Widzew. „Kompanii braci” w łódzkim klubie raczej nie będzie

Nie wydaje się nam zatem prawdopodobne, żeby Górnik Zabrze pozbył się jednego ze swoich napastników
Tuż przed Sylwester Polskę obiegła sensacyjna wiadomość, że będziemy mieli w Widzewie „kompanię braci". Do Rafała Wolsztyńskiego miałby dołączyć jego 26-letni brat bliźniak Łukasz. Piłkarz znalazł się według informacji katowickiego „Sportu" na liście życzeń łódzkiego klubu. Dlaczego miałby jednak pożegnać się z Górnikiem, ekstraklasą i przenieść się do II ligi, skoro jesienią wystąpił w 20 meczach zespołu zanotował dwa gole i trzy asysty. W sumie w ekstraklasie uzbierał 71 spotkań i siedem goli.

A poza tym dlaczego miałby robię konkurencję bratu, który pod koniec jesiennej rundy wyraźnie się rozkręcił. W czterech ostatnich meczach zdobył cztery gole, a łącznie w osiemnastu meczach strzelił ich sześć. Na dodatek o miejsce obok czy też za plecami Marcina Robaka w wyjściowej jedenastce łodzian walczą Przemysław Kita, Robert Prochownik (to pierwszy zimowy transfer łodzian), Adam Radwański. Rywalizacja jest iście ekstraklasowa. Co prawda z powodu nadmiaru żółtych kartek w pierwszym meczu przeciwko Olimpii Elbląg nie zagra Kita, ale z tego powodu nikt chyba w Widzewie nie zamierza robić transferowego rabanu.

Informacja bardzo ponoć zaskoczyła działaczy Górnika, którzy nie zamierzają rozstawać się z Łukaszem Wolsztyńskim. Oczywiście to może być transferowa zasłona dym i jeden diabeł wie, co w trawie piszczy. Na razie jednak nie ma tematu. Bez Łukasza Wolsztyńskiego naszym zdaniem Widzewa i tak da sobie radę w walce o awans do I ligi.