Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew nie porzucił projektu rozbudowy stadionu. Liczy na kilka tysięcy miejsc więcej. Czy będzie 30-40 tys. chętnych

Dariusz Kuczmera
Krzysztof Szymczak
W poniedziałkowej konferencji wzięli udział Remigiusz Brzeziński - przewodniczący rady nadzorczej Widzew Łódź SA oddelegowany tymczasowo do pełnienia funkcji prezesa spółki, Tomasz Stamirowski - członek rady nadzorczej i prezes Stowarzyszenia RTS Widzew Łódź oraz Piotr Szor - wiceprezes zarządu Widzew Łódź SA.

Najciekawszy był temat rozbudowy stadionu i infrastruktury
- Jako klub prowadzimy rozmowy z UMŁ na temat Startu pod kątem potrzeb Akademii Widzewa, która będzie zarówno dostarczała zawodników do pierwszej drużyny, jak i będzie swego rodzaju silnikiem finansowym dla klubu - mówił Remigiusz Brzeziński.

Oczywiście nie porzuciliśmy projektu rozbudowy stadionu. Rozmowy trwają i trwać będą. Liczmy na rozbudowę o kilka tysięcy miejsc. Potencjał kibicowski jest wysoki, oczekiwania fanów również. Chcielibyśmy, aby efekty były widoczne na 110-lecie klubu - dodał.

Widzew chce sprawdzić, ilu kibiców przychodziłoby na stadion, gdyby był większy. Na pierwszy mecz w pierwszej lidze chce uruchomić aplikację, która pozwoli zliczyć osoby, które chciałyby przyjść na mecz, ale brakuje dla nich miejsc. Do tego doliczeni będą widzowie z biletami. - W ten sposób dowiemy się, czy zbierzemy 30-40 tys. widzów na meczach w I lidze. Widzew powinien mieć większy stadion, nie wiadomo, jak duży - dodał Tomasz Stamirowski.

- Przy rozbudowie stadion będzie niedostępny przez jakiś czas, co będzie się wiązało z mniejszymi wpływami - zauważył słusznie Remigiusz Brzeziński.

Widzew chce, by stadion był tylko widzewski i marzy o przejęciu roli operatora. Wiąże się to z potężnymi kosztami. Gdy operatorem jest MAKiS, podatnik płaci za korzystanie przez Widzew ze stadionu, bo klub dostaje na wynajem celową dotację z miasta. Gdy będzie operatorem, może i wpływy z organizacji innych imprez byłyby znaczne, ale dotacja na wynajem przestałaby obowiązywać.

O Stowarzyszeniu mówił Tomasz Stamirowski: - Stowarzyszenie liczy 23 osoby, głównie ze środowisk biznesowych. Widzew jest odbudowywany od zera przez kibiców. Osoby ze Stowarzyszenia pełną funkcję społecznie, członkowie zarządu dotychczas pobierali symboliczne wynagrodzenie. Przychód ze skyboksów to około 40% wpływów ze sprzedaży karnetów.

O kwestiach personalnych opowiadał p.o. prezesa Widzewa Remigiusz Brzeziński. - Dążymy do zrekrutowania osób, które w pełni profesjonalny sposób będą zarządzać poszczególnymi płaszczyznami funkcjonowania klubu. Oczywiście krótkoterminowym celem sportowym jest awans do I ligi. Zatrudniliśmy już trenera od przygotowania fizycznego, dążymy do uzupełnienia drużyny zawodnikami, którzy podniosą jej jakość. Niedawno dołączył do nas koordynator ds. skautingu Piotr Kosiorowski, od maja na stanowisku dyrektora sportowego pracę zacznie Łukasz Masłowski - powiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Widzew nie porzucił projektu rozbudowy stadionu. Liczy na kilka tysięcy miejsc więcej. Czy będzie 30-40 tys. chętnych - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24