Warta Poznań bardzo liczyła na przełamanie w tym meczu. Zieloni na zwycięstwo czekają już od 6 sierpnia. Piotr Tworek i jego piłkarze doskonale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Wiedzieli już przed starciem ze Stalą, że jeśli szybko nie zaczną punktować, to różnica do bezpiecznego miejsca będzie się pogłębiać i trudno będzie w tej rundzie ją odrobić. - Od momentu, kiedy przestaliśmy strzelać bramki, to przestaliśmy punktować. Zatraciliśmy tę umiejętność i to negatywnie wpływa na drużynę - mówił szkoleniowiec.
Niechlubnej serii dziewięciu meczów bez zwycięstwa nie udało się Warcie przełamać. Do 582 powiększył się też licznik minut Zielonych bez gola. Na pocieszenie po tym spotkaniu, pozostał punkt, zdobyty z rywalem, który ostatnio dwa razy wygrał i raz zremisował.
Warta miała w tym meczu pokazać determinację i charakter, którym imponowała w poprzednim sezonie, ale rozpoczęła bardzo spokojnie. Goście też zresztą nie kwapili się, by odważniej zaatakować, oczekując na błędy Zielonych w ataku pozycyjnym i okazje do kontrataków.
Po wyrównanym początku pierwszą okazję bramkową miała w 14 minucie Stal. Podopieczni Piotra Tworka mieli dużo szczęścia, że w tym momencie już nie przegrywali. Po miękkiej wrzutce Tomasiewicza do wbiegającego w pole karne Maka, skrzydłowy Stali uderzał tyłem głowy, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Spóźniony trochę Adrian Lis mógł tylko wzrokiem kontrolować jej lot.
W wyjściowym składzie Warty nie zobaczyliśmy letnich nabytków Warty Milana Corryna i Jaysona Papeau. To była mała niespodzianka, choć kiedy wyszli w drugiej części na boisko, szybko okazało się, że Piotr Tworek wiedział, co robi.
Lecz zanim do tego doszło znów okazję miała Stal. Mateusz Mak znów jednak był nieskuteczny. Naciskany przez Jana Grzesika strzelił w boczną siatkę.
Gospodarze przed przerwą nie byli w stanie poważniej zagrozić mielczanom. Oddali co prawda dwa celne strzały, ale były one zbyt słabe, by zaskoczyć Rafała Strączka.
Nudny do przerwy mecz, ożywił się nieco po zmianie stron. Rodriguez znalazł się przed bramką Stali, ale nie wiedział, czy podawać, czy uderzać, więc stracił futbolówkę.
Dopiero w 65 minucie mocniej zabiły serca. Na czystą pozycję wyszedł Jan Grzesik, zagrał prosto do Jakóbowskiego, ale skrzydłowego Warty ubiegł Mateusz Żyro i zapobiegł utracie bramki.
Zieloni przycisnęli. Okazję miał Zrelak, ale uderzył nad bramką. Chwilę później z piłką minął się Strączek, Zrelak z bliska główkował, ale z linii bramkowej piłkę wybili obrońcy.
Czytaj też: Piotr Tworek zawiedziony. "Ten remis zupełnie nas nie cieszy"
Na tym emocje się zakończyły. Zadowolona z remisu Stal uważnie się broniła i wykonała swój plan. Warta w tym meczu zrobiła stanowczo zbyt mało, by przełamać złą passę.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?