Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, Warta Poznań znów stała się brzydkim kaczątkiem, który odstaje od reszty ligi. Zieloni jesienią przypominali zespół, który w ubiegłym sezonie stawiał pierwsze kroki po powrocie do PKO Ekstraklasy. To całkiem zrozumiałe, że przy kondycji finansowej klubu, utrzymanie najlepszych piłkarzy oraz osiąganie sukcesów jest mało realne, ale "Swojska Banda" rozbudziła apetyty kibiców z Poznania i wlała nadzieję w serca sympatyków futbolu, że Poznań może być piłkarsko najlepszym miastem w Polsce.
"Wokół Bułgarskiej" po meczu Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin:
17. miejsce w ligowej tabeli po rundzie jesiennej to słaby znak dla Warty Poznań, która w poprzednim sezonie miała swoje problemy, ale ryzyko popełniania błędów było mniejsze, ze względu na jedno miejsce w strefie spadkowej. Zieloni zgromadzili tych "oczek" tylko 12 i jedynym pocieszeniem może być fakt, że to taki sam dorobek, jak w przypadku Termaliki, Górnika Łęczna, czy Legii Warszawa. Warta ma jednak na swoim tylko dwa zwycięstwa, a resztę punktów zdobyła dzięki sześciu remisom. Jest też najgorszą drużyną u siebie - jako jedyna w lidze jeszcze nie wygrała na swoim stadionie i strzeliła w dziewięciu meczach tylko cztery gole.
Nieskuteczni do bólu
Jednym z najważniejszych czynników do poprawy w drużynie Dawida Szulczka jest skuteczność. Warciarze zdobyli zaledwie 11 bramek w 17 meczach rundy jesiennej - najmniej spośród wszystkich drużyn w stawce. W ostatniej dekadzie na tym etapie rozgrywek gorszy bilans mieli gracze Korony Kielce (sezon 19/20, 10 bramek), GKS Bełchatów (sezon 12/13, 10 bramek), czy Cracovii (sezon 11/12, 9 bramek). Każdy z tych zespołów kończył później sezon w strefie spadkowej i żegnał się z ekstraklasą.
Zimą klub mógłby postarać się o sprowadzenie napastnika. Gdyby spojrzeć na obecną obsadę pozycji nr 9 w szatni Warty, to pod tym względem drużyna również znajduje się na samym dnie i tylko Legia ma podobne problemy z napastnikami.
Czytaj też:Czy rezerwy Lecha Poznań mogą wystąpić na boiskach Fortuna 1. Ligi? Sprawdzamy
Statystyki strzeleckie napastników Warty Poznań w rundzie jesiennej:
Adam Zrelak - 16 meczów, 1000 minut, 3 gole
Mateusz Kuzimski - 17 meczów, 772 minuty, 1 gol
Jakub Sangowski - 6 meczów, 65 minut
Jesienią poznański zespół zanotował niechlubną serię siedmiu ligowych spotkań bez jakiegokolwiek trafienia. O ile Zielonym nie można zarzucić braku zaangażowania czy fatalnej organizacji w defensywie, o tyle drużyna przegrywa swoje spotkania poprzez niewykorzystywanie dogodnych sytuacji i problemy z koncentracją.
Brak rozgrywających
Napastnik odpowiada za zdobywanie bramek, ale wielu nawet najlepszych snajperów, nie potrafi wykreować sobie samemu okazji do oddania strzału. W Warcie Poznań nie ma obecnie żadnego konkretnego nazwiska odpowiedzialnego za rozegranie.
Latem klub sprowadził z Włoch Szymona Czyża, ale bilans 20-latka to tylko 2 asysty w 14 meczach. Może być gorzej? Owszem. Warto zerknąć na statystyki skrzydłowych, których wcześniej Piotr Tworek oraz obecnie Dawid Szulczek również ustawiali np. za plecami napastnika.
Michał Jakóbowski z powodu urazu wystąpił jedynie 8 razy, ale żadnego pozytywnego akcentu w ofensywie w jego wykonaniu nie oglądaliśmy. Jayson Papeau dołączył do Zielonych w ostatnim dniu okienka transferowego i miał być zbawieniem drużyny na jej problemy w ofensywie - w 10 meczach rundy jesiennej, 0 liczb. Mario Rodriguez nie potrafił znaleźć sobie stałego miejsca w składzie Warty od początku, gdy trafił do niej latem 2020 roku i nic dziwnego, bo Hiszpan w 16 spotkaniach (w tym 11 z ławki) może pochwalić się zerowym dorobkiem goli i asyst. Słusznie uważany jest przez ekspertów za... najgorszego skrzydłowego w lidze.
Milan Corryn miał udane wejście do zespołu i w starciu 3. kolejki PKO Ekstraklasy z Górnikiem Łęczna (4:0) zanotował dwa trafienia i asystę, dając nadzieję kibicom, że istnieje ofensywa Warty bez Makany Baku. Ale on także popadł w marazm, z którego długo nie potrafiła wyjść cała drużyna. Klub w ostatnich dniach poinformował o tym, że Belg ma uszkodzone więzadła w kolanie i do gry powróci za około 3 miesiące, a więc wraz z początkiem grania po zimowej przerwie.
Czytaj też:
Kontuzje jednym z głównych przeciwników Zielonych
Kadra Warty Poznań jest jedną z najmniej jakościowych w naszej lidze, a każdy uraz to dodatkowy kłopot przy wybieraniu podstawowej jedenastki. Jesienią trenerzy skorzystali łącznie z 23 zawodników, a komplet minut jako jedyny rozegrał naturalnie Adrian Lis. Z powodu urazów, kilka spotkań opuścili Bartosz Kieliba, Michał Jakóbowski, czy Aleks Ławniczak - a więc podstawowi zawodnicy pierwszego składu. Do tego dochodzą m.in. pauzy za kartki, jak niedawno Roberta Ivanova oraz jeden z podstawowych kłopotów Warty w rundzie jesiennej - brak jakościowych młodzieżowców, wśród których regularnie występowali jedynie Konrad Matuszewski oraz wspomniany Szymon Czyż.
Do końca roku Warta rozegra dwa trudne spotkania ze Śląskiem Wrocław i Pogonią Szczecin. Będą to już spotkania w ramach rundy rewanżowej. Jesienią poznaniacy ugrali dwa remisy w starciach z tymi rywalami. Podobne wyniki w grudniu mogą sprawić, że drużyna w optymistycznych nastrojach zamknie ten szalony dla Warty rok oraz będzie motorem napędowym do podjęcia rywalizacji na wiosnę.
Follow https://twitter.com/JakubKowalski00?ref_src=twsrc%5EtfwZobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?