Mecz zaczął się się od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w drugiej minucie w polu karnym Pogoni popychany był Piotr Rocki, lecz gwizdek arbitra milczał. Później gra się wyrównała, a piłkarze Podbeskidzia próbowali długimi piłkami zaskoczyć obronę gości. Takie zagrania kończyły się na rosłych stoperach ze Szczecina.
Pogoń próbowała konstruować akcje raczej po ziemi, podaniami ale przewaga Podbeskidzia w formacji pomocy była bezapelacyjna i próby nie przynosiły efektów. W 30. minucie świetną akcje przeprowadzili bielszczanie. Prostopadle podawał Kanik na lewą stronę, a tam zza pleców prawego obrońcy Pogoni wybiegł Osiński, dośrodkował w pole karne, jednak minimalnie minął się z piłką Malinowski.
W 38. minucie meczu był rzut wolny dla gości, z prawej strony niemalże z linii pola karnego. Do piłki podszedł etatowy wykonawca stałych fragmentów gry Piotr Petasz, ale jego strzał poszybował wysoko nad bramką Zajaca. W 42. minucie jedną z lepszych sytuacji mieli gospodarze. Kołodziej odebrał piłkę na 18. metrze, zagrał ją do środka, a tam czyhał już Rocki. Zabrakło mu jednak dosłownie centymetrów by dojść do tej piłki.
Druga połowa zaczęła się od świetnej okazji dla Portowców. Z lewej strony boiska piękne dośrodkowanie doszło do Moskalewicza, ten strzelił z woleja, ale fenomenalną interwencją w bramce popisał się Richard Zajac. Goście z Pomorza złapali wiatr w żagle, jednak bramki zdobyć się nie udało.
To był mecz walki. Obie drużyny podeszły do rywali z dużym respektem, stąd dużo niedokładności i zasłużony remis.
Powiedzieli po meczu:
Piotr Malinowski(Podbeskidzie): - Uważam, że mecz był wyrównany. Wynik 0:0 jest wynikiem zasłużonym. I my, i Pogoń stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji lecz bramka nie padła. Podsumowując, był to taki typowy mecz na remis.
Piotr Mandrysz(trener Pogoń Szczecin): - Pierwsza połowa to takie badanie się rywali. Widać było, że oba zespoły czuły respekt do przeciwnika i to było widać na boisku. Druga połowa żywa, emocjonująca, trzymająca w napięciu do końca z sytuacjami z obu stron. Remis zasłużony nie krzywdzi żadnej ze drużyn. My na pewno żałujemy, gdyż przyjechaliśmy tutaj po 3 punkty.
Robert Kasperczyk(trener Podbeskidzia): - Miałem duży problem z wystawieniem formacji defensywnej stąd takie ryzykowne ustawienie z trzema nominalnymi obrońcami. Wiedziałem, że nie mieliśmy żadnych szans w grze w powietrzu z zawodnikami Pogoni. Dlatego tak ważne było podchodzenie pod piłki strącone głową do środka i to się udawało. Szukałem gry bokami Malinowskim i Matawu, lecz brakowało prostopadłych piłek ze środka. Ogólnie wyglądało to dobrze i jeżeli tak będzie dalej to wyglądało to nie ma się co martwić o utrzymanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?