Widzew nadal w grze

Jan Hofman
Piłkarze Widzewa po prawdziwych mękach wywalczyli trzy punkty w wyjazdowym starciu z Ruchem Wysokie Mazowieckie. Łodzianie wygrali 1:0.

JUVENTUS - MONACO RELACJA NA ŻYWO

Trzy punkty zapewnił Widzewowi w doliczonym czasie gry nie kto inny, tylko najlepszy strzelec drużyny Daniel Mąka. Łodzianin wykazał się prawdziwym instynktem wyborowego snajpera ligi. Stał właśnie tam, gdzie mogła spaść piłka zagrana przez zdezorientowanego obrońcę gospodarzy. To się nazywa mieć piłkarskiego nosa!

Ten gol przedłużył widzewskie nadzieje na skuteczną walkę o prawo gry w drugiej lidze. To bardzo ważne, ale ten sukces nie może przesłaniać faktu, że widzewiacy wypadli wczoraj słabo. Długimi momentami ich gra irytowała i nie mogła napawać optymizmem fanów drużyny z al. Piłsudskiego.

Niestety, ale w niedzielę potwierdziło się, że łodzianie mają ogromne problemy w wiosennych spotkaniach z zespołami, które rozpaczliwie bronią się przed spadkiem z trzeciej ligi.

Tak było w pojedynku z Concordią Elbląg, Ursusem Warszawa, Huraganem Wołomin i wczoraj z Ruchem.

Nie da się ukryć, że nad widzewiakami czuwała Fortuna. Najpierw bezmyślne zachowanie Grzegorza Jóźwiaka, 40-letniego obrońcy Ruchu, doprowadziło do tego, że łodzianie mogli już do końca spotkania grać w przewadze jednego zawodnika. A w doliczonym czasie asystę przy jedynej bramce tego spotkania zapisał na swoje konto inny defensor gospodarzy.

Wydaje się, że zupełnie pogubił się wczoraj trener Przemysław Cecherz, który w ogóle nie reagował na zastój drużyny i nie zdecydował się na żadną ożywczą zmianę. Ma szczęście, że w drużynie jest nieoceniony Mąka!

Oto co po wczorajszym spotkaniu powiedział szkoleniowiec łódzkiej drużyny.

Przemysław Cecherz: - Nie mam pretensji do moich zawodników, może tylko o to, że nie wykorzystali wielu wypracowanych sytuacji w tym meczu. Tworzyliśmy je cały czas. Dominowaliśmy przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Czy pod wiatr, czy z wiatrem, graliśmy bardzo dobrze. Miałem do drużyny pretensje za pierwszą połowę z Wołominem, ale robiąc analizę naliczyliśmy w tym meczu z piętnaście sytuacji. Wczorajszych nie będę liczył! W pierwszej połowie dwie miał Kamiński, w drugiej Okuniewicz. Chwała zawodnikom za to, że cały czas wierzyli w końcowy sukces.

Piłkarze są nerwowi i chwilami być może nie wytrzymują presji ciągłego gonienia wyniku. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo graliśmy do końca i postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Do gry moich zawodników nie mam najmniejszych zastrzeżeń, a do skuteczności, jak zawsze tak.

Nie robiłem zmian wczoraj, bo wierzyłem w moich zawodników, ale nie mieliśmy też na ławce zawodników typowo ofensywnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Widzew nadal w grze - Express Ilustrowany

Wróć na gol24.pl Gol 24