Widzew: poparzeni Zniczem cztery. Co się dzieje z liderem II ligi?

Dariusz Kuczmera
Kibice podczas pierwszego meczu ze Zniczem w Łodzi. Czy fani wybaczą wpadkę piłkarzom?
Kibice podczas pierwszego meczu ze Zniczem w Łodzi. Czy fani wybaczą wpadkę piłkarzom? Krzysztof Szymczak
Jeszcze nie tak dawno typowaliśmy, kiedy i na ile kolejek przed końcem Widzew zapewni sobie awans do pierwszej ligi. Łodzianie szli jak burza, powiększali przewagę, a my wróżyliśmy z fusów kawy. I mamy się z pyszna.

Teraz lepiej i bez fałszów gra zespół „Poparzeni kawą trzy”. Nasz Widzew zasługuje najwyżej na nazwę „Poparzeni Zniczem cztery”. Cztery dlatego, że po raz czwarty z rzędu Widzew zawiódł. O ile w poprzednim słabym meczu z Rozwojem szczęśliwie wywalczył punkt, o tyle teraz wrócił z Pruszkowa „goły jak święty turecki”

Po wygranej nad Ruchem w Chorzowie 20 października Widzew zremisował z PGE GKS 0:0, w fatalnym stylu przegrał z Olimpią Grudziądz 2:3, zremisował z Rozwojem i teraz przegrał ze Zniczem. Może trzeba się cieszyć, że mecz w Elblągu został odwołany i podziękować tamtejszym działaczom. Porażka z outsiderem byłaby możliwa...
Już chyba nie ma co owijać w bawełnę, że w Widzewie nie ma kryzysu. Jest, a piłkarze czekają na koniec sezonu, jak dzieci na świętego Mikołaja i gwiazdkę.

Co po meczu ze Zniczem mówili trenerzy? – My nie mamy szczęścia od jakiegoś czasu, a rywalom ono dopisuje i chcę Zniczowi pogratulować farta – mówił trener Radosław Mroczkowski (Widzew). – Graliśmy poprawnie, w pierwszych 45 minutach stworzyliśmy sobie sytuacje, w których powinna paść bramka. Niewykorzystane sytuacje sprawiały, że im bardziej chcieliśmy, tym bardziej nie wychodziło. Czasem tak w piłce jest, że masz wynik 0:0, atakujesz, chcesz zdobyć bramkę, a ją tracisz. Było jeszcze trochę czasu na wyrównanie, znów mieliśmy okazje, ale niestety jesteśmy nieskuteczni i przez to nie mamy punktów.
Przeszczęśliwy był trener Znicza Andrzej Prawda: – Miło jest mi dziś występować przed państwem, bo pokonaliśmy nie byle kogo - lidera II ligi, wielokrotnego mistrza Polski, drużynę znaną w kraju i nie tylko.

W 30 minucie powinno być 1:0 dla Widzewa. Najpierw nieskuteczny do bólu Filip Mihaljevic zawodzi w sytuacji sam na sam z bramkarzem, potem próba dobitki i ostatecznie górą Piotr Misztal. Łodzianie mieli zdecydowaną przewagę stworzyli sobie zdecydowanie więcej sytuacji, o czym świadczy dokładna statystyka strzałów w pierwszej połowie: Znicz – 1, Widzew – 10. Niestety, po przerwie było jeszcze gorzej.

Aż nadeszła 72 minuta. Obrońca gospodarzy Marcin Bochenek wbiegł w pole karne łodzian, uderzył piłką w poprzeczkę, a piłka odbiła się od niej i wpadła do bramki. Prosiliśmy się o tego gola. Marcin Bochenek przejął piłkę wybijaną spod własnej szesnastki przez Tomasza Wełnę.
Mimo kolejnej fatalnej końcówki, mieliśmy okazję, by wyrównać. Mógł być bohaterem, został symbolem bezradności. Mowa o Chorwacie Filipie Mihaljeviciu. Najpierw z bliska przeniósł piłkę głową nad poprzeczką bramki Znicza, a chwilę później w sytuacji sam na sam z Piotrem Misztalem uderzył wprost w bramkarza gospodarzy.

Oby stracone punkty w meczu w Pruszkowie nie odbijały się czkawką w do końca sezonu. Na razie poza zamrożeniem konta, Widzew poniósł jeszcze straty kadrowe. Po czwartej żółtej kartce pauzować musi pomocnik Maciej Kazimierowicz. Nie zagra w meczu ze Stalą.

Kibice się denerwują, czego dowodem są komentarze zamieszczone pod relacjami. Na portalu widzewiak.pl, który najbardziej przeżył porażkę pojawił się taki wpis: „Przestańcie p...ć zacznijcie grać fart fartem Ale jak się gra piach to trzeba się choć trochę przyłożyć i walczyć”.
Mecz ze Stalą już 1 grudnia w Sercu Łodzi.

Znicz Pruszków - Widzew 1:0 (0:0)
Bramki:
1:0 Marcin Bochenek (72).
Znicz: Piotr Misztal - Marcin Bochenek, Piotr Klepczarek ż, Mateusz Długołęcki, Marcin Rackiewicz - Paweł Tarnowski (24, Patryk Kubicki), Adrian Małachowski, Przemysław Kocot ż, Maciej Machalski (90, Mateusz Kinast), Jakub Zagórski ż (68, Arkadiusz Pyrka) - Dariusz Zjawiński (82, Tomasz Chałas). Trener: Andrzej Prawda.
Widzew: Patryk Wolański - Sebastian Kamiński ż (77, Marek Zuziak ż), Sebastian Zieleniecki, Tomasz Wełna ż, Marcel Pięczek* - Daniel Mąka (61, Mateusz Michalski), Maciej Kazimierowicz ż, Dario Kristo*, Konrad Gutowski* (80, Mikołaj Gibas) - 92. Filip Mihaljević, Przemysław Banaszak (71, Robert Demjan). Trener: Radosław Mroczkowski.
Gwiazdką oznaczyliśmy graczy nominowanych w rankingu Piłkarz Sezonu IIligi.
Sędziował: Jacek Lis (Katowice).
Widzów: 600.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Widzew: poparzeni Zniczem cztery. Co się dzieje z liderem II ligi? - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24