Widzew. Wojciech Stawowy chciał dobrze, a jak wyszło?

-
Trener Wojciech Stawowy opowiada Interii m.in. o swojej nieudanej przygodzie z Widzewem.

Czy żałuje, że podjął się pracy w Łodzi?
Dzisiaj mógłbym powiedzieć, że żałuję, bo to pewnie też ma wpływ na to, że teraz ciężko jest mi znaleźć pracę. Kojarzy się mnie z Widzewem i z tym, że spadł z ligi, rozpadł się i gra w III lidze. Ja chciałem temu klubowi pomóc i nie żałuję tego, że próbowałem. Żałuję, że nie trafiłem do Widzewa, kiedy zaczął się sezon, bo runda rewanżowa, w której prowadziłem łodzian, pokazała, że uzbierałem tyle punktów, że w perspektywie sezonu, na pewno zakończylibyśmy sezon na miejscu, które dawało utrzymanie. Podzieliłem się pięcioletnim modelem działania, który opracowałem. Stało się to powodem do nabijania czy szydzenia. Z kontekstu wyrwane było tylko to, że chciałbym, żeby Widzew grał w Lidze Mistrzów. Gdyby prześledzić cały plan, to nie byłoby się z czego śmiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Widzew. Wojciech Stawowy chciał dobrze, a jak wyszło? - Express Ilustrowany

Wróć na gol24.pl Gol 24