będą znajdować się szatnie - powiedział Maciej Wojdyło, członek zarządu Warty Poznań.

• Musisz przeczytać: Lech Poznań wybrał najbardziej arogancką formę, by zdyskredytować ekstraklasę. Albo mu się to uda, albo sam totalnie się ośmieszy

Resztę środków na remont miałoby przeznaczyć miasto. O jakim podziale mówimy? Bartosz Zawieja, poznański poseł z Platformy Obywatelskiej zaznaczył, że nawet 50 procent może być przeznaczonych z kasy państwowej. Pozostałą część miałby pokryć samorząd ze stolicy Wielkopolski.

- Udział procentowy kosztów kwalifikowanych jest pół na pół. W przypadku dwóch boisk treningowych na Warcie, gdzie koszt wyniósł ok. 16-17 milionów, program ministerialny pokrył koszty na poziomie więcej niż 50 procent. Jednak, aby te środki uzyskać, niezbędna jest niezbędna dokumentacja - powiedział Bartosz Zawieja.

Przez ostatni miesiąc Warcie Poznań udało się wypracować koncepcję projektu zamiennego. Nie oznacza to, że poprzednie projekty dotyczące budowy nowego obiektu odejdą w niepamięć. Jak zapewniają władze Zielonych, zostają one nieco odroczone w czasie, a klub będzie dążyć do tego, aby nowy stadion przy Drodze Dębińskiej powstał w takiej wersji, o jakiej mówi się o wielu miesięcy.

- W głównej mierze będziemy modernizować to, co znajduje się przy Drodze Dębińskiej. Będziemy sprawdzać stan techniczny trybun, które już są na obiekcie, będziemy modernizować płytę główną, wykonywać obwodowe drogi pożarowe, drogi dojazdowe i parkingi. Musi powstać od podstaw także budynek modułowy z pełnym zapleczem szatniowo-socjalnym oraz przestrzenią dla gości VIP, partnerów i sponsorów. Ta część pochłonie znaczną część kwoty - powiedział

Czas goni Zielonych nieubłaganie. Poznaniacy, aby mogli myśleć o otrzymaniu licencji od komisji, muszą ze wszystkim zdążyć do czerwca 2025 roku, przy składaniu wniosków. PZPN w przyszłym roku będzie dla Warty nieubłagany. Jeśli poznaniacy nie przeprowadzą się na stałe z Grodziska Wielkopolskiego do Poznania, nie zagrają nigdzie, a ich los będzie mocno niepewny.

Takiego scenariusza władze Warty nawet nie biorą pod uwagę. Planu B nie ma, a to dlatego, że Zieloni są przekonani o tym, że ten projekt będzie miał happy-end. Co więcej, Maciej Wojdyło odważnie mówi, że warciarzy przy Drodze Dębińskiej zobaczymy jeszcze w tym sezonie.

- Naszym celem jest rozegranie ostatniego meczu w Poznaniu w tym sezonie. Mamy świadomość, że siódmy sezon w Grodzisku nie wchodzi absolutnie w grę - zaznaczył.

Aby tak się stało, niezbędna dokumentacja z pozwoleniem na budowę musi zostać przygotowana i zaakceptowana do grudnia, aby na wiosnę 2025 roku można było rozpocząć wszelkie niezbędne prace. Jak wyjaśniają przedstawiciele klubu, czasu powinno wystarczyć, bowiem wiele rzeczy ma charakter nie budowy, a jedynie remontu.

Ostatni mecz Zielonym przypada na weekend 17-18 maja. Wówczas Warta podejmie Odrę Opole.

W budowę stadionu, czy teraz modernizacji obiektu przy Drodze Dębińskiej, aktywnie działają poznańscy parlamentarzyści. Ci wystosowali list poparcia dla Warty Poznań.

"Zwracamy się z prośbą do wszystkich zaangażowanych stron o wsparcie Warty Poznań, w jej powrocie do stolicy Wielkopolski. Ten niezwykle zasłużony klub, który powstał w czasie zaborów, piłkarski mistrz Polski z 1929 roku i 1947 roku stał się klubem, dla którego aktualnie nie ma miejsca w Poznaniu. By kontynuować działalność, korzysta z przychylności samorządu w Grodzisku Wielkopolskim." - tak brzmi pierwszy akapit listu, odczytanego przez Zawieję.

Wśród parlamentarzystów, którzy podpisali się pod tym listem jest Katarzyna Ueberhan, Ewa Schädler, Katarzyna Kierzek-Koperska, a także Tomasz Zimoch (były komentantor sportowy), Paweł Papke (były siatkarz), Rafał Siemaszko (były piłkarz m.in. Arki Gdynia) oraz Apoloniusz Tajner (były prezes PZN, a także były trener reprezentacji polskich skoczków narciarskich).

O postępie prac, klub będzie informować na bieżąco - raz w miesiącu.