Widzew niczym Lidl. Tak się szuka nowych pracowników, w tym prezesa!
Na apel klubu odpowiedziała przeszło setka chętnych doobjęcia sterów w klubie czterokrotnego mistrza Polski. Sprawdzenie ich kompetencji, możliwości, doświadczenia, umiejętności, wiarygodności i wizji rozwoju klubu, zajmie - jeśli będzie się chciało podejść do sprawy rzetelnie (trzeba wszak też sprawdzić, czy są biegli w mowie i piśmie z języka angielskiego) - bardzo wiele czasu.
A już widać, że go nie ma, bowiem zarządzający obecnie klubem gubią się, wydają mylące komunikaty (jak choćby z rozwiązaniem umowy ze Zdzisławem Kapką), a później informują, że treść przekazu była wynikiem błędu komunikacyjnego wewnątrz klubu, z którego zostaną wyciągnięte wnioski!
Wielu jest zdania, że zamieszanie wokół klubu i wyboru prezesa nie działa na korzyść Widzewa i osłabia siłę jego marki. W chwili obecnej wyraźnie widać, że w klubie panuje swego rodzaju chaos organizacyjny, w tym kompetencyjny. Oczywiście, skoro nawarzyło się piwa, to trzeba je wypić, ale konsumpcja nie może trwać długo, bowiem Widzewa na to nie stać. W klubie powinni pamiętać, że każdy kolejny dzień zwłoki spiętrza nie tylko organizacyjne problemy!