Widzew. Czy zagrają na zero z tyłu?

. To może być pierwszy wielki sprawdzian dla defensywy łódzkiego klubu. Wszystko wskazuje na to, że trener pierwszego zespołu Jagiellonii - Michał Probierz - wykorzystując ligową przerwę w zespole rezerw sprawdzi przydatność niektórych swoich piłkarzy.
Widzewiacy uważają nie bez racji, iż lepiej spisują się w rywalizacji z mocniejszymi drużynami. W pojedynku z Ruchem Wysokie Mazowieckie przytrafiły się dwie poważne wpadki defensorom, które kosztowały utratę goli.

Najpierw źle przy wyprowadzaniu piłki zachował się stoper Sebastian Zieleniecki, piłkę przejął Michał Grochowski i wpisał się na listę strzelców. Później nierozważnie zachował się Kamil Tlaga i znów skończyło się to utratą gola. Takie gafy nie mogą zdarzyć się w Białymstoku, bo piłkarze Jagi pewnie nie będą grać w defensywie tak niefrasobliwie jak zawodnicy Ruchu, dając się łatwo ogrywać skrzydłowym i demonstrując juniorskie błędy w kryciu we własnym polu karnym.

Tak naprawdę cała defensywa Widzewa, w tym także bramkarz Michał Choroś i pozostali obrońcy: Norbert Jędrzejczyk i Maciej Szewczyk, nie została poddana prawdziwej sportowej próbie przez dłuższy okres meczu.

Z reguły Widzew miał inicjatywę i starał się udanie przesuwać grę bliżej środka boiska. To pozwalało defensywie na nabranie oddechu, odpowiednie ustawienie się i kontrolowanie akcji rywali. Teraz może być inaczej, jeśli oczywiście Jagiellonia II potraktuje ten mecz poważnie, a nie jako futbolową pańszczyznę.

Już wiadomo, że w derbowym meczu z ŁKS, piłkarze Widzewa wystąpią w czerwonych strojach.