Widzew - GKS Tychy 3:2. Naprawdę warto rozgrywać takie spotkania sparingowe

(bart)
Piłkarze Widzewa, wicelidera drugiej ligi, mają już za sobą piąty sparing tej zimy. Łodzianie pokonali na boisku przy ul. Małachowskiego GKS Tychy 3:2.

Zapowiadając to spotkanie przewidywaliśmy, że będzie to wartościowy sprawdzian dla zespołu prowadzonego przez Radosława Mroczkowskiego.

Okazało się, że mieliśmy rację. W ostatnich latach chyba napalcach jednej ręki możemy policzyć równie ciekawe i grane w tak szybkim tempie sparingi widzewiaków.

Mamy świadomość, że do pierwszego starcia Widzewa o punkty pozostało jeszcze kilkanaście dni (3 marca, godz. 13, w Wejherowie z Gryfem), ale zwycięstwo po dwóch kolejnych porażkach musi cieszyć. Chodzi zresztą nie tylko o rezultat meczu, ale o styl, w jakim został osiągnięty.

Czterokrotni mistrzowie Polski zdecydowanie lepiej „weszli” w to spotkanie (być może także dlatego, że GKS dojechał na Łodziankę z opóźnieniem) i po prostu zasłużyli na to, żeby wygrać z pierwszoligowcem.

Gospodarze zdobywali ładne gole. O ile trafienie Łukasza Turzynieckiego to głównie zasługa golkipera gości Konrada Jałochy (choć samo uderzenie było niezłe), to już bramka Marcina Pieńkowskiego była przepiękna. Podobnie zresztą jak efektowny rajd Przemysława Banaszaka, który poprzedził dopełnienie formalności przez Konrada Gutowskiego.

Nie zagrali kontuzjowani Marcin Kozłowski, Mateusz Michalski i Rafał Wolsztyński.

Trener Mroczkowski był w dobrym humorze, chociaż tradycyjnie starał się unikać popadania w hurraoptymizm.

- Na pewno przydarzyły nam się błędy, ale tym razem były one w cieniu zdobytych przez nas goli i wypracowanych klarownych sytuacji. Przede wszystkim mogę być zadowolony z tak długich fragmentów naprawdę dobrej gry. Proszę nie zapominać o tym, że mierzyliśmy się z bardzo wymagającym rywalem. Każdy z nas chciałby, żeby mecz zakończył się „na zero z tyłu”, to jednak wcale nie jest łatwe. Nie było tak dużej rotacji w składzie, co dało nam bardziej całościowy obraz gry. Ale to nie jest finał przygotowań, one trwają. Inaczej pracuje się na ich początku, inaczej na końcu - stwierdził Mroczkowski.

W sezonie 2018/2019 środkowy defensor Widzewa Sebastian Zieleniecki nie wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu łodzian o punkty w drugiej lidze. W sobotę ten piłkarz będzie świętował swoje 24. urodziny. Mamy nadzieję, że w dobrym humorze, chociaż nie jest to jeszcze przesądzone.

W drugiej połowie wczorajszego spotkania łodzian z GKS Tychy Zieleniecki dosyć pechowo doznał urazu kolana i szybko został zmieniony przez Marcela Pięczka. Trener Radosław Mroczkowski słusznie nie chciał ryzykować poważniejszą kontuzją. Po zakończeniu meczu obrońca jednak powoli opuszczał murawę, z opatrunkiem na kolanie, wyraźnie utykając.

Wkrótce powinniśmy się przekonać, czy ta kontuzja nie okaże się poważniejsza. Oby tak nie było, bowiem Zieleniecki na pewno przydałby się w wiosennej walce o awans. Co nie zmienia faktu, że w starciu z tyszanami wypadł znacznie poniżej swoich możliwości.

W najbliższą sobotę piłkarze Widzewa rozegrają swoje przedostatnie spotkanie kontrolne w zimowym okresie przygotowawczym. Tym razem łodzianie zmierzą się z szesnastym obecnie zespołem w tabeli I ligi, Stomilem Olsztyn. Wszystko wskazuje na to, że ten mecz rozpocznie się o godz. 11 na dobrze przygotowanym boisku w Sierakowicach Lewych.

Wczoraj prowadzeni przez trenera Piotra Zajączkowskiego olsztynianie (przebywają na zgrupowaniu w Nieborowie) walczyli właśnie w Sierakowicach. Pokonali drugą drużynę Miedzi Legnica 2:1 (2:1), po golach zawodników testowanych. Sztab szkoleniowy Stomilu nadal sprawdza zresztą wielu piłkarzy.

Widzew Łódź - GKS Tychy 3:2 (3:2)
1:0 - Gutowski (2),
2:0 - Turzyniecki (11),
2:1 - Monterde (25),
3:1 - Pieńkowski (28),
3:2 - Grzeszczyk (38).
Widzew Łódź: Wolański - Turzyniecki, Tanżyna, Zieleniecki (70, Pięczek), Wełna - Gutowski, Kristo, Radwański, Pieńkowski (46, Mąka) - Mihaljević (70, Kazimierowicz), Banaszak.
GKS Tychy: Jałocha (46, Igaz) - Grzybek (46, Mańka), Sołowiej (46, Pańkowski), Biernat (46, Kowalczyk), Abramowicz (46, Szołtys) - Piątek (66, Wróblewski), Daniel (46, Bogusławski), Steblecki (46, Laskoś), Grzeszczyk (46, Piątek), Monterde (78, Staniucha) - Vojtus (46, Siemaszko).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Widzew - GKS Tychy 3:2. Naprawdę warto rozgrywać takie spotkania sparingowe - Express Ilustrowany

Wróć na gol24.pl Gol 24