Widzew Łódź zakończył okres transferowy

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Po raz pierwszy od dłuższego czasu trener Widzewa Radosław Mroczkowski nikogo nie testuje. To oznacza, że Widzew po ostatnich wzmocnieniach zakończył już swój udział na rynku transferowym.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu trener Widzewa Radosław Mroczkowski nikogo nie testuje. To oznacza, że Widzew po ostatnich wzmocnieniach zakończył już swój udział na rynku transferowym.

Inna sprawa, że Mroczkowski nie ma czasu na testowanie, bo ekstraklasa bardzo przyspiesza. Najbliższy mecz widzewiacy rozegrają w piątek o godz. 18 z Piastem w Gliwicach, a już w kolejną środę, także o 18, w Łodzi podejmą Ruch Chorzów. A cztery dni później w Poznaniu zmierzą się z Lechem.

Łodzianie trenowali we wtorek w strugach deszczu. Nieco lżej ćwiczył Jonathan Perez. Na zajęciach brakuje tylko Piotra Mrozińskiego, który doznał w sobotnim spotkaniu rezerwowej drużyny kontuzji barku. Lekarze oceniają, że Mroziński za dwa tygodnie będzie mógł już wznowić treningi.

Po dobrych występach Pereza, a przede wszystkim Kevina Lafrance'a szanse gry Mrozińskiego w wyjściowej jedenastce Widzewa znacząco zmalały. Młody piłkarz na razie klasą nie dorównuje dwójce obcokrajowców, których Widzew pozyskał już po rozpoczęciu sezonu.

Dla Widzewa najbliższe mecze będą bardzo ważne, bo Piast, Ruch i Lech to drużyny, które mają bardzo zbliżony dorobek punktowy. Oczywiście piłkarsko z tej czwórki najsilniejszy jest Lech, ale na razie poznański zespół nie pokazuje tego na ligowych boiskach. Piast, po świetnym poprzednim sezonie, tym razem wystartował słabiej, a widzewiaków wyprzedza w tabeli tylko lepszą różnicą bramek. Z kolei Ruch właśnie skompromitował się w Białymstoku, przegrywając z Jagiellonią 0:6.

Mroczkowski i jego piłkarze liczą przynajmniej na cztery punkty w trzech najbliższych meczach i z pewnością byłby to wynik przyzwoity (np. remis w Gliwicach, wygrana z Ruchem i porażka z Lechem), ale nie bardzo dobry. Łodzianie zmarnowali szanse na zwycięstwa na własnym stadionie w starciach z Jagiellonią Białystok i Podbeskidziem Bielsko-Biała, więc muszą szukać miejsc, gdzie będą mogli te straty odrobić.

Wygląda na to, że w tym sezonie więcej radości swoim kibicom piłkarze Widzewa mogą dać w rozgrywkach Pucharu Polski. Po wyeliminowaniu Ursusa Warszawa łodzianie w 1/8 finału tych rozgrywek zmierzą się w Nowym Sączu z Sandecją, jedną ze słabszych drużyny pierwszej ligi.

We wtorek PZPN poinformował, że spotkanie odbędzie się 7 listopada o godzinie 17, a transmisję z meczu pokaże telewizja Orange Sport. Jeżeli łodzianie pokonają Sandecję, to w ćwierćfinale zmierzą się z lepszym z pary GKS Tychy - Zagłębie Lubin. Lepiej nie można było tego sobie wymarzyć.

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24