Łodzianie pokonali kolejno: Znicz w Pruszkowie 6:0, Gryf Wejherowo w Łodzi 4:0, równie w Łodzi Bytovię 4:0 i na koniec w Stargardzie Błękitnych 3:1. Kontynuowanie tej wspaniałej serii w rundzie jesiennej, może oznacza jedno, awans łodzian przed czasem czyli na kilka kolejek przed zakończeniem zmagań. Dmuchamy na zimne, bo po kilku udanych meczach rundy jesiennej minionych rozgrywek też nam się tak wydawało, a potem skończyło się wszystko wielką klapą.
Teraz takiej wpadki nie przewidujemy, już choćby dlatego, że trener Marcin Kaczmarek, choć miał pod górkę (pojawił się w klubie dopiero w trakcie przygotowań do sezonu), potrafił zbudować drużynę do której można mieć zaufanie i na której można polegać.
Najlepszym dowodem na potwierdzenie tej tezy był ostatni mecz rundy w Stargardzie. Łodzianie wygrali go pewnie 3:1. Gdy rywale zdobyli kontaktowego gola i cień nadziei pojawił się w ich sercach, szybko zostali skarceni iprzez... wiadomo kogo, najlepszego snajpera Marcina Robaka, który nieomal z zerowego kąta trafił w okienko.
Sprawdził się w tym spotkaniu system gry zaproponowany przez szkoleniowca: 1 4 2 3 1, w którym Przemysław Kita nie był napastnikiem tylko... prawoskrzydłowym, a mierzonymi co do centymetrami prostopadłymi podaniami imponował Adam Radwański.
Przypomnijmy Widzew w tym spotkaniu grał w składzie: Widzew: Wojciech Pawłowski Łukasz Kosakiewicz, Sebastian Rudol, Daniel Tanżyna, Kornel Kordas Bartłomiej Poczobut, Mateusz Możdżeń Przemysław Kita, Adam Radwański, Konrad Gutowski Marcin Robak.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?